Krzysztof Stanowski to dziennikarz sportowy, obecnie szef grupy Weszło, w skład której wchodzi m.in. serwis Weszlo.com i Kanał Sportowy na YouTube.
Kilka lat temu Stanowski wydal kilka książek o tematyce sportowej, w której opisywał wybrane sylwetki polskich piłkarzy, np. Grzegorza Szamotulskiego, Andrzeja Iwana oraz Wojciecha Kowalczyka.
2 mln złotych w 3 tygodnie
Na początku lutego br. Stanowski wraz ze współpracownikami rozpoczął ponowną sprzedaż wspomnianych wcześniej książek, która okazała się rynkowym sukcesem. Autor poinformował o nim we wpisie na Facebooku.
Okazuje się, że w ciągu niecałych trzech tygodni sprzedano 28 539 egzemplarzy za łączną kwotę przekraczającą 2 mln zł., w której znalazły się także koszty wysyłki zamówionych książek. W ofercie były 3 tytuły: „Szamo”, „Andrzej Iwan. Spalony” oraz „Kowal. Prawdziwa historia”. Autor we wpisie podaje szczegółowe statystyki dotyczące ich sprzedaży:
Spalony w wersji zwykłej: 10043
Spalony z autografem: 4700
Spalony z dedykacją: 1425
Razem: 16168
Kowal w wersji zwykłej: 5075
Kowal z autografem: 2648
Kowal z dedykacją: 722
Razem: 8445
Szamo w wersji zwykłej: 2910
Szamo z autografem: 880
Szamo z dedykacją: 136
Razem: 3926
- Ostatniego dnia zamówienia po prostu wystrzeliły w kosmos i w ciągu 24 godzin osiągnęły wartość 470 000 złotych, a łącznie w lutym sprzedaliśmy książki za ponad 2 miliony złotych (z tym, że w tych sumach są też koszty przesyłki - zdradza Stanowski. - To jest po prostu nieprawdopodobne. Często mnie pytacie: - Stano, ile się spodziewałeś? Na początku, gdy zdecydowałem, że wypuszczę tylko jedną książkę (Iwana), spodziewałem się ogryzków, zaspokojenia osób, które szukały tej pozycji na Allegro i wydawała im się zbyt droga. Potem, jak uznałem, że dołożę jeszcze dwie inne książki i zacząłem sobie tworzyć normalny biznes plan, to mi wyszło, iż 600 000 złotych to będzie jakiś bajkowy scenariusz. Następnie się już tylko przyglądałem licznikowi: milion pewnie nieosiągalny, ale jak by wyglądał! A za moment: - No, może dojdzie do półtora, ale chyba nie da rady… Aż licznik zatrzymał się na dwóch bańkach.
Czytaj także: Iwona Niedźwiedź w Kanale Sportowym, poprowadzi „Hejt Park” i program z Michałem Polem
Interesujący jest fakt, że ponowna sprzedaż książek Stanowskiego została przeprowadzona w systemie self-publishingu w wykorzystaniem kilku kanałów internetowych. Tytuły były dostępne wyłącznie w przedsprzedaży, a wielkość druku odpowiadała liczbie zamówionych egzemplarzy.
- W klasycznym modelu księgarskim wynagrodzenie autorskie dla wszystkich wyniosłoby około 120 000 złotych - wyliczył Stanowski. - Cóż, zrobiliśmy z tego około 1 420 000 złotych. To niewątpliwie każe mi się zastanowić, czy aby na pewno nie mam już czasu na pisanie książek, jak kiedyś twierdziłem. Jednocześnie wiadomo, że mówimy o modelu na tyle specyficznym, że mało kto może działać w ten sposób.
Na razie nie wiadomo czy po odniesionym sukcesie Stanowski ma dalsze plany związane z pisaniem i samodzielnym wydawaniem książek.
