SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Adam Fijałkowski

Rozmowa z Adamem Fijałkowskim, dyrektorem programowym radiowej 'Trójki', o unowocześnianiu stacji.

Robert Patoleta: - Jakie znaczenie dla „Trójki” ma nagroda dla stacji roku magazynu „Media & Marketing Polska”?

Adam Fijałkowski: Ta nagroda ma dla nas znaczenie na kilku poziomach. Po pierwsze, to miło, że branża dostrzegła to, co zrobiliśmy. Po drugie, jest to dla nas niezwykle pozytywne zamknięcie pewnego etapu zmian, które zaczęliśmy pięć lat temu. Szczególnie ważne było uzasadnienie, że robimy nowoczesne radio oraz to, ze udało nam się zachować elementy kultowej „Trójki”. To było dla nas najistotniejsze. Takie założenie przyświecało nam od początku wprowadzanych zmian.

- Na jakim poziomie jest obecnie słuchalność?

Udział w rynku w grupie 15+ to ponad 6%, zasięg ponad 7%, czyli ponad dwa miliony osób. W grupie docelowej 20-40, wykształcenie średnie i wyższe, mamy udział powyżej 8%, zaś zasięg powyżej 10%. Te wyniki nas satysfakcjonują. Są oczywiście grupy w których jesteśmy liderem. Mamy wykształconych, młodych i bogatych słuchaczy mieszkających w dużych miastach. Słuchalność nie jest dla nas jakimś fetyszem. Nie ścigamy się z konkurencją komercyjną. Staramy się robić radio dla młodych, wymagających ludzi, dla pokolenia 30-latków.

- Czy na pewno można zrobić w Polsce radio masowe dla 30-latków, skoro największy potencjał mają stacje skierowane do młodzieży?

Trójka jest stacją publiczną. Gdyby nasze radio miało mieć charakter masowy, musielibyśmy wprowadzić zmiany, których nie powinniśmy i nie chcemy dokonywać. Trzeba pamiętać, że niezależnie od reform, w Trójce pomiędzy godziną 6 a 23 słowo stanowi 40 %.

- Jednak pewna komercjalizacja „Trójki” nastąpiła.

Nie komercjalizowaliśmy radia, a nadaliśmy mu nowoczesną formę. Być może, jak się patrzy na to z boku, to niektóre formy mogą wydawać się komercyjne, ale taki jest język kultury młodych ludzi. Tak właśnie komunikują się nasi słuchacze i na taki odbiór są nastawieni. Przeciętny młody słuchacz nie jest w stanie wytrzymać dwóch minut słowa w Radiu. My natomiast robimy radio dla tych, którzy tego słowa potrzebują, jednocześnie pracujemy nad formą, żeby przekonać młodych ludzi, że istnieje ciekawa alternatywa, nie tylko radio, które daje  im serwis i 12 piosenek. Powtórzę to jeszcze raz – „Trójka” jest radiem publicznym i ze słowa nigdy nie zrezygnujemy. Dlatego właśnie, poprzez zmianę formy i unowocześnienie, wprowadzenie na antenę nowej narracji, staramy się zachęcić tych ludzi do słuchania „Trójki”.

- Które z pozycji programowych w poszczególnych pasmach cieszą się największą popularnością?

Największa popularnością cieszą się nasi prezenterzy, z dumą powiem że są to wybitne osobowości radiowe. Popularność „Trójki” pasmowo rozkłada się podobnie, jak w innych stacjach – od rana słuchalność rośnie, w ciągu dna utrzymuje się na stałym poziomie, a wieczorem spada. To jest związane z trybem życia słuchaczy i ze sposobem słuchania radia. Tak było zawsze.

- Jednym z najbardziej krytykowanych decyzji jest przesunięcie znanych audycji, m.in. Wojciecha Manna i Piotra Kaczkowskiego na godziny wieczorne i nocne. Przecież wtedy słuchalność jest niewielka, bo ludzie przerzucają się na telewizję.

Wtedy właśnie słuchacze dokonują świadomego wyboru. Są audycje, których nie powinno się robić w ciągu dnia, bo wymagają od odbiorcy skupienia. I dlatego nadajemy je wieczorem. Natomiast w ciągu dnia dostosowujemy się do rytmu życia naszych słuchaczy. W tym czasie jesteśmy w pracy, albo przemieszczamy się samochodem, robimy tysiąc innych rzeczy. Chętnie słuchamy wtedy radia, ale tryb słuchania jest w pewnym sensie wyrywkowy. Lepszego pasma dla tego, co gra Piotr Kaczkowski niż w niedzielę o 21 nie sposób sobie w radiu wymarzyć. Trudno słuchać muzyki prezentowanej przez niego w samochodzie, w codziennym pędzie. To jest audycja, która wymaga tego, żeby usiąść w fotelu, zrobić sobie dobrą herbatę i delektować się tym, co prezentuje.

- Czy jest jakiś skutek tych zmian?

Lepsze dopasowanie charakteru poszczególnych pasm do trybu życia naszych słuchaczy. Można powiedzieć, że w obecnych czasach przesunął się prime time. Ludzie coraz dłużej pracują i później wracają do domu, dlatego dopiero od godziny 20 zaczynamy radio wymagające przede wszystkim skupienia i świadomego wyboru. To nie jest radio dla każdego. Mamy tego pełną świadomość i tu o zmianach nie może być mowy.

- Widzę w pana wypowiedzi dysonans. Witold Laskowski, szef „Trójki”, mówi w wywiadach, że radio publiczne powinno być skierowane do milionów, a pan mówi, że powinno być niszowe. To jak to jest?

Trójka jest radiem publicznym i zaspokaja potrzeby, których nie zaspokaja żadna inna stacja. Robimy radio pokoleniowe dla ludzi inteligentnych, wykształconych i młodych. Robimy też radio dla elity. Nigdy z tego nie zrezygnujemy. Radio publiczne, czyli Polskie Radio S.A. jest oczywiście skierowane do milionów, w myśl zasady komplementarności, poszczególne programy, „Jedynka”, „Dwójka”, „Trójka” i „Bis”, kierowane są do różnych grup wiekowych. Polskiego Radia słucha codziennie 7 milionów osób.

- Jak pan wyjaśni protesty przeciw „Trójce”, na przykład te tworzone w internecie? Skąd to się wzięło?

A czy czytał pan, co piszą o Wirtualnych Mediach w internecie? Albo to, co piszą na forum o Gazecie Wyborczej? Gdyby Agora traktowała to śmiertelnie poważnie to powinni zlikwidować cały tytuł po przeczytaniu tego, co  jest o nich napisane. Internet to śmietnik świata i każdy może pisać anonimowo to, co sobie myśli. Nikt nie wie kto to pisze i dlaczego. Wiemy za to, że nasza stacja wzbudza emocje, jak żadna inna, a to dobrze.

- Nie uwzględniacie uwag słuchaczy?

Ogromnie liczymy się z opinią słuchaczy. Stale prowadzimy badania ilościowe i jakościowe, i na tej podstawie podejmujemy decyzje. Jak słuchacze mówią nam, że coś im się nie podoba, to my z tego rezygnujemy. Nie może być jednak tak, że ktoś anonimowo wyrazi swoja opinię w sieci i z tego powodu będziemy robić rewolucję na antenie. Ludzie lubią o Trójce rozmawiać i dzielić się swoimi opiniami o programie, bo u nas coś się ciągle dzieje. Gdyby uznać za miarodajne uwagi niewielkiej grupy, której nie spodobały się zmiany w naszej stacji, to mieli byśmy coraz mniej słuchaczy, a tymczasem ich przybywa. A jeśli spojrzeć na odsetek słuchaczy ze średnim i wyższym wykształceniem, to w 2001 roku stanowili 77,6%, a w 2005  już 85%. To jest odpowiedź na pytanie. My wsłuchujemy się w głosy naszych słuchaczy. Myślę, że dzięki temu mamy ich coraz więcej.

- Jaka jest przyczyna wzrostu słuchalności? Zmiany programowe?

Tak, jesteśmy alternatywą dla innych stacji na rynku. Pozostałe stacje ogólnopolskie grają prawie wyłącznie muzykę, my proponujemy coś więcej. Oprócz słowa, proponujemy inne zasady dotyczące muzyki. Ponad 50% to są nowe piosenki, które mają nie więcej niż sześć miesięcy. Uważamy, że powinna być taka stacja w Polsce, która gra nowe piosenki. Mamy złotą zasadę: najpierw gramy potem badamy. Nie badamy piosenek przed graniem, tak jak robią to inne stacje.

- Dlaczego akurat tak?

Dlatego, że wierzymy w to, że piosenkom należy dać szansę. Na trójkowym kolegium muzycznym wybieramy utwory, które naszym zdaniem mogą się spodobać słuchaczom. Bardzo często jest tak, że my coś proponujemy, gramy, wtedy kiedy inne stacje tego nie grają, bo z badań wynika, że ludziom ta piosenka się nie podoba. Nagle okazuje się, że jest odwrotnie. Zazwyczaj potem wszystkie stacje zaczynają ją grać. Moim zdaniem badanie muzyki przed graniem spowodowało, że stacje prezentują coraz mniej nowych piosenek. Dlatego w „Trójce” zmieniliśmy sposób grania muzyki. Codziennie wprowadzamy jedną nową piosenkę, która będzie grana na zasadzie jednodniowego powerplaya a następnego dnia przechodzi do normalnej rotacji muzycznej.

- Agencje reklamowe mają z kolei pretensje o mało wyrazisty wizerunek.

Trójka ma wyrazisty wizerunek, wyraźnie zauważony przez domy mediowe. Przez ostatnie lata zanotowaliśmy znaczny wzrost przychodu z reklam, co wprawdzie nigdy nie było naszym celem, ale jednak ogromnie nas cieszy. Od 2001 roku przychody ze sprzedaży czasu reklamowego wzrosły o 138%. Mimo że ostatnio podnieśliśmy ceny reklam, bijemy rekordy sprzedaży.

- Z czym wiąże się tak duży wzrost sprzedaży reklam?

Z tym, że mamy najlepszych słuchaczy, wykształconych, bogatych, ambitnych, aspirujących. Może jest ich tylko dwa miliony, ale to najlepsi z najlepszych. Mamy tak wiernych słuchaczy, tak oddanych i tak nas słuchających, że aż trudno uwierzyć. Traktują nas jak swoją rodzinę. Dostajemy często akty urodzenia dzieci z dopiskiem, że oto narodził się nowy słuchacz „Trójki”. Kiedy mamy audycję Kuby Strzyczkowskiego, podczas której dzwonią słuchacze, to prawie każdy wchodzący na antenę mówi „Panie Kubo, cieszę się, że po raz pierwszy udało mi się dodzwonić”. I tak jest w każdej audycji.

- Jakie zmiany planujecie w najbliższym czasie?

Właśnie zmieniliśmy sposób prezentowania muzyki. Związany jest z nowym linerem - „Trójka – najbliżej muzyki”. W maju planujemy kampanię reklamową, która wesprze zmiany i potrwa dwa miesiące. Reklamy będą obecne w telewizji, prasie i na backlightach. Wystąpią dla nas gwiazdy muzyki: Pink, Alicia Keys, Kasia Nosowska i Marcin Rozynek. Kampania potrwa aż do końca czerwca.
W zakres całego projektu antenowego wchodzi także nowa audycja muzyczna Agnieszki Szydłowskiej, konkurs dla słuchaczy oraz płyta z piętnastoma hitami granymi przez Trójkę. Znalazły się tam, między innymi piosenki, które można usłyszeć w spotach reklamowych Trójki.
Kampania będzie służyła zmianie wizerunku, ponieważ z przykrością muszę stwierdzić, że jak badamy obraz naszej stacji wśród osób, które „Trójki” nie znają i nie słuchają to…

- To ciągle stacja kojarzona jest ze starą „Trójką”?

Nie, ludzie nie myślą kategoriami, którymi myśli branża. Ludzie, którzy nie słuchają „Trójki” kojarzą ją ze stacją przegadaną, nudną i archaiczną. Z tego powodu robimy kampanie wizerunkowe, żeby pokazać, że jesteśmy już nowocześni, że słuchanie „Trójki” sprawia radość, że do muzyki dodajemy wartość w postaci słowa. Muzycznie oprócz mainstreamu gramy to, czego nie gra nikt inny. Prezentujemy również na przykład tak nie komercyjny element programu jak codzienny odcinek powieści o godzinie 14, czyli w środku dnia.

- Powieść w dzisiejszym radiu to jest ogromna rzadkość.

Ale nasza powieść jest tak robiona, że ludzie chcą jej słuchać.

- Z tego wynika, że wiele elementów obecnych w starej „Trójce” nie zmieniło się.

Przygotowaliśmy konkretny plan i go zrealizowaliśmy. Dostosowaliśmy program do obecnego sposobu słuchania radia starając się poukładać te elementy tak, aby pasowały do rytmu dnia. Kilka propozycji programowych zostało unowocześnionych. Chodzi o to, aby w eterze była alternatywa dla tego, co powszechne i masowe. My staramy się ją budować używając stylistyki, która obecnie obowiązuje wśród nowoczesnych 30-latków. Po prostu - chcemy robić fajne radio.

Rozmawiał Robert Patoleta.

Dołącz do dyskusji: Adam Fijałkowski

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl