Wpływy grupy LPP w Polsce w minionym kwartale rozrachunkowym, od lutego do maja br., zwiększyły się o 23,9 proc. do 1,89 mld zł, te z rynków zagranicznych - o 19,4 proc. do 2,18 mld zł, a te za pośrednictwem agentów zakupowych zmalały o 18,4 proc. do 232 mln zł.
Sprzedaż internetowa koncernu zwiększyła się o 23,3 proc. - z 938 mln do 1,16 mld zł. W Polsce nastąpił wzrost o 32,8 proc. do 539,8 mln zł, zaś na rynkach zagranicznych - o 16,1 proc. do 617,5 mln zł (największe dynamiki zanotowano w Niemczech, Serbii i Chorwacji, w czwartym kwartale ub.r. firma uruchomiła e-sklep w Bośni i Hercegowinie).
- Patrząc na obecne tendencje rynkowe, równoległy wzrost obu kanałów sprzedaży (internetowego i pozainternetowego - przyp.) jest tym, co stanowi o naszej przewadze konkurencyjnej w branży. W wielu przypadkach retailerzy skupiają swoje wysiłki wyłącznie na jednym z nich, co zdecydowanie zmniejsza atrakcyjność ich oferty dla klienta i ogranicza odporność biznesu na zawirowania rynkowe. Omnichannel stał się naszą receptą na zmienne oczekiwania i trudne czasy - opisuje w komunikacie Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP.
Sinsay z ponad 1 tys. sklepów i 2 mld zł sprzedaży
Od kilku lat największą marką grupy LPP jest Sinsay, której przychody w zeszłym kwartale podskoczyły rok do roku o 54,1 proc. do 2,1 mld zł.
House osiągnął wzrost o 17,3 proc. do 239 mln zł, Mohito - o 2,5 proc. do 316 mln zł, a Cropp - o 1,3 proc. do 254 mln zł. Natomiast sprzedaż w sklepach Reserved zmalała o 4,5 proc. do 1,14 mld zł.
W ciągu roku liczba sklepów stacjonarnych Sinsay poszła w górę aż o 255 do 1 041. Pozostałe sieci sprzedażowe zanotowały wiele razy niższe wzrosty.
W Polsce grupa LPP na koniec kwietnia miała 1 113 placówek stacjonarnych, o 80 więcej niż przed rokiem. Natomiast w Europie południowo-wschodniej ich liczba zwiększyła się o 123 do 535.
Firma opisuje, że rozwój jej sieci stacjonarnej opiera się przede wszystkim na wykorzystaniu atutów mniejszych miejscowości i lokowaniu salonów w popularnych tam retail parkach. Priorytetowym kierunkiem ekspansji spółki pozostaje środkowa i południowa część Europy, która obok Polski stanowi jedno z kluczowych źródeł przychodu. Poza granicami kraju kolekcje marek LPP najlepiej sprzedawały się w Rumunii oraz Czechach
LPP dużo zyskowniejsze
Grupa LPP poniosła w zeszłym kwartale 1,82 mld zł kosztów operacyjnych, o 17,8 proc. więcej niż przed rokiem. Przy czym średnie wydatki miesięczne w przeliczeniu na metr kwadratowy powierzchni handlowej sklepów zmalały o 1,1 proc. do 301 zł.
Znacząco wzrosła marżowość koncernu: na poziomie brutto o 2,5 pkt proc. do 52,1 proc., a na operacyjnym o 3,2 pkt proc. do 9,5 proc. Zysk EBITDA poszedł w górę z 551 do 795 mln zł, zysk operacyjny - z 231 do 411 mln zł, a zysk netto - ze 112 do 277 mln zł.
- Mamy ambitne plany ponad 20 proc. wzrostu sprzedaży na ten rok, ale i mocne podstawy do tego, by wierzyć, że uda nam się je zrealizować. Zdecydowanie cieszy nas pozytywne przyjęcie naszych propozycji wiosennych, zwłaszcza że w skali całego rynku nastroje konsumenckie są raczej umiarkowane, w szczególności w kanale online. Nasze wyniki skutecznie opierają się niekorzystnym tendencjom - zarówno w sprzedaży tradycyjnej, jak i internetowej notujemy dwucyfrowe wzrosty, co pokazuje, że mamy dobre wyczucie stylu, oczekiwań klientów i tego, jak powinny wyglądać nowoczesne zakupy – komentuje Przemysław Lutkiewicz.
W zeszłym roku finansowym, zakończonym w styczniu br., grupa LPP osiągnęła wzrost przychodów o 17,41 do 18,07 mld zł, a jej zysk netto zwiększył się z 1,61 do 1,78 mld zł.
