Seriale idealne na Halloween. Ranking propozycji platform streamingowych

1. „Słodkie kłamstewka: Grzech pierworodny” – HBO Max – serial nawiązuje do oryginału sprzed lat. „Słodkie kłamstewka” (2010-2017) inspirowane serią książek Sary Shepard o tym samym tytule, opowiadają o piątce licealistek, które pewnego dnia odkrywają, że jedna z nich zaginęła. Reboot serialu pojawił się w lipcu tego roku, ale jego akcja osiąga punkt kulminacyjny właśnie w Halloween. Nowa wersja serialu także opowiada historię piątki uczennic, ale – w przeciwieństwie do oryginału – żadna z nich nie zaginie. Imogen (Bailee Madison) zmaga się z traumą po samobójczej śmierci swojej matki, a jej cztery koleżanki, które połączy niechęć do wspólnego wroga, czyli szkolnych gwiazd, bliźniaczek Kelly i Karen, zaczynają szukać źródła swoich problemów. Przytrafiają im się różne wypadki i odkrywają wówczas, że są prześladowane przez tajemniczego A. Okazuje się, że przyczyny tego stanu rzeczy leżą w przeszłości ich matek, które także razem chodziły do liceum. Co paradoksalne, w serialu to matki mają więcej na sumieniu niż nastoletnie córki. Imogen i jej koleżanki za wszelką cenę chcą poznać prawdę na temat śmierci Angeli Waters, uczennicy z miasteczka, która zginęła w 1999.

„Słodkie kłamstewka: Grzech pierworodny” to udany slasher, w którym przeszłość miesza się z teraźniejszością. Dla wielbicieli lat 90. to pozycja obowiązkowa. Twórcy chętnie bawią się stylistyką i popkulturą tamtej dekady. Eksperymentują z konwencją slashera i nawiązują do serii filmów „Krzyk”, „Carrie” czy „Koszmar minionego lata”. Serial skierowany jest głównie do nastoletniej widowni, ale dzięki licznym wycieczkom do lat 90., przypadnie do gustu także widzom w wieku 30+.

2. „Obserwator” – Netflix – serial wzbudza duże emocje, ponieważ inspirowany jest prawdziwymi wydarzeniami. W roku 2014, w Westfield, przy Boulevard 657 stał dom na sprzedaż i gdy kupiła go rodzina Broaddus, w ich skrzynce pocztowej zaczęły pojawiać się tajemnicze listy. Autor listów informował, że obserwuje rodzinę Broaddus i że zna ten dom bardzo dobrze, podobnie jak inni członkowie jego rodziny. Obserwator sugerował, że pilnuje domu i sprawdza, w jaki sposób nowi właściciele go remontują. W kolejnych listach pojawiały się groźby w stosunku do dzieci Dereka i Marii.

Producent serialu, Ryan Murphy, zdecydował się odejść od skrupulatnego streszczania prawdziwych zdarzeń na rzecz zbudowania opowieści grozy. Bohaterowie w pogoni za tajemniczym Obserwatorem, powoli tracą rozsądek i zdrowe zmysły. Serialowy Dean (w tej roli Bobby Cannavale) kosztem swojej pracy i rodziny, cały czas spędza na analizie poszlak, szukając autora listów. Serial wzbudził kontrowersje swoim finałem. Świetna obsada z Mią Farrow, Naomi Watts i Margo Martindale na czele, to doskonała propozycja na halloweenowy weekend.

3. „Zbrodnie po sąsiedzku” – Disney+ - serial kpi z mody na podcasty true crime przy okazji wikłając widzów w kolejną zagadkę kryminalną. Dwa sezony produkcji Hulu, w Polsce możemy oglądać dzięki platformie Disney+. Bohaterowie grani przez Steve'a Martina, Martina Shorta i Selenę Gomez mieszkają w nowojorskim apartamentowcu „Arconia”, który kryje w sobie wiele tajemnic. Gdy dochodzi tam do morderstwa, dwaj emerytowani artyści i ich sąsiadka, przez przypadek trafiają na trop sprawcy. Zaczynają nagrywać o tym podcast i sprawa jeszcze bardziej się komplikuje. Serial jest zabawny, świetnie zagrany i stanowi trafny komentarz do współczesnej obsesji na punkcie rozwiązywania zagadek prawdziwych zbrodni.

Steve Martin w roli emerytowanego aktora Charlesa-Hadena Savage, wypada fenomenalnie. Zwłaszcza we fragmentach gdy jego bohater wspomina swoją kultową rolę w serialu detektywistycznym z lat 80. Oczywiście, na fali powrotów, „Brazos” zostaje wznowiony,  co daje akcji „Zbrodni po sąsiedzku” nowe możliwości fabularne. „Zbrodnie po sąsiedzku” to produkcja dla fanów popkultury i zabaw gatunkowych.

4. „Klub Północny” – Netflix – Mike Flanagan już od kilku lat oferuje widowni platformy nowy serial na Halloween. Tym razem jednak, po „Nawiedzonym domu na wzgórzu”, „Nawiedzonym dworze w Bly” i „Nocnej mszy”, stworzył serial skierowany do najmłodszej widowni.

„Klub Północny” to ekranizacja książki Christophera Pike'a, opublikowanej w 1994 roku. Flangan także postanowił osadzić akcję serialu w latach 90. i nie uwspółcześniać jej. Punkt wyjścia jest bardzo interesujący – śmiertelnie chorzy nastolatkowie mieszkający w hospicjum Brightcliffe, spotykają się o północy w bibliotece, żeby opowiadać sobie straszne historie. Te bywają różne, lepsze i gorsze, bardziej wciągające i mniej, ale stanowią odzwierciedlenie doświadczeń opowiadających je bohaterów. Co najciekawsze, cały czas mamy świadomość, że nastoletnie postaci nie dożyją dorosłości, wiele doświadczeń je ominie, mają więc tylko tu i teraz.

Serial zdecydowanie skierowany jest do młodego widza, który zamiast typowego „jumpscare’a”, otrzyma sporą dawkę rozważań egzystencjalnych.

5. „Lśniące dziewczyny” – Apple TV+ - serial pozornie jest mrocznym thrillerem, ale sporo w nim wątków „nadprzyrodzonych” kwalifikujących go raczej jako serial tajemnicy. Kirby Mazrachi (w tej roli Elisabeth Moss) mieszka w Chicago lat 80. i pracuje jako archiwistka w lokalnej gazecie. Na skutek ataku nieznanego sprawcy, który rani ją i nigdy nie zostaje namierzony, dziewczyna walczy z traumą i zanikami pamięci. Codziennie zapisuje w notesie, kim jest, gdzie i z kim mieszka, gdzie pracuje, co zamierza robić danego dnia.

Gdy jeden z dziennikarzy (Wagner Moura) jej gazety zajmuje się sprawcą przestępstw o podobnym charakterze, jak to, którego ofiarą padła Kirby, dziewczyna zaczyna mu pomagać i angażuje się w śledztwo. Serial zdecydowanie przypadnie do gustu widzom lubiącym przeskoki w czasie, brak racjonalnych i prawdopodobnych odpowiedzi i nieoczywiste zakończenia.