Informację o śmierci Piotra Balickiego potwierdziła serwisowi Plejada rodzina zmarłego. W lutym tego roku dziennikarz poinformował, że walczy z nowotworem.
- Do mojego domku zwanego „ciałem”, wpadł wilk, ale postanowił nie pukać. Wlazł chamsko, rozsiadł się na kanapie i dość szybko zaczął się panoszyć i po łazience i po sypialni. A gdy wszedł do kuchni, potłukł naczynia. Schował się, a ja wstałem żeby sprawdzić co się stało. Było już trochę za późno. Bo wilk jest już na chacie, nie chce z niej wyjść, a ja zacząłem właśnie go gonić. Niestety skubaniec zna rozkład pomieszczeń i szybko się przemieszcza, a był podstępny i niesamowicie cichy. I tak pozostawił sporo sierści w różnych miejscach. Posprzątanie tego niestety nie jest już łatwe - pisał Piotr Balicki.
W marcu prezenter napisał na Instagramie: Za kilka dni, zaczynam największą batalię swojego życia. Jeszcze Wam się nie pokażę, bo jeszcze nie ma kogo pokazywać, ale jak widzicie, już na początku wybrzmiewa słowo „JESZCZE”.
Wyświetl ten post na Instagramie
Piotr Balicki był telewizyjnym konferansjerem. Widzowie znali go z roli tzw. warm uppera, czyli osoby pracującej z publicznością w trakcie nagrań programów telewizyjnych. Współpracował przy tworzeniu takich programów jak "Jak oni śpiewają", "X-Factor", "Taniec z gwiazdami", "Mam talent!" czy "Twoja twarz brzmi znajomo". Był jednym z trenerów w programie TVN "Mali giganci".
W czwartek podczas festiwalu w Sopocie Marcin Prokop ze sceny wysyłał słowa wsparcia Pitrowi Balickiemu.
