SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Lasy Państwowe zakończyły współpracę z agencją, której szefowi zarzucono oczernianie ekologów. "Postąpiły właściwie"

Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Białymstoku, która zerwała współpracę z agencją PReal’s po tym, jak „Gazeta Wyborcza” opisała, że jej prezes Kamil Mirosław Radomski miał oczerniać na Facebooku ekologów i organizację WWF. Według szefów agencji public relations to dobra decyzja. Uzasadniają, że takie zachowania PR-owców są niedopuszczalne, zaś wyciągnięcie natychmiastowych konsekwencji w takich sytuacjach powinno być stałą praktyką.

fot. Shutterstock.comfot. Shutterstock.com

W czwartek 30 stycznia br. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Białymstoku ze skutkiem natychmiastowym zakończyła współpracę z agencją public relations PReal’s. Pracowała z nią od 2019 roku - w ramach zawartej umowy agencja odpowiadała  m.in. za doradztwo w komunikacji wewnętrznej, doradztwo kryzysowe i „integrację leśników z otoczeniem”. Umowa była zawarta na okres 16 miesięcy, począwszy od września 2019 roku.

Powodem nagłego zerwania umowy przez RDPL w Białymstoku była publikacja „Gazety Wyborczej” o aktywności prezesa agencji na Facebooku.

Ujawniono w niej, że na fanpage „Mieszkańcy Puszczy” kilka razy pojawiały się sugestie, że organizacja WWF nie zajmuje się ochroną przyrody, a pieniądze przeznacza głównie na swoje utrzymanie. Fanpage linkował np. tekst z prorządowego portalu wPolityce.pl braci Karnowskich pod tytułem: „Pieniądze a ekolodzy. Czy naprawdę chodzi o środowisko?”. Albo artykuł mówiący, że WWF rzekomo płaciła bojówkom zabijającym ludzi. Oficjalnie tym profilem na FB administruje sołtys Narewki Elżbieta Kabać. Jednak „Wyborczej” udało się ustalić, kto faktycznie publikuje tam posty i komentarze - stało się to dzięki niedawnej chwilowej awarii Facebooka - awaria pozwoliła przez chwilę sprawdzić, kto edytuje posty na różnych fanpage’ach.

Serwis w ten sposób dowiedział się, że za wpisami tymi stoi prezes agencji PReal’s, Kamil Mirosław Radomski.
On sam nie chciał ustosunkować się do publikacji serwisu, nie odpowiedział na pytania. Z dziennikarzami miała się kontaktować jego prawniczka, która miała żądać wstrzymania publikacji tekstu.

RDLP: "Lasy Państwowe nie mają nic wspólnego z profilem Mieszkańcy Puszczy"

W odpowiedzi na publikację „Wyborczej” Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Białymstoku wyjaśniła i zapewniła, że umowa z agencją PReal’s nie obejmowała prowadzenia  żadnych profili w mediach społecznościowych, a tym bardziej niebędących oficjalnymi profilami RDLP w Białymstoku lub nadzorowanych przez nią nadleśnictw.

Wydała też oświadczenie informujące o natychmiastowym zakończeniu współpracy z tą agencją: „Zdecydowaliśmy się zakończyć współpracę z PReal’s, mimo że nie mamy wiedzy o rzekomych działaniach szefa tej agencji w związku z prywatnym facebookowym profilem Mieszkańcy Puszczy opisywanych przez 'Gazetę Wyborczą'. Sprawa ta nie ma nic wspólnego z Lasami Państwowymi, RDLP w Białymstoku lub podlaskimi nadleśnictwami ani naszą współpracą z PReal's. Artykuły gazety nie wyjaśniają dokładnie ani relacji pana Radomskiego z właścicielką wspomnianego profilu, ani co konkretnie miał pisać lub redagować, ani czy były to informacje nieprawdziwe, mogące kogokolwiek zniesławiać. Mimo to nie chcemy dopuścić, by nawet zewnętrzne, niezwiązane z nami okoliczności rzutowały w negatywny sposób na wiarygodność wszystkich dobrych inicjatyw w zakresie rzetelnej komunikacji oraz opartego na prawdzie i merytorycznych podstawach dialogu społecznego wypracowanych przez podlaskich leśników”.

Po publikacji „Wyborczej” fanpage „Mieszkańcy Puszczy” został z Facebooka usunięty, a prowadząca go rzekomo sołtyska miała poinformować redakcję, że zdecydowała się zawiesić jego funkcjonowanie w związku z hejtem, z którym się spotkała.

Z kolei na stronie internetowej agencji PReal's pojawiły się dwie informacje. Pierwsza o tym, że jej biuro do 2 lutego będzie nieczynne ze względów bezpieczeństwa.

Kolejna to oświadczenie odnoszące się do publikacji "Gazety Wyborczej" podpisane przez Annę Borkowską, pełnomocnika zarządu agencji. Stwierdzono w nim, że zawarte w tej publikacji informacje są nieprawdziwe, naruszają dobra osobiste agencji i działają na szkodę spółki.

- Przedstawione w artykule pt. „Pracuje dla Lasów Państwowych i szczuje na ekologów z WWF. Zdradził go błąd Facebooka” autorstwa pani redaktor Ewy Ivanovy informacje o rzekomo prowadzonych przez Agencję PReal’s (PReal’s sp. z o. o.) działaniach, które mają na celu dyskredytowanie lub dyskredytują organizacje pozarządowe są nieprawdziwe, naruszają dobra osobiste Agencji i zarządu spółki oraz działają na szkodę spółki.
PReal’s świadczy usługi z zakresu komunikacji na rzecz Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku i regionalnych nadleśnictw na podstawie umowy, która została podpisana w następstwie przeprowadzonego przetargu nieograniczonego, której zakres nie obejmuje prowadzenia komunikacji z wykorzystaniem mediów społecznościowych, tj. prowadzenia profilów w mediach społecznościowych.
Działania na rzecz Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku i regionalnych nadleśnictw realizowane są w ramach wdrażanych nowych rozwiązań i sposobów zarządzania komunikacją w projektach bezpośrednio związanych z obiektem światowego dziedzictwa Puszcza Białowieska. Nadrzędnym celem wszystkich realizowanych działań komunikacyjnych jest rzetelna i otwarta komunikacja wiarygodnych informacji na temat działalności Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku i regionalnych nadleśnictw. W ramach realizowanej umowy jesteśmy odpowiedzialni między innymi za opracowanie i wdrożenie innowacyjnej dedykowanej formuły zrównoważonego dialogu, której efektem jest nawiązany i prowadzony dialog w formie spotkań eksperckich. To forma integracji różnych grup interesariuszy, którym zależy na właściwym zarządzaniu i utrzymaniu Puszczy Białowieskiej, której celem jest prowadzenie dialogu pomiędzy kluczowymi grupami interesów zaangażowanych w sprawy Puszczy: mieszkańcami i samorządem lokalnym, naukowcami, przedstawicielami organizacji pozarządowych, leśnikami, zarządcami obiektu i zewnętrznymi ekspertami. W tym dialogu, pomimo rekomendacji i systematycznie kierowanych zaproszeń, nie biorą udziału organizacje zrzeszone w Koalicji Kocham Puszczę (Fundacja WWF Polska, Fundacja Greenpeace Polska, Fundacja Dzika Polska, Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, Fundacja Clientearth – prawnicy dla ziemi).
Jesteśmy także odpowiedzialni za monitoring informacji przedstawianych w przestrzeni publicznej, w tym za ich merytoryczną ocenę czego efektem są liczne sprostowania i informacje o niepełnych, nieprawdziwych i zmanipulowanych przekazach przedstawianych przez wspomniane organizacje pozarządowe w przestrzeni publicznej na temat Skarbu Państwa reprezentowanego przez Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe.
Jesteśmy także odpowiedzialni za szereg działań, których celem jest komunikowanie prac realizowanych w ramach profesjonalnego zarządzania obiektem światowego dziedzictwa Puszcza Białowieska przez jednego z zarządców - Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Białymstoku - czytamy w oświadczeniu.

Decyzja klienta nie dziwi, jest w tej sytuacji słuszna

Grzegorz Miller, właściciel agencji MillerMedia podkreśla, że łączenie pracy zawodowej dbania o wizerunek firmy w połączeniu z prywatną aktywnością na tym samym polu jest bardzo ryzykowne.

- Raz, że dla osób postronnych rozróżnienie między działalnością prywatną a firmową często jest bardzo trudne, a dwa - że można się narazić na zarzut postępowania nieuczciwego lub nieprzejrzystego. Utrata wizerunku może być w takich sytuacjach nie do nadrobienia. Przypisane prezesowi spółki przez „Wyborczą” działania są przez autorkę powiązane z klientem spółki oraz bardzo mocno uderzają w jej wizerunek. Dlatego nie dziwię się decyzji klienta, że bez przesądzania o winie zdecydował się zerwać umowę, chroniąc swój wizerunek i dmuchać na zimne. Z tego powodu agencje PR bardzo dbają o swój wizerunek i jego naruszenie często oznacza części utratę klientów. I to niezależnie od tego, czy naruszenie wizerunku miało podstawy merytoryczne czy też było zwykłym pomówieniem - mówi Grzegorz Miller.

Oczernianie jest karygodne i absolutnie niedopuszczalne

Zdaniem Elizy Misieckiej, dyrektorki agencji Genesis PR oczernianie i publikowanie fałszywych informacji - nieważne czy w sferze social media, czy w innych formach - jest karygodne, a w przypadku PRowca absolutnie niedopuszczalne.

- Wyciągnięcie natychmiastowych konsekwencji powinno być stałą praktyką w takich sytuacjach. Nikt z nas - ani w środowisku PR, ani też szeroko jako społeczność - nie powinien przechodzić obojętnie wobec fake news. To złe i narastające zjawisko można zwalczyć tylko wtedy, jeśli każdy z nas nie będzie dawał na nie przyzwolenia i będzie na nie reagował. Dlatego uważam, że Lasy Państwowe postąpiły właściwie. Każdy nas - w tym także szef agencji PR - ma prawo do prezentowania swoich opinii czy komentarzy - ale w granicach kultury i prawdy. Nie da się w żaden sposób usprawiedliwić ataków i to w dodatku opartych na nieprawdzie - uzasadnia ekspertka.

Nieetyczne działania to ogromna część polskiego PR

Zupełnie inne zdanie w tej kwestii ma Ryszard Solski, prezes agencji Solski Communications. W rozmowie z Wirtualnemedia.pl przyznaje, że nie za bardzo rozumie uzasadnienia decyzji o nagłym zakończeniu współpracy z agencją. - Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych, jak twierdzi, nie zbadała i nie ma dowodów na nieetyczne postępowanie agencji czy jej właściciela - dlaczego zatem zrywa współpracę? Tylko na podstawie publikacji prasowej? Wystarczyło przecież zawiesić tę współpracę, zbadać zarzuty i dopiero wtedy podjąć odpowiednią decyzję. A tak powstaje wrażenie, że jednak "coś było na rzeczy" i Dyrekcja szybko zerwała współpracę, żeby ratować wizerunek swój i Lasów Państwowych – uzasadnia nasz rozmówca.

- Nieetyczne i nieprofesjonalne działania stanowią ogromną część polskiego tak zwanego PR, powszechnie aprobowaną, bo przecież do tego potrzeba nie tylko agencji albo wynajętych "Prowców", ale i dobrze płacącego klienta (który ma pełną świadomość tego, co robi) i na koniec mediów, które też wiedzą i mimo to upowszechniają wszelkie świństwa. System jak dotąd, mimo kilku wpadek, jak ta Lasów Państwowych, działa bardzo sprawnie. Ale w branży nie wolno o tym mówić, bo w ten sposób narusza się dobre imię PR – komentuje z kolei Piotr Czarnowski, prezes agencji First PR.

Dołącz do dyskusji: Lasy Państwowe zakończyły współpracę z agencją, której szefowi zarzucono oczernianie ekologów. "Postąpiły właściwie"

5 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
wlad
A teraz zwolnić dyrekcję lasów państwowych.
odpowiedź
User
YKK
Jak nie wiadomo o co LP chodzi, to chodzi zawsze o pieniądze.
odpowiedź
User
albinos
Hochsztaplerką ta agencja pachnie na kilometr. Podobno "robili też w reputacji" lekarzy... Ciekawe, czy w podobnym stylu?
odpowiedź