SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Dziennikarze podzieleni ws. prowokacji Rock Radia z Zelnikiem. Powtórka z Mitera czy powinni go przeprosić?

Ludzie mediów różnie ocenili w mediach społecznościowych prowokację telefoniczną dziennikarzy Rock Radia z Jerzym Zelnikiem. Zdaniem niektórych stacja zdemaskowała rewanżystowskie skłonności zwolenników PiS, według innych wykorzystała niezrozumienie tematu rozmowy przez starszego aktora. - Sprawa jest kompromitująca nie dla Jerzego Zelnika, lecz dla ludzi z naszej strony barykady, którzy się tym zachwycają i kolportują - ocenia publicysta „Gazety Wyborczej” Grzegorz Sroczyński.

Rozmowa Mikołaja „Jaoka” Janusza z Rock Radia z Jerzym Zelnikiem, w której prezenter podał się za urzędnika Kancelarii Prezydenta i wypytywał aktora, których z jego kolegów po fachu należałoby wysłać na wcześniejszą emeryturę za to, że w czasie kampanii prezydenckiej krytykowali Andrzeja Dudę, została wyemitowana przez stację w satyrycznej audycji „Książę i żebrak” 22 września br. i przeszła bez większego echa. Głośno zrobiło się o niej dopiero w czwartek wieczorem, kiedy opisała ją Karolina Korwin-Piotrowska w felietonie na portalu Onet.pl. Sprawę podjęło wiele serwisów internetowych oraz niektóre stacje telewizyjne, radiowe i tytuły prasowe.

Jerzy Zelnik podkreślał, że wyemitowaną rozmowę zmanipulowano, dodając pytania, które wcześniej nie padły, na co Rock Radio w sobotę opublikowało cały trzyczęściowy dialog. - Zelnik kłamie. Nic nie było dogrywane - zapewnił Mikołaj Lizut, redaktor naczelny stacji.

O sprawie przez weekend dyskutowali dziennikarze aktywni w mediach społecznościowych. Wielu uwierzyło, że Jerzy Zelnik z pełną świadomością wskazał Artura Barsicia jako artystę, którego za popieranie Bronisława Komorowskiego należy teraz wysłać na wcześniejszą emeryturę. Dopatrywali się w tym rewanżystowskiego nastawienia środowiska PiS-u po prawdopodobnej wygranej tej partii w wyborach parlamentarnych.

- Nie wypowiadałam się. Czekałam na całość nagrania. Odsłuchałam. Źle to o Zelniku świadczy. Bardzo… - oceniła na Twitterze Agnieszka Burzyńska z Kulisy24.com. - Rozmówca mówi o jednym, hałas peronu, dla Zelnika rozmowa jest o czym innym. Posłuchaj dokładnie - radził jej Samuel Pereira z „Gazety Polskiej Codziennie”. - Wiem, że będziesz mnie przekonywał, że nie zrozumiał. Takich rozmów o kolegach po prostu się nie prowadzi - odpowiedziała Burzyńska.

 

- Namotali mu strasznie, on wśród tych hałasów i bredni, które mówili starał się znaleźć jednak powagę urzędu, ale jednak wymontowywania innych pytań niż zadane nie wyczuwam. Facet nie kumał ich, a oni jechali na maksa - opisał Paweł Sito. - Dokładnie. Doklejania nie było. Klasyczna akcja w stylu Pyta.pl, Zelnik wkręcony, ale dla niego nie był to donos. Dla Zelnika to była rozmowa nt. grona jakie ma zaprosić na rozmowę merytoryczną ws. wcześniejszych emerytur - zgodził się Pereira.

 

Komunikat: Przesłuchałem pełne nagranie z Jerzym Zelnikiem. W związku z tym usunąłem wszystkie ASZdzienniki dotyczące...

Posted by "ASZdziennik". Najlepsze zmyślone newsy w kraju on 18 październik 2015


- Od dziś zamiast PiS-owiec, można mówić Zelnik. Z Bogiem - ironizował Tomasz Lis. Z kolei Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej” oceniła tę sytuację jako podobną do prowokacji Pawła Mitera wobec sędziego Ryszarda Milewskiego opublikowanej trzy lata temu przez „Gazetę Polską Codziennie” (więcej na ten temat). - Zrobił dokładnie to co, Kuba (Wojewódzki, współprowadzący audycję „Książę i żebrak” - przyp.red.), no ale jak to robi „Gazeta Polska”, to jest ok, a jak Wojewódzki to „podłość” - stwierdziła Wielowieyska w dyskusji z blogerką Kataryną. - Zdecydowanie wierzę Zelnikowi. Powinien sprocesować Powiatowego do gaci - zasugerował Rafał Ziemkiewicz. - Montaż taśmy łatwo wykryć. A co jeśli J. Zelnik nie pójdzie do sądu? Może uznał, że jedyne co mu pozostało to iść w zaparte - odpowiedziała mu Wielowieyska.

- Nie wiem które zapisy z taśm są prawdziwe a które spreparowane ale wiem jedno. Trzeba mieć naprawdę złą wolę żeby dzwonić do starszego Pana w dudniącym pociągu i dopytywać o nazwiska w takim kontekście. Mój 78-letni Ojciec też dałby się pewnie wkręcić bo źle słyszy. Mogło być tak, że każdy z rozmówców rozmawiał myśląc że chodzi o co innego. Klasyczny głuchy telefon - napisała na Facebooku Anna Kalczyńska, prowadząca „Dzień dobry TVN”. - No chyba że to taki żart miał być. To śmiejemy się wszyscy!!!! Jerzy Zelnik jest dobrym człowiekiem, a pozbawiono go honoru publicznie - oceniła.

Podobnie sprawę skomentował publicysta „Gazety Wyborczej” Grzegorz Sroczyński, tytułując swój felieton „Przeprosić Zelnika”. - Jestem zażenowany wygłupami niektórych osób z własnego środowiska. Trzeba upaść na głowę, żeby puścić w radiu nagranie z Jerzym Zelnikiem i na serio twierdzić, że aktor zdradził kolegów. Te śmichy-chichy, ta radość, że oto ujawniliśmy pisowską mentalność, wywołuje mój odruch wymiotny - stwierdził na początku, po czym analizując całą rozmowę wykazywał, że Zelnik sądził, że urzędnik z Kancelarii Prezydenta prosi go o wytypowanie aktorów, którzy mogliby wziąć udział w konsultacjach dotyczących wcześniejszej emerytury dla osób uprawiających zawody artystyczne. Sroczyński podkreślił, że na podstawie wywiadu Zelnikowi postawiono bardzo poważny zarzut donoszenia na kolegów. - Współczuję Jerzemu Zelnikowi, nie wszyscy zadadzą sobie trud odsłuchania całego tego idiotycznego pasztetu. Sprawa jest kompromitująca nie dla Jerzego Zelnika, lecz dla ludzi z naszej strony barykady, którzy się tym zachwycają i kolportują - ocenił publicysta.


Zdecydowanie negatywnie zachowanie Zelnika w rozmowie radiowej oceniła natomiast Karolina Korwin-Piotrowska. - Nie wiem, czy to głupota, brak inteligencji, zazdrość zawodowa czy jednak opętanie. A może jednak posunięte do granic cwaniactwo - spekulowała. Przypomniała też niefortunną wypowiedź aktora o dzieciach z in vitro (że rodzą się „jakieś koszmarnie chore, połamane”), za którą szybko przeprosił. - Panu Zelnikowi, który miał to szczęście, bardzo dawno temu zagrać w kilku fajnych filmach, życzę, by się więcej raczej nie odzywał. Jest bowiem żywym dowodem na to, że niektórym aktorom powinno się, bez względu na wyznanie czy ukochaną opcję polityczną, kategorycznie albo ustawowo zabronić mówienia publicznie własnym tekstem, bo to zdecydowanie przerasta ich możliwości emocjonalne i intelektualne - skrytykowała go Korwin-Piotrowska.

- Jerzy Zelnik okazał się człowiekiem ufnym, prostolinijnym, staroświeckim, niepodejrzewającym, że są ludzie pozbawieni elementarnych zasad. Satysfakcja z tego, że się wykorzystało kogoś takiego jak Jerzy Zelnik jest zadowoleniem żula, który okrada grającego na ulicy niewidomego - stwierdził Stanisław Janecki z „W Sieci”. - Jak to się stało, że ta niezbyt mądra - znowu staram się nie używać dosadnych słów - satyra stała się przez kilka dni najważniejszym wydarzeniem politycznym w Polsce? - zapytał w felietonie na WP.pl Paweł Lisicki, redaktor naczelny „Do Rzeczy”. - Cóż, pokazuje to skalę histerii i paniki, jaka charakteryzuje wielu przeciwników PiS. Zmiana władzy łączy się w ich umysłach z czystkami, prześladowaniami i Bóg wie jakimi jeszcze nieszczęściami - ocenił.

- Przyznam, że jestem zawstydzony sytuacją. Zawstydzony, bo uwierzyłem bez głębszej refleksji, kiedy o sprawie opowiadał mi Mikołaj Lizut, że jest jak mi mówił, że w szoku byli, że Zelnik to i tamto. Niniejszym przepraszam wszystkich, których wprowadziłem w błąd swoim zapałem i wiarą - stwierdził na Facebooku Wojciech Krzyżaniak, dziennikarz TOK FM i szef serwisu wTelewizji.pl. - Otóż z tej opublikowanej całości nagrania wynika - przynajmniej dla mnie - jasno, że Pan Zelnik nie miał żadnej chęci wpisywania nikogo na czarne listy, na wywalanie z roboty i zarzucane mu niecne czyny. Nie wyrażał gotowości do współpracy przy tworzeniu takiej listy, ani nic podobnego. Te części, które przy bardzo złej woli uznać za takie próby, wynikają jasno z niezrozumienia się z rozmówcą, a w dodatku padały z ust "prowokatora", który koniecznie próbował wycisnąć podobne deklaracje z pana Zelnika. Nieskutecznie zresztą. Nazwisko pana Barcisia pojawia się tu ewidentnie w kontekście ewentualnego zaproszenia go do debaty, do spotkania z PAD czy z jego ludźmi, jako człowieka z "tej drugiej strony", bo popierał Komorowskiego, a nie Dudę - opisał. - Jest mi wstyd, że dałem się tak wkręcić i uwierzyłem w tę pierwszą wersję, i nie krzyczałem domagając się upublicznienia całości. Tym bardziej mi głupio, że przecież znam mechanizm powstawania takich prowokacji - przyznał.

- W sprawie Zelnika widzę , jak sympatie polityczne odbierają dziennikarzom rozum. Zelnik powiedział to co powiedział i nie chce iść do sądu. Wszedł w politykę, poległ na prowokacji. Amen - ocenił Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny „Super Expressu”. - W sprawie Zelnika ważne jest, że radia muszą w sądzie przedstawić swoje materiały. Jeżeli Zelnik ma rację wygra na 100 proc. Jeżeli nie zamknie tej sprawy sądem, nerwów będzie miał więcej. Chcecie pomóc Zelnikowi? Namówcie go na sąd - dodał.

- Kuba Wojewódzki i Piotr Kędzierski mierzyli Jerzego Zelnika swoją miarą. A Zelnik ich (choć nie wiedział, że akurat z nimi miał do czynienia) swoją. Ot i wyjaśnienie. Oni myśleli, że on podpieprza kolegów. On myślał, że oni chcą z nim poważnie rozmawiać - opisał tę sytuację Jacek Gądek z Onetu. - Jestem przekonany, że szef Rock Radia już zdaje sobie sprawę z tego, co się stało. Mikołaj Lizut już wie doskonale: tak, zrobiliśmy Jerzemu Zelnikowi krzywdę. Nieświadomie, ale jednak. Jest inteligentny, więc musi to wiedzieć, jeśli przesłuchał trzy nagrania z Zelnikiem - ocenił. - „Przepraszam” byłoby tu na miejscu - podsumował.

Dodajmy, że ekipa „Księcia i żebraka” „wkręciła” już Jerzego Zelnika w listopadzie ub.r. Wtedy Mikołaj Janusz podał się za Adama Hoffmana, dopiero co wykluczonego  z PiS-u po aferze z kilometrówkami, i prosił aktora o wsparcie u Jarosława Kaczyńskiego.

 

Dołącz do dyskusji: Dziennikarze podzieleni ws. prowokacji Rock Radia z Zelnikiem. Powtórka z Mitera czy powinni go przeprosić?

17 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Janusz
Czemu Wojewódzki nigdy nie robił takich akcji w stosunki do ludzi Komorowskiego? Hę?
odpowiedź
User
do Janusza
Bo może od razu wietrzyli podstęp i nie dali się wkręcić.
odpowiedź
User
arek
No tak - Rock Radio i Kędzierski z Januszem "Pytą" sq..ili się do końca, bo o Wojewódzkim to wiadomo od lat. Z kim przestajesz, takim się stajesz
odpowiedź