Elon Musk jest obecnie jednym z najbogatszych biznesmenów na świecie, kontroluje kilka różnych firm, m.in. Teslę oraz SpaceX. Niedawno, po najeździe Rosji na Ukrainę Musk przekazał Ukraińcom prowadzony przez SpaceX system łączności satelitarnej Starlink, który pomaga m.in. ukraińskim żołnierzom niszczyć rosyjskie pojazdy pancerne.
Twitterowe kłopoty
Musk jest znany w sieci jako autor wyrazistych wpisów, przede wszystkim na Twitterze, które okazują się znaczące dla światowego biznesu. Szerokim echem odbił się zamieszczony przez miliardera tweet, w którym zasugerował on możliwość kupna wszystkich akcji Tesli. Wpis spowodował duże wahania notowań spółki na giełdzie i miał swoje konsekwencje dla całego amerykańskiego rynku.
Po wspomnianym tweetcie sprawą treści zamieszczanych przez Muska zajęła się amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). W ramach ugody zaplanowano, że wpisy szefa Tesli mają podlegać większej kontroli niż wcześniej.
Kilka dni temu SEC skierowała do sądu wniosek o to, by treści stworzone przez Muska były kontrolowane przez prawników przed ich publikacją w mediach społecznościowych. Na razie nie wiadomo, kiedy sprawa zostanie rozpatrzona.
Nowy serwis Muska?
Kwestia kontroli treści najwyraźniej rozdrażniła Elona Muska, który w kolejnym wpisie na Twitterze zamieścił ankietę. Zapytał w niej użytkowników, czy serwis dba odpowiednio o wolność słowa.
- Wolność słowa jest niezbędna dla funkcjonowania demokracji. Czy uważasz, że Twitter ściśle przestrzega tej zasady? - zapytał miliarder w ankiecie. Ponad 70 proc. uczestników sondażu odpowiedziało na to pytanie odmownie.
Zamieszczając ankietę Musk poprosił internautów, aby oddawali swoje głosy w niej rozważnie i ostrożnie, bowiem wyniki tego sondażu mogą być bardzo znaczące dla przyszłości. Później w kolejnym tweetcie zapytał wprost użytkowników o to, czy potrzebna byłaby nowa platforma społecznościowa.
Z dyskusji, która rozwinęła się wśród internautów wynika, że rozważany przez Muska nowy serwis SM miałby zostać oparty na otwartym i przejrzystym algorytmie. Poza tym jedną z najważniejszych zasad platformy miałaby być pełna swoboda wypowiedzi i wolność słowa, niezależnie od prezentowanych poglądów.
Na razie nie ma żadnych bliższych szczegółów dotyczących planowanego serwisu. Obserwatorzy rynku, na których powołuje się Reuters zauważają, że jeśli Musk zdecyduje się na stworzenie nowej platformy, dołączy do rosnącego grona firm technologicznych, które pozycjonują się jako orędownicy wolności słowa i mają nadzieję przyciągnąć użytkowników, którzy czują, że ich poglądy są tłumione na takich platformach jak Twitter, Facebook, czy YouTube.
Eksperci przypominają jednocześnie, że żadna z mniejszych platform społecznościowych, w tym należąca do Donalda Trumpa Truth Social, konkurencyjne dla Twittera Gettr i Parler oraz serwis wideo Rumble, nie dorównała do tej pory zasięgiem i popularnością serwisom głównego nurtu.
