SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Jan Dworak: W tym roku przychody z abonamentu równie wysokie jak w 2012

W tym roku przychody z abonamentu będą na zbliżonym poziomie do wyniku z 2012 roku. Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jan Dworak powiedział w TVP Info, że udało się zatrzymać negatywny trend spadających wpływów z abonamentu.

Zdaniem przewodniczącego KRRiT, przyczyniły się do tego akcja informacyjna o abonamencie w mediach publicznych oraz skuteczniejsze działanie Poczty Polskiej i aparatu kontroli skarbowej w jego ściąganiu.

W ocenie Jana Dworaka, upolitycznienie i komercjalizacja to dwa największe zagrożenia mediów publicznych. Przewodniczący KRRiT pochwalił również ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego za chęć zmian w sposobie pobierania abonamentu i pójścia w stronę rozwiązań niemieckich. - To system, w którym nie płaci się za posiadanie odbiornika i odbieranie programu tylko za kwalifikowaną usługę jaką jest dostarczanie programu mediów publicznych - mówił Jan Dworak.

Zgodnie z obliczeniami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, wpływy z abonamentu za 2012 rok wyniosły 563 miliony złotych. Początkowo Krajowa Rada zakładała, że będzie to kwota rzędu 470 milionów złotych.

Dołącz do dyskusji: Jan Dworak: W tym roku przychody z abonamentu równie wysokie jak w 2012

8 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
ESTO!
Austriackie gadanie. Wpływy z abonamentu (nie można ich nawet oszacować - w odniesieniu do prywatnych abonentów) będą nieco wyższe (100 mln), ponieważ minister Michał Boni, ustanowiony w sprawie, nakazał ministerstwom i instytucjom centralnym zapłacić wreszcie za posiadane odbiorniki, czego powyższe nie robiły latami (państwowe instytucje nie płacą, wzywając jednocześnie prywatnych abonentów do płacenia). Ciekawe, czy np. państwowa spółka akcyjna PKP płaci za telewizory wystawione na dworcach i peronach. O upolitycznienie mediów dba sam pan Jan Dworak, na zmianę z ministrem Bogdanem Zdrojewskim. Niespełna rok temu proponował premierowi, a następnie prezydentowi (obaj odmówili) otwarcie procesu prac legislacyjnych nad własnym projektem-potworkiem, wedle którego abonament rtv byłby pobierany wraz z opłatą za prąd elektryczny (dzisiaj się go wypiera). Nie wiadomo, czym ten prawny potworek miałby się różnić od pobierania - niemieckej - opłaty od każdego gospodarstwa (może: "kwalifikowaną usługą"). Jeszcze śmieszniejsza jest, opublikowana dziś w "GW", polemika Macieja Strzembosza z doradcą prezydenta, profesorem Witoldem Orłowskim. Nie warto jej przytaczać. Pan Strzembosz, występując jako prezes Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych, zapomniał dodać, że teraz, kiedy w TVP rządzi Jan Dworak, już nie protestuje przed pałacem. Nie zgłasza swoich "obywatelskich" projektów. Nie musi też, jak poprzednio, jako producent związany z ATM, krążyć po korytarzach TVP z ofertą miernych seriali. Chwali ministra Boniego - wiadomo za co. Przewodniczącego KRRiTv - nie wiadomo za co. I ministra Zdrojewskiego za przetłomaczenie i promocję niemieckich rozwiązań, opartych na dobrej reputacji niemieckiej telewizji państwowej (w przeciwieństwie do naszej, przeżartej politycznymi ingerencjami tego samego Jana Dworaka i tego samego Bogdana Zdrojewskiego). Wszyscy panowie nadają fałszywe, obłudne komunikaty, jak nie przymierzając - ostatnio - minister Nowak o radarach, które mają zapewnić bezpieczeństwo na naszych drogach. Radary, a nie liczba i jakość dróg, właściwe oznakowanych (obok mnie jest maleńkie, równorzędne, skrzyżowanie ulic, na którym stoi 12 znaków, a przecież wystarczą 4 znaki STOP - czyżby kolejna grupa interesu, jak ta od gaśnic w samochodach?) i oświetlonych. Co do mnie, popieram pomysł zgłoszony w ubiegłym roku przez posła PO, pana Rafała Grupińskiego, prezentowany - w prymitywnej formie - jako swój, przygotowany dla Ruchu Palikota, przez byłego prezesa TVP, pana Roberta Kwiatkowskiego. Ten został opublikowany na stronie tygodnika "Wprost", a mój komentarz w ramach "wolności mediów" został ocenzurowany. Chodzi o to, że Jedynki TVP i PR powinny opierać się na pracy profesjonalistów (wyższe zarobki dziennikarzy, wydawców itd., zależne od wyników finansowych kanałów), a TVP2, PR2 i TRÓJKA - zasilane przez główne anteny (niższe zarobki, ale za to stabilna pozycja zawodowa i finansowa). Trzeba też skończyć z obłudnymi pojęciami "mediów publicznych" (prymitywny chwyt polityczny) i ich tajemniczej "misji", której nie mogła się dopatrzyć Najwyższa Izba Kontroli w 2012 r. Gołym okiem widać, że polityczni nominaci nie mają kwalifikacji do zajmowanych stanowisk i merytorycznego zaplecza wykształconych urzędników. Gonią własny ogon i zgłaszają sprzeczne ze sobą "pomysły", usiłując sprzedać własne dyletanctwo w formie ustaw i aktów normatywnych niższego rzędu.
odpowiedź
User
tOmI
Zgadza sie. Ustawianie mediów pod swoje interesy wychodzi Dworakowi lepiej niż pisanie ustaw. Powinien doradzić Zdrojewskiemu, jak je odpolitycznić.
odpowiedź
User
ogłoszenia, różne AAAaaa
Apolityczny politruk Unii Demokratycznej doradzi jak fingować konkursy na prezesa TVP. Apolityczny prezes TVP doradzi jak fingować konkursy na dyrektorów poszczególnych anten wyznaczonych przez apolitycznego ministra. Apolityczny politruk, chwilowo w KRRiTV, doradzi kandydata na kapustę, pisemnie donoszącą na podwładnych. Apolityczny politruk doradzi, które seriale trzeba kupować w jego firmie, aby program TVP był jeszcze lepszy od obecnego. Apolityczny politruk wyda koncesje swoim byłym, nielegalnym dyrektorom bez dyplomów. Apolityczny politruk doradzi jak wyprowadzić produkcję z TVP do swoich spółek. Apolityczny minister doradzi jak we Wrocławiu uprawiają politykę. Apolityczny politruk...
odpowiedź