SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Aż 1,2 miliona polskich rodzin nie ma własnego mieszkania

W największych miastach wciąż brakuje mieszkań. W Gdyni i Katowicach stan ten mógłby się zmienić już w 2013 roku gdyby każda rodzina, która nie ma własnego mieszkania była gotowa je kupić. Znacznie gorzej jest w Opolu, gdzie przy obecnej aktywności inwestycyjnej deweloperów i spółdzielni, mieszkań może brakować do 2046 roku – wynika z szacunków Home Broker.

Zgodnie z szacunkami GUS w 2010 roku w Polsce było 14,7 miliona gospodarstw domowych. Lokali mieszkalnych było natomiast 13,4 miliona. W statystykach GUS za mieszkania uznawane są zarówno lokale w blokach, jak i domy jednorodzinne. Można więc przyjąć, że w kraju brakuje aż 1,2 miliona nieruchomości, aby zaspokoić podstawowe potrzeby mieszkaniowe Polaków. W rzeczywistości niedobór jest większy, bo część gospodarstw jest w posiadaniu więcej niż jednego mieszkania czy domu (np. ze względu na zakupy inwestycyjne), zatem więcej jest też tych, które własnego lokum nie mają w ogóle.

Gdyby przyjąć, że deweloperzy, spółdzielnie i inwestorzy indywidualni budowaliby w kolejnych latach tyle samo mieszkań co w 2011 roku (szacujemy, że będzie to 120,9 tys. lokali oddanych do użytkowania), a liczba gospodarstw domowych utrzymałaby się na poziomie tej z 2010 roku, niedobory powinny zniknąć już w 2020 roku. Oczywiście jest to pewna zabawa na liczbach, która zakłada, że wszystkie nowo wybudowane nieruchomości od razu znajdują nabywców, a liczba tych, które istnieją i są zamieszkiwane nie zmniejszy się.

Rzeczywistość jest jednak inna, przede wszystkim dlatego, że brak własnego mieszkania nie oznacza automatycznie, że gospodarstwo domowe zgłasza na nie popyt, czyli przynajmniej rozgląda się na własnym „M”. Jest to spowodowane tym, że sporej części społeczeństwa po prostu nie stać na zakup własnej nieruchomości. Za średnią pensję „na rękę” można bowiem kupić w dużym mieście przeciętnie pół metra mieszkania. Do tego dochodzi jeszcze niedopasowanie podaży i popytu, czyli zbyt wysoka cena, czy za duży metraż oferowanych na rynku lokali. A to skutkuje tym, że deweloperzy wciąż posiadają zapasy niesprzedanych mieszkań wybudowanych w ostatnich latach i to mimo tego, że część rodzin musi mieszkać wynajmowanych lokalach.

Szacunkowe niedobory lokali mieszkalnych w wybranych miastach Polski

Lokalizacja

Liczba nieruchomości mieszkalnych

(2010 rok)

Szacunkowa liczba gospodarstw domowych

(2010 rok)

Szacunkowy niedobór nieruchomości mieszkalnych

(2010 rok)

Przewidywana liczba mieszkań oddanych do użytkowania w 2011 roku

Prawdopodobna data zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych*

Łódź

339509

364003

24494

1563

2026

Warszawa

831014

856382

25368

6765

2014

Kraków

326208

347326

21118

3852

2015

Katowice

136626

140752

4126

1590

2013

Lublin

138189

154486

16297

1325

2022

Rzeszów

64785

73106

8321

1673

2015

Białystok

117942

129637

11695

1295

2019

Kielce

79168

88940

9772

832

2022

Gorzów Wielkopolski

49102

52590

3488

602

2016

Zielona Góra

47750

51696

3946

571

2017

Poznań

237586

249303

11717

2735

2014

Szczecin

162286

185500

23214

1481

2026

Wrocław

269188

296434

27246

2849

2020

Opole

49174

57367

8193

228

2046

Bydgoszcz

140438

152327

11889

673

2028

Toruń

82526

89011

6485

1167

2016

Gdańsk

188500

202626

14126

3509

2014

Gdynia

104938

108532

3594

1038

2013

Sopot

18374

19007

633

108

2016

Olsztyn

71361

79486

8125

867

2019

POLSKA

13422011

14664122

1242111

120946

2020

* przy założeniu utrzymania się produkcji nowych domów i lokali mieszkalnych na poziomie z 2011 roku i braku ubytków

Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych GUS

Najszybciej niedobory mogłyby zniknąć w Gdyni i Katowicach

Sytuacja w poszczególnych miastach wojewódzkich jest bardzo zróżnicowana. Już w 2013 roku – dla przyjętych przez nas założeń - mogłoby dojść do zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych w Gdyni i Katowicach. Na podstawie dziś dostępnych danych można przyjąć, że w miastach tych w 2010 roku brakowało odpowiednio 4,1 i 3,6 tys. mieszkań i domów. W 2011 roku powinno ich powstać odpowiednio 1,6 i 1 tys. sztuk. Niewiele gorsza sytuacja ma miejsce w Warszawie, Gdańsku i Poznaniu, w których to miastach niedobór mieszkań może zniknąć w 2014 roku. W rok później mogłoby to nastąpić w Rzeszowie i Krakowie. Ale uwaga! Trzeba pamiętać, że oficjalne statystyki nie uwzględniają osób, które w dużych miastach wojewódzkich mieszkają bez meldunku. I tak na przykład w Warszawie ich liczba szacowana była w 2007 roku na około 250 tys. osób - wynika z opracowania Środkowoeuropejskiego Forum Badań Migracyjnych i Ludnościowych. Taka liczba ludności może odpowiadać nawet 125 tys. dodatkowych gospodarstw domowych. Gdyby uwzględnić tę liczbę w statystykach okazałoby się, że do zaspokojenia podstawowych potrzeb mieszkaniowych w stolicy doszłoby dopiero w 2032 roku.

… a najpóźniej w Opolu

Najmniej optymistyczne szacunki odnośnie prawdopodobnej daty zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych można obserwować w: Łodzi, Szczecinie, Bydgoszczy i Opolu. W dwóch pierwszych miastach potencjalną datą zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych jest 2026 rok. Szacunkowy niedobór mieszkań wynosił tam w 2010 roku odpowiednio 24,5 i 23,2 tys. mieszkań. W 2011 roku może natomiast powstać odpowiednio 1,6 i 1,5 tys. nowych lokali i domów. W Bydgoszczy, gdzie niedobór mieszkań może zniknąć w 2028 roku może powstać w bieżącym roku 0,7 tys. nowych nieruchomości mieszkalnych. Na koniec 2010 roku niedobór był szacowany na 11,9 tys. mieszkań. Najgorzej sytuacja wygląda w Opolu. Co prawda niedobór nieruchomości można oszacować na 8,2 tys. domów i lokali, ale wyniki budownictwa mieszkaniowego są w tym mieście skromne. W bieżącym roku może powstać zaledwie 0,2 tys. nowych mieszkań.

Jako oszacowano niedobór mieszkań?

Dokładne dane na temat liczby ludności i gospodarstw domowych w poszczególnych miastach dostępne są dzięki Narodowemu Spisowi Powszechnemu z 2002 roku. Dane tam zawarte pokazują, że w 2002 roku przeciętne gospodarstwo domowe składało się w Polsce z 2,84 osoby. Zgodnie natomiast z publikacją Prognoza gospodarstw domowych według województw na lata 2008 – 2035 przeciętne gospodarstwo domowe skurczyło się w 2010 roku do 2,61 osoby. Jedynie z tytułu zmniejszenia się liczebności gospodarstw domowych ich liczba wzrosła pomiędzy 2002 i 2010 rokiem o blisko 9%. Wartość ta została uwzględniona przy obliczaniu liczby gospodarstw domowych na podstawie obecnej liczby ludności w poszczególnych miastach oraz wielkości przeciętnego gospodarstwa domowego wynikającego z NSP z 2002 roku. Liczba mieszkań w poszczególnych miastach (stan na 2010 rok) pochodzi natomiast z ogólnodostępnych baz danych GUS.

Przedstawione szacunki zakładają, że liczba gospodarstw domowych w przyszłości nie zmieni się, mieszkań i domów nie będzie ubywać (w wyniku ich zużycia czy zniszczenia) oraz utrzyma się obecnie obserwowana skala budowy nowych nieruchomości. Jak jest ona duża? Posiadając dane za 11 miesięcy tego roku, można oszacować, że do użytkowania zostanie oddanych w 2011 roku 120,9 tys. nowych mieszkań (domów i lokali).

Bartosz Turek
Analityk rynku nieruchomości
Home Broker

Dołącz do dyskusji: Aż 1,2 miliona polskich rodzin nie ma własnego mieszkania

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl