W poniedziałek w TVP2 o godz. 21.50 zadebiutowała „Sonda 2”. Program, który jest ważnym elementem wiosennej ramówki stacji, nawiązuje do kultowej serii telewizyjnej z lat 70. i 80., prowadzonej przez Zdzisława Kamińskiego i Andrzeja Kurka. W magazynie przypominane są archiwalne fragmenty „Sondy”, a prowadzący dr Tomasz Rożek konfrontuje tamte wyobrażenia ze współczesnością.
Nowy program Dwójki był komentowany w social mediach, a hashtag #Sonda2 w dniu premiery bardzo szybko trafił do trendów na Twitterze. - Program, w którym występują ludzie, którzy mają coś do powiedzenia - ocenił dziennikarz Rafał Otoka-Frąckiewicz. - Oglądam #Sonda2 w #TVP2 i jestem pod wrażeniem. Brawo Tomasz Rożek- napisała Małgorzata Wanke-Jakubowska, rzecznik prasowa Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. - Jedna uwaga do #Sonda2 dla Tomasza Rożka: Kurek i Kamiński mówili nieco wolniej i dzięki temu płynniej. Jestem pewny że tego można się nauczyć - skomentował dziennikarz Stanisław M. Stanuch. - Warto! Tylko czemu taka godzina?? - zastanawiał się Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK. - #Sonda2 - połowa legendy. Są podstawy zjawisk, są nowinki. Jest też fizyk-entuzjasta, ale gdzie jest ekonomista-sceptyk? - zauważył dziennikarz Dominik Wójcik.
Dwójka emituje w poniedziałki dwa 20-minutowe odcinki „Sondy 2” - w premierowych odsłonach formatu widzowie prześledzili losy sond Voyager oraz dowiedzieli się, czym jest bionika. Premierowy odcinek obejrzało 1,34 mln widzów, obydwa śledziło średnio 1,14 mln osób. - Ponad 1,34 mln widzów pierwszego odcinka #Sonda2. I to się, trzeba przyznać, udało w nowej, choć opartej na starych podzespołach TVP2 - skomentował wynik Bartek Chaciński z tygodnika „Polityka”.
We wtorek z TVP Info zostały w trybie natychmiastowym zwolnione wydawczynie Izabela Leśkiewicz, Magdalena Siemiątkowska i Małgorzata Serafin. O zakończeniu współpracy zdecydowała dyrekcja Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, informację przekazano zespołowi TVP Info. Dwie pierwsze w zeszłą sobotę nie chciały, wbrew zaleceniom dyrektora TVP Info na porannym kolegium, żeby stacja zamiast marszu Komitetu Obrony Demokracji obszernie relacjonowała na żywo konferencję Episkopatu Polski. Stwierdziły, że to sprzeczne z zasadami dziennikarskimi i wyszły z redakcji (więcej na ten temat). Natomiast Małgorzata Serafin nie chciała w TVP Info pokazywać wskazanych jej materiałów z poprzedniego wydania „Wiadomości” TVP, które uznała za nierzetelne.
Decyzji kierownictwa TAI o zwolnieniu Leśkiewicz, Siemiątkowskiej i Serafin nie zaakceptowali reporterzy TVP Info Łukasz Kowalski i Patryk Zalasiński oraz podwydawca Anna Całkowska, którzy w ramach protestu zrezygnowali z pracy i złożyli wypowiedzenia. Byli pracownicy TVP Info opublikowali wspólne oświadczenie, w którym odrzucają zarzuty dyrektora TAI Mariusza Pilisa. Leśkiewicz, Siemiątkowska i Serafin nie podjęły jeszcze decyzji, czy podejmą kroki prawne.
- Wielki szacun dla Izabeli Leśkiewicz, Magdaleny Siemiątkowska i Małgorzaty Serafin zwolnionych dziś z TVP Info. Hańba PiSiepactwu - napisał we wtorek Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej”. - Ale świństwo! Zwolnili dziennikarki za dziennikarstwo. Małgorzata Serafin, Izabela Leśkiewicz - solidaryzuję się z Wami! - oburzała się blogerka Kataryna. - Mam jednak wrażenie, że w przypadku sporu o demonstrację KOD racja jest po stronie szefostwa TVP Info. Zdecydowanie - odpowiedział jej publicysta "W Sieci" Łukasz Warzecha. - Nie jestem jakimś wielkim fanem pani Serafin, która miała odloty w Superstacji, ale w TVP była ok. Pilis, niestety, przegiął, na to wygląda - ocenił Grzegorz Wszołek, bloger Salon24. - Ekipy się zmieniają jedna rzecz w TVP na Placu Powstańców pozostaje stała - wiecznie zepsuta winda - napisała na Twitterze Agnieszka Romaszewska-Guzy, wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. - Pilis kontra sześć osób, w tym troje dziennikarzy, którzy sami zrezygnowali. Słabo to wygląda. Szkoda TVP - skomentowała wspólne oświadczenie byłych pracowników blogerka Kataryna.
W czwartek Jerzy Sosnowski, wieloletni dziennikarz Programu III Polskiego Radia, poinformował na swojej stronie internetowej o tym, że zarząd Polskiego Radia wypowiedział mu umowę z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia, ale bez obowiązku świadczenia pracy. Jego piątkowa audycja „wydania dla fonoamatorów” w ramach pasma „Trójkowy wehikuł czasu” nie została wyemitowana. Zamierzał się wtedy pożegnać ze słuchaczami.
- Trójka właśnie zaczyna umierać :((( - skomentował dziennikarz Jan Osiecki. - „Dobra” zmiana znowu uderzyła w radiową Trójkę. Tym razem z pracy wyleciał Jerzy Sosnowski. Przyjdzie chyba pisać "trujka", zamiast "trójka" - napisał redaktor naczelny „Faktu” Robert Feluś. - To za dyrektora Laskowskiego była oficjalna nazwa programu TRUJka. Dziś mamy powtórkę tego - dodał Osiecki. - Powiedzcie mi, gdy ostatecznie skończy się inteligencka, etosowa, kulturalna trójka. Może wtedy znowu włączę radio - stwierdził bloger Krzysztof Karnkowski.
- Jerzy Sosnowski prowadził znakomite audycje w Trójce. Zwolnienie go uważam za wielki błąd - ocenił Igor Janke. - Niestety, mylisz się. Sosnowski był głównym źródłem problemów. Bardzo dobra decyzja, choć niestety spóźniona - odpowiedział mu Łukasz Warzecha. - W sprawie oceny audycji nie mogę się mylić, bo mówimy o opinii, a nie o fakcie. Mogę mieć oczywiście inną opinię niż Twoja. A poglądami na świat różnię się z nim bardzo - wyjaśnił Janke.
Sosnowski z radiową Trójką był związany od 2001 roku (z przerwą od września 2007 roku do kwietnia 2009 roku). Był jednym z gospodarzy wieczornego pasma „Klub Trójki” oraz prowadził programy kulturalne „Literackie Biuro Śledcze” i „Trójkowy Znak Jakości”. Pełnił też funkcję kierownika redakcji.
