SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Eksperci zaskoczeni nominacją Bogusława Chraboty. „Trudne wyzwanie”

Dziennikarzy zaskoczyła informacja o objęciu przez Bogusława Chrabotę stanowiska redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”. Zgadzają się, że postawił przed sobą trudne wyzwanie.

Chrabota stanowisko naczelnego obejmie 2 stycznia br. Wygrał w konkursie na nowego szefa dziennika ogłoszonego w listopadzie br. przez radę nadzorczą Presspubliki. Związany przez ostatnie 20 lat z Polsatem dziennikarz nie chce na razie mówić, jakie ma plany dotyczące gazety. - Jestem długodystansowcem, pracuję z wizją strategiczną - mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl (więcej na ten temat).

Pytani przez nas dziennikarze podkreślają, że są zaskoczeni przejściem Chraboty do „Rzeczpospolitej”. - Przez lata pracy w Polsacie widziałem, jak związany z firmą Zygmunta Solorza jest Bogusław Chrabota. Dziennikarz pracował w stacji 20 lat, miał w niej stabilną pozycję, szacunek i uznanie. Zmienia stabilny i bezpieczny okręt na stateczek dużo bardziej chybotliwy i ryzykowny. Doceniam to. Bogusław Chrabota podjął decyzję śmiałą - mówi nam Tomasz Machała, dyrektor zarządzający Natemat.pl.

Przedstawiciele prasy doceniają profesjonalizm nowego naczelnego. - To mądry dziennikarz, niezależny, który ma własne poglądy. To tak rzadkie dobro dzisiaj. Przy tym świetny zawodowiec - uważa Grzegorz Gauden, były naczelny „Rzeczpospolitej”.

- Chrabota umie pisać, redagować i sprawnie kierować dużymi zespołami. Ma umiarkowane, centrowe poglądy z konserwatywno-prawicowym nachyleniem. Jest konsekwentny i umie słuchać. Jest też starannie wychowany, a to może wydłużyć proces zmian potrzebnych w tej gazecie - dodaje Sławomir Jastrzębowski. redaktor naczelny „SE”

Przed Chrabotą stoi jednak teraz trudne wyzwanie wyjścia z kryzysu wizerunkowego tytułu, który nastąpił po tekście „Trotyl we wraku tupolewa” i zwolnieniu poprzedniego naczelnego oraz trzech innych dziennikarzy. - Musi zmotywować zespół, który od czasu wybuchu trotylu 40 dni temu zachowuje się jak sparaliżowany, co widać po jakości tekstów wypełniających białe strony - mówi nam Michał Kobosko, redaktor naczelny „Wprost”.

- Pozostaje oczywiście pytanie na ile będzie miał swobodę działania i czy będzie mógł sobie dobrać choćby najbliższych współpracowników, czy też będzie musiał przyjąć tych którzy są i dopasować się do nowej struktury redakcji w Presspublice, która faktycznie ogranicza rolę redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej" - zastanawia się Paweł Lisicki, były naczelny „Rzeczpospolitej”. - To wkrótce się okaże i wtedy będzie wiadomo jaką Chrabota ma pozycję w gazecie - dodaje.

Z danych ZKDP wynika, że średnia sprzedaż ogółem „Rzeczpospolitej” w październiku wyniosła 74 231 egz., po spadku o prawie 25 proc. (więcej na ten temat).


Komentarze dla portalu Wirtualnemedia.pl


Paweł Lisicki, były redaktor naczelny „Uważam Rze” i „Rzeczpospolitej”

Cenię umiejętności i kompetencje Bogusława Chraboty. W normalnej sytuacji byłby to dobry, a nawet bardzo dobry kandydat. Najważniejszym problemem z jakim się zderzy to kwestia całkowitego braku wiarygodności wydawcy. Grzegorz Hajdarowicz jest największym obciążeniem Presspubliki, który niczym kamień młyński ciągnie spółkę na dno. Trudno mi uwierzyć, żeby Chrabota potrafił sobie z takim obciążeniem poradzić, ale życzę mu jak najlepiej. Myślę, że już za kilka tygodni będzie wiadomo jak prenumeratorzy ocenili wybryki wydawcy. Znaczny spadek prenumerat sprawi, że Chrabota od razu znajdzie się w niezwykle trudnej sytuacji.

Pozostaje oczywiście pytanie na ile będzie miał swobodę działania i czy będzie mógł sobie dobrać choćby najbliższych współpracowników, czy też będzie musiał przyjąć tych którzy są i dopasować się do nowej struktury redakcji w Presspublice, która faktycznie ogranicza rolę redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej". To wkrótce się okaże i wtedy będzie wiadomo jaką Chrabota ma pozycję w gazecie.
 


Michał Kobosko, redaktor naczelny „Wprost”

Zaskoczyła mnie informacja, że nowy naczelny "wygrał konkurs". Wydaje mi się, że redaktor Chrabota nie startował w konkursie, bo ten miał ogłoszone terminy - które jeszcze nie minęły. Wydawca najwyraźniej postanowił zrezygnować z konkursu, miał do tego pełne prawo.

Niezależnie od tego szczerze i serdecznie gratuluję nowemu Naczelnemu. Obserwowałem jego karierę w Polsacie i miałem wrażenie, że po wielu latach nadszedł już dla niego czas na większą zmianę. Jest tak doświadczonym dziennikarzem i publicystą o szerokich, humanistycznych zainteresowaniach, że ma pełne kwalifikacje, by pokierować redakcją dużego, prestiżowego medium.

W „Rzeczpospolitej” musi jednak stawić czoła poważnemu, bezprecedensowemu w Polsce kryzysowi wizerunkowemu tytułu. Musi także zmotywować zespół, który od czasu wybuchu trotylu 40 dni temu zachowuje się jak sparaliżowany, co widać po jakości tekstów wypełniających białe strony. Mam nadzieję, że naczelny ma ze strony wydawcy swobodę doboru współpracowników, bo pewne zmiany wydają się nieuniknione. I że ma od wydawcy gwarancję, że nie będzie on ingerował w treści gazety. To warunki konieczne, choć jeszcze nie wystarczające, by Rzepa mogła być pewna przetrwania.

Szczerze mówiąc, nie wiem jaka będzie Rzepa pod kierownictwem red. Chraboty. Dajmy mu czas w styczniu i w lutym, by przedstawił swoją strategię i wprowadził zmiany. Radzę mi jedynie, by nigdy nie zapominał, że prawdziwie lojalnymi czytelnikami Rzepy są tylko odbiorcy stron ekonomicznych i prawnych. Ich po prostu nie wolno stracić.


Tomasz Machała, dyrektor zarządzający Natemat.pl

Jestem zaskoczony tym transferem. Przez lata pracy w Polsacie widziałem, jak związany z firmą Zygmunta Solorza jest Bogusław Chrabota. Dziennikarz pracował w stacji 20 lat, miał w niej stabilną pozycję, szacunek i uznanie. Zmienia stabilny i bezpieczny okręt na stateczek dużo bardziej chybotliwy i ryzykowny. Doceniam to. Bogusław Chrabota podjął decyzję śmiałą.

Życzę mu powodzenia. Idzie do świata papierowych mediów z mediów elektronicznych. Uważam to za plus. W telewizji nauczył się z pewnością szybkiego reagowania, pracy pod presją, znajdywania tematów na gorąco, agresywnego podejścia do newsa. Uważam że to może się bardzo w papierze przydać. Znam kilka osób, które pracowały w internecie a potem przeszły do papieru. Wielokrotnie mówiły mi, że w internecie nauczyły się czegoś, czego w papierze nie nauczyłyby się długo - pracy pod wyjątkową presją czasu. Doświadczenie mediów elektronicznych uważam więc za przydatne. Chrabota kierował też zespołami ludzi. Jest więc przygotowany do prowadzenia redakcji. A tego czego nie wie o druku może zawsze opanować zatrudniając odpowiedniego zastępcę.


Michał Karnowski, dziennikarz i współtwórca wPolityce.pl oraz „W sieci”

Wybór Bogusława Chraboty na redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej" niesie dwie ważne informację: po pierwsze wydawca za wszelką cenę próbuję uspokoić sytuację tak firmy jak i wydawanych przez siebie tytułów. Po drugie, nie wierzy już ludziom zawodowo związanym z prasą. A zwłaszcza nie wierzy iż to oni zrealizują deklarowany przez niego cel - zbudowanie tego mitycznego multimedialnego newswroomu. Chrabota został wybrany bo daje wydawcy przynajmniej nadzieje na spełnienie obu tych celów.

Nie będzie miał jednak łatwego zadania. By osiągnąć cel pierwszy musiałby skłonić Grzegorza Hajdarowicza do zniknięcia z przestrzeni medialnej, co będzie trudne, bo właściciel Presspubliki wyraźnie polubił telewizyjne przedstawienia i ma skłonność do stawiania siebie, a nie gazety, na pierwszym planie. W przeszłości zaangażował się też w to w dostarczanie władzy tekstów, w walkę ze zwolnionymi dziennikarzami, w publiczne pouczenia na czym polega dobre dziennikarstwo. Jeśli dalej będzie tak czynił, Chrabota niczego nie osiągnie.

Cel drugi też będzie trudny do osiągnięcia. W moim odczuciu jest bowiem prawie niemożliwe przerobienie redakcji prasowej ze starymi nawykami na newswroom multimedialny. Co innego w drugą stronę - dobra redakcja internetowa potrafi doskonale zafunkcjonować na papierze o czym przekonuje każdy tydzień działania pisma "w Sieci" stworzonego na bazie portali wPolityce.pl, wGospodarce.pl i wNas.pl.

W sumie jednak, biorąc pod uwagę wymieniane wcześniej w kuluarach kandydatury, nominacja Chraboty daje pewną nadzieję, że "Rzeczpospolita" nie zostanie do końca rozłożona i nie straci reszty czytelników.

Warto wymienić tu jeszcze jeden czynnik, który zdecyduje o przyszłości dziennika - linię polityczną. Chrabota nie jest wyrazistym publicystą, nie należy wprawdzie do chwalców władzy, ale nie słyszałem też jego wyrazistych komentarzy wytykających błędy Platformie. Ta ostrożność naczelnego w połączeniu z wcześniejszą nominacją dla Bartosza Węglarczyka, który jest zastępcą i odpowiada za większość tzw. białych stron, oraz z poglądami Andrzeja Talagi, który odgrywa w redakcji kluczową rolę, może to oznaczać całkowite przesunięcie "Rzeczpospolitej" w kierunku "Gazety Wyborczej". Co może pozwoli pozyskać trochę reklam, ale czytelników szukających alternatywy przepędzi już całkowicie. To dziś moim zdaniem obok dziwactw wydawcy największe zagrożenie dla tego tytułu. Warto jednak nowemu naczelnemu "Rz" dać szansę.


Paweł Fąfara, redaktor naczelny dziennika „Polska”

Po tym co wydarzyło się w „Rzeczpospolitej”, i jak mocno trotylowy wybuch uderzył w wizerunek pisma, to pod względem rysu osobowościowego chyba optymalny wybór. Bogusław Chrabota to redaktor o wielu talentach i zainteresowaniach, otwarty na świat, liberalny w poglądach gospodarczych, a jednocześnie umiarkowanie konserwatywny w sprawach społecznych. I co ważne - nie uwikłany wyraźnie po żadnej ze stron obecnego podziału w Polsce, który przeniósł się przecież również na środowisko dziennikarskie. Ma też dużą wiedzę i o gospodarce, i sprawach światowych. Jeśli jako naczelny mocno odciśnie swoje piętno na gazecie, może to oznaczać powrót Rzeczpospolitej na dobre, stabilne, konserwatywno-liberalne tory. Gazety może mniej wyrazistej polityczne, mniej pistoletowej, za to wyważonej, rozsądnej i co najważniejsze – poważanej i szanowanej za rzetelność.

Świetności „Rzeczpospolitej” łatwo przywrócić mu jednak nie będzie. Oprócz tego, że generalnie czasy są wyjątkowo trudne, to dużym utrudnieniem będzie też dla niego brak większego doświadczenia w pracy i kierowaniu mediami, gdzie główną wartością jest nie obraz, lecz słowo pisane. Polsat to ogromna machina, ale jednak telewizja. Natomiast pisanie – bo Bogusław jest bez wątpienia utalentowanym człowiekiem pióra, a prowadzenie i redagowanie gazety, to jednak dwie różne opowieści. Dlatego powodzenie na tym polu będzie zależeć w największym stopniu od tego, na jakich ludziach się oprze. Ale wierzę, że mu się uda i trzymam kciuki, żeby mu się udało, bo w tych trudnych czasach, cieszy każdy sukces poważnych mediów i każdy sukces kolegi z branży.


Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny „Super Expressu”

Życzę siły i gratuluję. W tej kolejności, bo zadanie przed Bogusławem Chrabotą heroiczne. Musi uspokoić spanikowany zespół, przekonać go, że wydawca, który publicznie deklaruje brak wiary w papier jest jednak papierowym wydaniem zainteresowany, a przede wszystkim musi zmierzyć się z apokalipsą 25 procentowego spadku sprzedaży. Jak rozumiem jednocześnie będzie musiał także zastanawiać się, jak wszyscy naczelni w tym kraju, co dalej ze sprzedażą informacji. Ekscytujące wyzwanie.

Chrabota umie pisać, redagować i sprawnie kierować dużymi zespołami. Ma umiarkowane, centrowe poglądy z konserwatywno-prawicowym nachyleniem. Jest konsekwentny i umie słuchać. Jest też starannie wychowany, a to może wydłużyć proces zmian potrzebnych w tej gazecie. Pytanie, czy ma precyzyjnie rozpisany scenariusz zmian i czy dostał od wydawcy odpowiednie narzędzia. "Rzeczpospolita" jest w tej chwili tytułem "beztwarzowym", nie wiadomo dla kogo i przez kogo jest robiona. Ta marka dramatycznie traci markę po ostatnich zawirowaniach i Chrabota musi jej przewrócić blask, albo słoneczko zgaśnie. Swoją drogą ciekawe, jak wielki wpływ na zmiany w "Rzepie" miało i ewentualnie mieć będzie polsatowskie słoneczko.


Grzegorz Gauden, dyrektor Instytutu Książki, były redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”

Dla mnie to dobra wiadomość. Zadzwoniłem od razu do nowego naczelnego i pogratulowałem. Znam go od wielu lat. To mądry dziennikarz, niezależny, który ma własne poglądy. To tak rzadkie dobro dzisiaj. Przy tym świetny zawodowiec. Ale zadanie ma karkołomne.

Może to także początek integracji Rzepy z mocnymi mediami elektronicznymi. Byłaby to wielka szansa. I wsparcie takie grupy jak Polsat byłoby nie do przecenienia. I Polsat też może na tym skorzystać.

Uważam, że Rzepa powinna być polskim Financial Times albo Wall Street Journal. To jej jedyna szansa. I może wtedy odnieść sukces rynkowy. Musi odciąć się od tej bijatyki medialnej. I takiego upolitycznienia jakie okazywała w ostatnich latach. Bardzo potrzeba takiej gazety w Polsce. Ale to już Bogusław Chrabota zadecyduje o tym czym Rzepa będzie w przyszłości. Życzę mu jak najlepiej.


Jadwiga Sztabińska, redaktor naczelna „Dziennika Gazety Prawnej”

Decyzja ta mnie zaskoczyła i zaintrygowała. Pan Bogusław Chrabota ma doświadczenie w pisaniu, ale nigdy nie zarządzał redakcją papierowego tytułu. Zarządzanie jednak wszędzie jest podobne, więc zapewne sobie poradzi. Na pewno jego doświadczenie telewizyjne przyda się przy procesie przenoszenia wersji papierowej do internetu.

Sporym wyzwaniem będzie praca z zespołem „Rzeczpospolitej”, który wydaje się mocno zdemotywowany i przetrzebiony. Pytanie, jakich środków użyje nowy naczelny, by go zmotywować. Będzie musiał się też zmierzyć ze spadkami sprzedaży wersji papierowej gazety, wydanie elektroniczne też nie ma na razie oszałamiających wyników. Jest też kwestia wizerunku „Rzeczpospolitej” po tekście o trotylu. Jest więc nad czym pracować.


Krzysztof Czabański, szef Kongresu Mediów Niezależnych

Bogusław Chrabota jest już dużym chłopcem i wie doskonale w co wchodzi. To człowiek wywodzący się z mediów podziemnych, z przeszłością opozycyjną, co dobrze o nim świadczy. Ale od lat 90-tych gładko funkcjonował w telewizji „Polsat”, co - z kolei - nastawia do niego nieufnie, gdyż ta telewizja jest w dużym stopniu propagandowa. No, ale co dla mnie jest wadą Chraboty, dla właściciela „Rzeczpospolitej”, Hajdarowicza, najpewniej zaletą. Nowe trio: Hajdarowicz (właściciel, znany już na rynku wydawniczym z jak najgorszej strony) , Piński (najemnik w „Uważam Rze” i też figura mocno nieciekawa), Chrabota (najemnik w „Rzeczypospolitej”, którego trochę mi szkoda do tej złej roli), rokuje jak najgorzej. Założę się, że zamiast opiniotwórczego dziennika o charakterze konserwatywnym, będziemy mieli na rynku kolejną mutację „Gazety Wyborczej” i „Newsweeka”, może z bardziej rozbudowanym działem ekonomicznym.

Dołącz do dyskusji: Eksperci zaskoczeni nominacją Bogusława Chraboty. „Trudne wyzwanie”

10 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
powodzenia
Podnieść Rzepę po tym co zrobił z nią PISowski zaciąg to nie będzie łatwe zadanie...
odpowiedź
User
zzzzzzzzzzzzz
Jacy eksperci? To konkurenci!
odpowiedź
User
Jan
Jest też starannie wychowany, a to może wydłużyć proces zmian potrzebnych w tej gazecie - dodaje Sławomir Jastrzębowski. redaktor naczelny „SE” - HAHAHAHHAHA. No tak Pan Sławomir z Faktu wzorce czerpie, a tam wiadomo jak "kultura" panuje. Powiem wiec tak. Nie wszedzie tak jest Panie Slawku. Znaczne gro ludzi pochodzi z rodzin inteligenckich. A znacznej wiekszosci organizacji ludzie ze soba rozmawiaja na pewnym poziomie. Czesci ludzi kultura nie jest obca. Pozdrawiam
odpowiedź