SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Były rzecznik MON Bartłomiej M. oskarżony o działania na szkodę PGZ, grozi mu do 10 lat więzienia

Bartłomiej M., w przeszłości m.in. rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej, został oskarżony o przekroczenie uprawnień jako funkcjonariusz publiczny poprzez działanie na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej. W sprawie oskarżono też pięć innych osób.

W środę Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu skierowała do sądu akt oskarżenia sześciu osób w sprawie działania na szkodę państwowego holdingu Polska Grupa Zbrojeniowa oraz powoływania się na wpływy w Ministerstwie Obrony Narodowej. Chodzi o wydarzenia z lat 2016-2018.

Jako podano w komunikacie Prokuratury Krajowej, Bartłomiej M. został oskarżony o przekroczenie uprawnień jako funkcjonariusz publiczny poprzez działanie na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Zarzucane mu czyny mają związek z zawieraniem umów niekorzystnych dla ww. spółki, dotyczących m.in. organizacji koncertu, fikcyjnych usług szkoleniowych czy też organizacji targów obronnych

Według ustaleń prokuratury Bartłomiej M. działając wspólnie i w porozumieniu z Agnieszką M., byłą zastępcą dyrektora departamentu edukacji, kultury i dziedzictwa w MON, doprowadził do wyrządzenia Polskiej Grupie Zbrojeniowej S.A. szkody w wysokości około 1,2 mln zł.

M. jest też oskarżony o wywoływanie przekonania o  wpływach w MON i podjęcie się załatwienia sprawy organizacji wystawy w komercyjnym centrum wystawienniczym oraz uzyskania w zamian ponad 55 tys. zł. korzyści majątkowej. W tym wątku byłemu rzecznikowi MON zarzucono działanie wspólnie i w porozumieniu z byłym posłem Mariuszem Antonim K., który z popełnionego przestępstwa miał uzyskać dla siebie 35 tys. zł.

Chodzi m.in. o kilka umów podpisanych przez Polską Grupę Zbrojeniową ze Stowarzyszeniem dla Dobra Rzeczpospolitej. Kulisy tej współpracy i dotyczącego niej śledztwa opisano w maju 2018 roku w tygodniku „Sieci”. Przedstawiono tam ustalenia CBA, według których PGZ podpisała z SdRP umowę na szkolenia z zakresu CSR, które wyceniono bardzo wysoko i nie wykonano ich do kwietnia 2017 roku, a także na wsparcie koncertu w Warszawie z okazji 40-lecia KOR-u. Firmie miał to zaproponować Bartłomiej M., wówczas rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej i szef gabinetu politycznego ówczesnego ministra Antoniego Macierewicza.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu

PGZ zwarła też dwie inne umowy z SdDR. Jedna dotyczyła nadzoru nad organizacją koncertu z okazji jubileuszu KOR, z którą odpowiadało… SdDR. W drugiej chodziło o organizację wystawy w Kielcach, która według CBA mogła w ogóle się nie odbyć (PGZ poproszona przez śledczych o dokumentację tego wydarzenia przesłała zdjęcia, które zidentyfikowano jako zrobione na wystawie w Radomiu).

Krótko po publikacji artykułu w „Sieciach” Bartłomiej M. zapowiedział, że będzie domagał się sprostowań tygodnika i innych mediów (m.in. „Faktu”) cytujących tekst o nieprawidłowościach w PGZ. Wytknął przy tym Michałowi Karnowskiemu, że w czasie pracy w „Dzienniku” przeprowadził wywiad z Jerzym Urbanem.

Oskarżony także były poseł Mariusz Antoni K.

Z kolei Agnieszka M. została oskarżona o przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę interesu publicznego w związku z organizacją wystawy militarnej, mającej odbyć się pod patronatem MON.

Wśród oskarżonych są też były członek zarządu Polskiej Grupy ZbrojeniowejRadosław O. oraz byli pracownicy spółki: Robert Sz. (był dyrektorem wykonawczym) i Robert K. (były dyrektor biura marketingu). Według ustaleń śledczych oskarżeni w związku z zawarciem niekorzystnych kontraktów, wyrządzili spółce szkodę majątkową w wielkich rozmiarach, w łącznej wysokości ponad 3,3 mln zł.

- Przestępstwo niegospodarności zarzucone Bartłomiejowi M., Radosławowi O., Robertowi Sz. i Robertowi K. zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności. Za czyny zarzucane Agnieszce M. i Mariuszowi K. grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności - wyliczono w komunikacie.

Bartłomiej M. pół roku w areszcie

Pod koniec stycznia 2019 roku Centralne Biuro Antykorupcyjne na zlecenie prokuratury zatrzymało w tej sprawie sześć osób, m.in. Bartłomieja M. Były rzecznik MON w areszcie przebywał do końca czerwca 2019 roku, został zwolniony po wpłacie 100 tys. zł poręczenia majątkowego, wyznaczono też wobec niego dwa inne środki zapobiegawcze: zakaz opuszczania kraju i dozór policyjny raz w tygodniu.

Bartłomiej M. był rzecznikiem prasowym MON-u i szefem gabinetu politycznego ministra Antoniego Macierewicza od listopada 2015 do marca 2017 roku. Równocześnie był pełnomocnikiem ds. Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO.

Ponadto na krótko został członkiem rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej, mimo że nie miał wymaganego do tego wyższego wykształcenia. Natomiast zaraz po odejściu z MON-u został na krótko pełnomocnikiem zarządu PGZ. Wiosną 2017 roku na wiosek prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego zawieszono Bartłomieja M. w prawach członka partii i powołano komisję ds. wyjaśnienia jego kariery w administracji państwowej. Komisja po kilku dniach uznała, że M. nie miał odpowiednich kwalifikacji do pełnionych funkcji, a ten zrezygnował z członkostwa w PiS, a także z pracy w PGZ.

M. zaczął prowadzić firmę zajmującą się public relations, doradzał też Telewizji Republika.

Zarzuty wobec M. za wódkę Misiewiczówka

W maju br. do warszawskiego Sądu Rejonowego trafił akt oskarżenia przeciwko Bartłomiejowi M. za reklamowanie i sprzedawanie wódki "Misiewiczówka" bez wymaganego zezwolenia. Dochodzenie w tej sprawie prowadziła policja.

"Sprawa została zarejestrowana, obecnie akta sprawy znajdują się u sędziego referenta celem wyznaczenia terminu rozprawy lub posiedzenia" – podała PAP Samodzielna Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie. Bartłomiejowi M. postawiono zarzuty z ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.

Według oskarżyciela, M. "w okresie od 31 stycznia 2020 roku do 17 września 2020 roku na ogólnodostępnym profilu na portalu Twitter i stronie internetowej  misiewiczówka.pl publicznie reklamował wódkę +Misiewiczówka+ poprzez zamieszczenie grafiki oraz opisu, w których rozpowszechniał nazwę producenta, znaki towarowe oraz symbole graficzne, służące popularyzowaniu znaków towarowych napoju alkoholowego".

Policja ustaliła, że M. sprzedawał "Misiewiczówkę" bez wymaganego zezwolenia na napoje alkoholowe.

Na stronach reklamujących wódkę informowano, że jest to "pozycja klasy premium białego alkoholu" i "najdelikatniejsza wódka w Polsce", a "receptura Misiewiczówki oparta jest na starannie pielęgnowanych kłosach pszenicy, bez żadnego opryskiwania i bez dodatków detergentów".

Ostatni wpis w mediach społecznościowych publikowany był 4 listopada ub.r. Strona " Misiewiczówki"  jest wciąż aktywna, ale sklep internetowy nie funkcjonuje.

Bartłomiej M. promował Misiewiczówkę jako „prawdopodobnie jedyną wódka, która smakuje nawet wtedy, gdy jest ciepła”.

Dołącz do dyskusji: Były rzecznik MON Bartłomiej M. oskarżony o działania na szkodę PGZ, grozi mu do 10 lat więzienia

14 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
AS
To może zamknąć ich razem z pryncypałem?
odpowiedź
User
zawer
dobrze mu tak, żigolo jeden
odpowiedź
User
Marlena Tereleoo
Za kare pewnie zostanie sołtysem albo RPO...PiS lubi takich nieudaczników i złodziei.
odpowiedź