Energa "włącza" sport, kulturę, a ostatnio także media, czego przykładem jest nowa odsłona naszego portalu. Co zdecydowało o tym partnerstwie?
Postanowiliśmy być częścią tej zmiany, bo łączą nas wspólne wartości: jakość, transparentność i rozwój. Rebranding Wirtualnemedia.pl to ważny sygnał, że media – podobnie jak branża energetyczna – muszą się zmieniać, odpowiadać na nowe oczekiwania odbiorców i działać w sposób przejrzysty oraz nowoczesny. Współpraca Energi i Wirtualnych Mediów to naturalna synergia – my włączamy przyszłość w energetyce, a Wirtualnemedia.pl w mediach.
Partnerstwo z Wirtualnymi Mediami przy okazji rebrandingu to przykład nowoczesnego sponsoringu, który wykracza poza logotyp.
To prawda. To kolejny projekt w kampanii "Energa włącza", dzięki któremu możemy pokazać, że nasza firma nie tylko dostarcza energię, ale też aktywnie uczestniczy w zmianach kulturowych, społecznych i medialnych. Dzięki tej kampanii podkreślamy, że marka Energa to więcej niż energia elektryczna – to energia do zmieniania świata, wspierania rozwoju i budowania zaangażowania społecznego.
Wspomniany rebranding to pierwszy taki projekt w kontekście mediów, a zarazem kolejne nietypowe działanie Energi. Co konkretnie zyskujecie na tej współpracy?
Już od jakiegoś czasu staramy się wychodzić poza schematy, czego przykładem są programy ogólnopolskie, wykraczające poza obszary działalności Energi. Zależy nam na tym, żeby pokazać naszą markę w nowym, zupełnie innym kontekście. Możemy to zrobić właśnie poprzez działania sponsoringowe, ale także poprzez programy pomocowe, realizowane w ramach Fundacji Energa, która tylko od początku roku pomogła już ponad 260 osobom i organizacjom.
Takie nietypowe projekty, jak rebranding Wirtualnych Mediów, dają nam szansę zaistnienia w zupełnie nowych społecznościach. Tego typu wydarzenia – jak odsłona nowej strony portalu Wirtualnemedia.pl, którą "włącza" Energa – to także okazja, by szerzej opowiedzieć o tym, czym się zajmujemy.
Na czym w tym kontekście zależy Enerdze najbardziej?
Chcielibyśmy pokazać naszym odbiorcom, którzy przecież płacą rachunki za energię elektryczną, że nie chcemy kojarzyć się tylko z nimi - robimy także wiele dobrego dla ich społeczności. Jako firma odpowiedzialna społecznie wierzymy, że kluczem do realnego wpływu jest bliskość z ludźmi. Dlatego regularnie odwiedzamy naszych partnerów oraz miejscowości na mapie naszej działalności, aby zrozumieć lokalne potrzeby i przekonać się, które projekty najpełniej wpisują się w życie społeczności. We wszystkich projektach, w które się angażujemy, musi istnieć wspólna płaszczyzna, wspólny mianownik łączący je z Energą.
Szukamy inicjatyw, które rezonują z mieszkańcami, przyciągają lokalnych kibiców, miłośników kultury czy edukacji — tam, gdzie warto wprowadzić nową jakość i wspólnie budować trwałą wartość.
Strategię sponsoringową kampanii "Energa włącza" tworzą trzy filary: sport, kultura i ciekawość świata. To szeroki zakres tematyczny. Skąd wzięła się potrzeba takiego podejścia i czy łatwo zachować spójność z tożsamością marki?
Przyznam szczerze – to nie zawsze proste zadanie. Ale naszą nadrzędną ideą jest obecność tam, gdzie bije serce lokalnych społeczności. A skoro one są różnorodne, to i nasze działania muszą odpowiadać tej różnorodności. Nie ograniczamy się do jednej dyscypliny sportu czy konkretnego nurtu kultury. Oczywiście mamy jasno określone obszary priorytetowe, ale dobieramy projekty tak, by wspólnie tworzyły spójną narrację marki i odpowiadały na realne potrzeby społeczności.
Szczególnie zależy nam na wspieraniu dzieci i młodzieży w aktywności fizycznej – i robimy to w sposób możliwie najbardziej inkluzywny. Przykład? Drużyna Energii – program, w którym uczestniczy już ponad 22 tysiące uczniów z ponad 200 szkół w całej Polsce. Dla nas to nie tylko projekt sportowy, ale społeczna misja – miejsce dla każdego, niezależnie od wzrostu, wagi czy płci.
Podsumowując, podział na trzy filary pozwala nam utrzymać porządek i klarowność, choć droga nie zawsze jest prosta. Wspieramy społeczności w całym ich bogactwie i różnorodności – czasem to oznacza pracę na wielu frontach jednocześnie, ale efekty bywają spektakularne. Z małych, lokalnych inicjatyw potrafią wyrastać projekty o zasięgu ogólnopolskim. I to daje ogromną satysfakcję.
Który z licznych projektów Energi jest Pani szczególnie bliski?
Tych projektów jest naprawdę wiele, ale są takie, które wyjątkowo mocno wpisują się w naszą filozofię i są nam bliskie. Choćby niedawno zakończony Energa Ladies Jazz Festival – wyjątkowa inicjatywa, która oddaje scenę w ręce kobiet w świecie jazzu, który przez lata kojarzony był głównie z męskim głosem.
W świecie sportu ciekawe są działania pod szyldem Energia Kobiet. Wspieramy Dom Reprezentacji Kobiet w Gdańsku – przestrzeń, gdzie zawodniczki mogą nie tylko trenować, ale i tworzyć wspólnotę. Kiedy tam trenują lub grają - to miejsce tętni pasją. A jeszcze większe emocje towarzyszą nam, gdy odwiedzamy mecze mniejszych, ale niezwykle walecznych drużyn – Stomilanek Olsztyn, Checzy Gdynia czy Pogoni Tczew. Tam naprawdę czuć ducha sportu, zaangażowanie, determinację i czystą radość z gry.
Nie zapominamy też o młodszych. Zależy nam, by dzieci i młodzież przy klubach miały szansę na rozwój – z trenerem, strojem, piłką pod pachą i marzeniami w oczach.
Jakie nowe obszary zaangażowania planujecie rozwijać?
Kierunek, który dziś szczególnie nas interesuje, to edukacja i rozwój naukowy młodych talentów. Niedawno wspieraliśmy konkurs Sigma Challenge PWN – inicjatywę dla studentów z pasją do analitycznego myślenia i odkrywania świata. To przyszłość, którą warto wzmacniać.
Nie mogę też nie wspomnieć o Hubie – naszej "pierwszej jaskółce" na Pomorzu. To miejsce nietuzinkowe, wpisane w klimat gdańskiej stoczni, otwarte na nowe idee i społeczne eksperymenty. Projekt żyje, oddycha i nieustannie się rozwija.
W planach mamy też ogólnopolski program kulturalny dla dzieci i młodzieży, z udziałem znanej artystycznej twarzy. Chcemy, żeby ta przestrzeń twórczości była zarówno inspiracją, jak i szansą rozwoju.
Nie tylko plany rozwoju, ale i skala obecnych działań Energi jest imponująca. Jak odbierają je ludzie na co dzień?
Nasza obecność w lokalnych społecznościach to nie tylko logo na banerze. Kiedy pojawiamy się tam, gdzie wspieramy kluby czy wydarzenia, spotykamy się z autentyczną wdzięcznością. Czasami jesteśmy pierwszym sponsorem – i nawet niewielkie wsparcie potrafi odblokować potencjał, którego wcześniej nikt nie zauważał.
To są momenty, które przypominają nam, że robimy coś naprawdę ważnego. Nie tylko dla marki, ale przede wszystkim – dla ludzi.
Jak dziś postrzegany jest sponsoring w kontekście budowy tożsamości marki?
W moim odczuciu żadna firma, która myśli o długofalowym rozwoju i zrównoważonym biznesie, nie może dziś pominąć tej sfery. Zwłaszcza tam, gdzie nasza działalność dotyka wrażliwych obszarów – jak kwestie środowiskowe – obecność w społecznościach staje się fundamentem budowania zaufania.
Dla nas sponsoring to nie tylko narzędzie marketingowe. To integralna część odpowiedzialnego biznesu, który patrzy szerzej i głębiej. To realna inwestycja w relacje, w wartości i w społeczności, które nas otaczają.
Dbamy też o transparentność – wyraźnie oddzielamy działania sponsoringowe od dobroczynności. Tu nadal potrzebna jest edukacja – społeczna i branżowa – by jasno pokazać, co jest wspólnym projektem, a co gestem pomocy i wsparcia. Obie formy są ważne, ale każda ma inny język i cel.
