SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

PZU utworzyło dodatkowe rezerwy szkodowe

W związku z serią upadłości firm budowlanych, PZU utworzyło dodatkowe rezerwy szkodowe, których negatywny wpływ na wynik wyniósł 132,56 mln zł w I półroczu. Spółka ocenia, że rezerwy te zostały utworzone w sposób konserwatywny, poinformował członek zarządu Przemysław Dąbrowski.

"W drugim kwartale musieliśmy zrobić dodatkowe rezerwy na gwarancje związane z budowlanką. To kwota ponad 130 mln zł. Gdyby nie to, mielibyśmy wynik netto za drugi kwartał na poziomie powyżej 1 mld zł" - powiedział prezes Andrzej Klesyk podczas konferencji prasowej.

W raporcie spółka podała, że doszacowała rezerwy szkodowe w gwarancjach kontraktowych oraz obniżyła szacowany dochód z tytułu udziału w zyskach reasekuratorów w związku z serią upadłości w branży budowlanej (wpływ na wynik wyniósł -132,56 mln zł).

"Rezerwa jest bardzo konserwatywna i ona antycypuje potencjalne przyszłe straty" - zaznaczył Dąbrowski.

PZU podało także, że w I połowie 2011 roku ujęto w księgach dochód w wysokości 118,92 mln zł w wyniku rozpoczęcia konsolidacji grupy Armatura. W wynikach za I półrocze tego roku pozycji tej nie było.

Prezes poinformował, że celem PZU jest wyjście kapitałowe z tej inwestycji, jednak obecnie spółka jest wyceniana na giełdzie poniżej wartości księgowej.

"Chcemy zmienić się z grupy armaturowo-ubezpieczeniowej na ubezpieczeniową. W naszych księgach Armatura wyceniana jest wyżej niż wynosi obecna wycena rynkowa. W długim okresie nie jesteśmy zainteresowani, aby utrzymywać tę spółkę. My musimy zarobić na tej transakcji, więc będziemy czekali na bardzo dobrą okazję. Teraz wyjście wiązałoby się ze stratą" - podkreślił Klesyk.

Grupa PZU podała dziś wyniki finansowe za I półrocze 2012 r.

"Jesteśmy bardzo zadowoleni z rekordowych wyników - zarówno jeśli chodzi o przypis składki, jak i zysk netto. Rentowności wciąż są naszym głównym obszarem zainteresowania" - powiedział Klesyk.

Zysk netto grupy w II kw. wyniósł 894,64 mln zł, zaś w całym półroczu zysk sięgnął 1,72 mld zł, co oznacza wzrost odpowiednio o 17,4% r/r oraz 10,6% r/r.

Pozytywny wpływ na wynik netto miał przede wszystkim wzrost składki zarobionej netto o 597 mln zł, a także wyższy dochód z działalności inwestycyjnej w wyniku wprowadzenia nowej strategii działalności lokacyjnej. Wpływ ten został częściowo zniwelowany przez wyższe o 496 mln zł odszkodowania i świadczenia brutto.

Składka przypisana brutto w I półroczu wzrosła o 7,5% r/r do 8,25 mld zł, zaś w samym II kwartale wzrosła do 3.923,53 mln zł wobec 3.696,38 mln zł rok wcześniej.

Odszkodowania i świadczenia netto wzrosły o 9,9% w skali roku do 5.514,64 mln zł , zaś w II kw. wyniosły 2.737,75 mln zł wobec 2.617,47 mln zł rok wcześniej.

Dochody z działalności lokacyjnej wzrosły do 1.523,9 mln zł w I półr. wobec 1.079,06 mln zł rok wcześniej.

Zysk z działalności wyniósł 2.135,56 mln zł w I półr. wobec 1.902,36 mln zł rok wcześniej. W II kw. zysk wzrósł do 1.100,9 mln zł w porównaniu z 940,2 mln zł rok wcześniej.

Wskaźnik rentowności kapitału ROE wyniósł 26,8% w I półroczu, co oznacza wzrost o 2 pkt proc. w skali roku. Rentowność aktywów ROA wzrosła o 0,7 pkt proc. do 6,5% na koniec I półr.

Dołącz do dyskusji: PZU utworzyło dodatkowe rezerwy szkodowe

5 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
gfhrg
PZU - beznadzieja! poczytajcie sobie jakie opinie maja o PZU ludzie, w internecie nic nie umknie, a zmiana logo nie pomoze, tu potrzeba innych zmian, czyzby stratedzy z pzu o tym nie wiedzieli? co za syf
odpowiedź
User
Jerzy Pawłowski
List otwarty Puławy dnia 09.03.2013

Szanowny Panie Prezesie.

11 marca 2003 roku wprowadzono do oferty PZU produkt jubileuszowy "Bezpieczny rowerzysta". Mija właśnie 10 lat od dnia, w którym Zarząd Spółki zatwierdził nowe ubezpieczenie, nie mając pełnej wiedzy na temat jego genezy. Jako autor projektu tego ubezpieczenia, po dziesięciu latach powściągliwości, postanowiłem do wiadomości publicznej podać wszelkie szczegóły związane z popełnieniem przez PZU przestępstwa plagiatu. W wyniku podstępnego wyłudzenia, poprzez stworzenie atmosfery konkursu, ówczesne Biuro Produktów Ubezpieczeniowych uzyskało wiele propozycji mogących stanowić inspirację dla nowych ubezpieczeń. Skorzystano z wysiłku intelektualnego wielu pracowników i agentów, aby w przyszłości sobie przypisać autorstwo nowatorskich rozwiązań. Mój projekt kompleksowego ubezpieczenia rowerzystów o nazwie "Dwa kółka i Spółka" uznano za najlepszy i po pewnych modyfikacjach wdrożono do sprzedaży jako dzieło własne PZU. Złamano przy tym wszystkie przepisy określone w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Świadom swoich praw, po kilku bezskutecznych próbach ugodowego rozwiązania problemu, skierowałem przeciwko PZU pozew do sądu. Wystąpiłem przeciw firmie, którą zawsze ceniłem i szanowałem jako agent i klient. Nie wystąpiłem przeciw pracownikom, dając im szansę zachowania twarzy i odzyskania honoru. Dziś wiem, jak bardzo się myliłem. Honor, etyka, to dla wielu osób z Centrali tylko nic nie znaczące słowa. Mimo wzgardy jaką do nich czuję, zrezygnowałem z pokierowania sprawy na tory postępowania karnego. Tak. To jest sprawa dla prokuratora. Zrezygnowałem świadomie, pozbawiając siebie części praw, w tym prawa do satysfakcji z ukarania sprawców kradzieży intelektualnej . W fakcie, że pewne czyny ulegną przedawnieniu, nie ma żadnej zasługi Biura Prawnego. To ja na to pozwoliłem. Nie ze strachu. Z litości. Prymitywne metody, skandaliczne i przestępcze działania radcy prawnego PZU, fałszywe zeznania niektórych świadków czy wreszcie idiotyczne opinie biegłych, wzbudzały moje zgorszenie, ale i politowanie. Nie mogę pozbyć się uczucia, że mam do czynienia z karłem, a nie z gigantem. A oto, co darowałem paniom M.P. i A. S. : art. 115.1. Kto przywłaszcza sobie autorstwo albo wprowadza w błąd co do autorstwa całości lub części cudzego utworu (…) podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.
Oto, co darowałem wszystkim prezesom po kolei: art. 116.1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania (…) podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Art. 116.2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w ust. 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
I wreszcie art. 116.3. Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełniania przestępstwa określonego w ust. 1 stałe źródło dochodu albo działalność przestępną określoną w ust. 1 organizuje lub nią kieruje, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.
Nie oczekuję dymisji i zwolnień wśród tych co zawinili. To wymagałoby odwagi. Pamiętając, co zrobiono mojemu dyrektorowi i jego zastępcy, spodziewam się odwetu.
Compliance i dobre praktyki w PZU to wciąż tylko życzenie.


Jerzy Pawłowski
Agent PZU SA z Puław


List ten wysłałem do Prezesa PZU, nie licząc już na odpowiedź. Ponieważ na żadne wcześniejsze pisma nie otrzymałem odpowiedzi, mam prawo surowo ocenić takie traktowanie. Elegancja, niestety, kończy się po zejściu z parkietu. Nie wnikam, czy to za sprawą asystentów filtrujących pocztę, czy za sprawą samego pana Prezesa. Mój spór z PZU trwa zbyt długo, aby Prezes mógł o nim nie słyszeć. Czy sprawa jest dla Prezesa zbyt małego kalibru? Chyba nie. Treść przytoczonych wyżej przepisów każe stwierdzić, że na pewno nie jest to sprawa błaha. Choć temat który poruszam dotyczy tylko mnie i osób które przy tej okazji ucierpiały, chcę pokazać, że nawet w pojedynkę, własnym wysiłkiem można spróbować dochodzić swoich praw, aby nie budzić się z moralnym kacem po poddaniu się bez walki. Nie mam pojęcia jak sam na tym wyjdę, ale wiem że nie odpuszczę. Z wypowiedzi byłych i obecnych pracowników i agentów PZU zamieszczanych na różnych forach wynika, że my wszyscy i Zarząd, to dwa różne światy. Słowa płyną w jedną i drugą stronę, ale nie jest to dialog. Zarząd mówi swoje nie oczekując odpowiedzi, my mówimy swoje, odpowiedzi nie dostając. Odzwierciedleniem stosunku Centrali do prowincji niech będą słowa, jakie usłyszałem na sali sądowej z ust przedstawiciela PZU. Mecenas z biura prawnego zakończył swoją idiotyczną wypowiedź słowami, które utkwiły mi w pamięci. Zacytuję je więc dosłownie: „ Tego powód nie rozumie, gdyż jest tylko zwykłym agentem”.
Upomniany przez sąd przeprosił. Ale przeprosił sąd, a nie mnie. Taki mniej więcej jest stosunek Centrali do agentów i pracowników. Jesteśmy tylko zwykłymi robolami, bez względu na zasługi. W Centrali siedzą sami geniusze. Nie chcę tu nikogo skrzywdzić, bo wiem, że i tam są ludzie wspaniali, ale tak widzę obraz, jak namalował go zwykły radca prawny z Biura Prawnego PZU.
Pozdrawiam wszystkich. Pana mecenasa również.

Jerzy Pawłowski
odpowiedź
User
Jerzy Pawłowski
List otwarty do Prezesa PZU S.A., pana Andrzeja Klesyka
Puławy dnia 09.03.2013

Szanowny Panie Prezesie.

11 marca 2003 roku wprowadzono do oferty PZU produkt jubileuszowy "Bezpieczny rowerzysta". Mija właśnie 10 lat od dnia, w którym Zarząd Spółki zatwierdził nowe ubezpieczenie, nie mając pełnej wiedzy na temat jego genezy. Jako autor projektu tego ubezpieczenia, po dziesięciu latach powściągliwości, postanowiłem do wiadomości publicznej podać wszelkie szczegóły związane z popełnieniem przez PZU przestępstwa plagiatu. W wyniku podstępnego wyłudzenia, poprzez stworzenie atmosfery konkursu, ówczesne Biuro Produktów Ubezpieczeniowych uzyskało wiele propozycji mogących stanowić inspirację dla nowych ubezpieczeń. Skorzystano z wysiłku intelektualnego wielu pracowników i agentów, aby w przyszłości sobie przypisać autorstwo nowatorskich rozwiązań. Mój projekt kompleksowego ubezpieczenia rowerzystów o nazwie "Dwa kółka i Spółka" uznano za najlepszy i po pewnych modyfikacjach wdrożono do sprzedaży jako dzieło własne PZU. Złamano przy tym wszystkie przepisy określone w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Świadom swoich praw, po kilku bezskutecznych próbach ugodowego rozwiązania problemu, skierowałem przeciwko PZU pozew do sądu. Wystąpiłem przeciw firmie, którą zawsze ceniłem i szanowałem jako agent i klient. Nie wystąpiłem przeciw pracownikom, dając im szansę zachowania twarzy i odzyskania honoru. Dziś wiem, jak bardzo się myliłem. Honor, etyka, to dla wielu osób z Centrali tylko nic nie znaczące słowa. Mimo wzgardy jaką do nich czuję, zrezygnowałem z pokierowania sprawy na tory postępowania karnego. Tak. To jest sprawa dla prokuratora. Zrezygnowałem świadomie, pozbawiając siebie części praw, w tym prawa do satysfakcji z ukarania sprawców kradzieży intelektualnej . W fakcie, że pewne czyny ulegną przedawnieniu, nie ma żadnej zasługi Biura Prawnego. To ja na to pozwoliłem. Nie ze strachu. Z litości. Prymitywne metody, skandaliczne i przestępcze działania radcy prawnego PZU, fałszywe zeznania niektórych świadków czy wreszcie idiotyczne opinie biegłych, wzbudzały moje zgorszenie, ale i politowanie. Nie mogę pozbyć się uczucia, że mam do czynienia z karłem, a nie z gigantem. A oto, co darowałem paniom M.P. i A. S. : art. 115.1. Kto przywłaszcza sobie autorstwo albo wprowadza w błąd co do autorstwa całości lub części cudzego utworu (…) podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.
Oto, co darowałem wszystkim prezesom po kolei: art. 116.1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania (…) podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Art. 116.2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w ust. 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
I wreszcie art. 116.3. Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełniania przestępstwa określonego w ust. 1 stałe źródło dochodu albo działalność przestępną określoną w ust. 1 organizuje lub nią kieruje, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.
Nie oczekuję dymisji i zwolnień wśród tych co zawinili. To wymagałoby odwagi. Pamiętając, co zrobiono mojemu dyrektorowi i jego zastępcy, spodziewam się odwetu.
Compliance i dobre praktyki w PZU to wciąż tylko życzenie.


Jerzy Pawłowski
Agent PZU SA z Puław


List ten wysłałem do Prezesa PZU, nie licząc już na odpowiedź. Ponieważ na żadne wcześniejsze pisma nie otrzymałem odpowiedzi, mam prawo surowo ocenić takie traktowanie. Elegancja, niestety, kończy się po zejściu z parkietu. Nie wnikam, czy to za sprawą asystentów filtrujących pocztę, czy za sprawą samego pana Prezesa. Mój spór z PZU trwa zbyt długo, aby Prezes mógł o nim nie słyszeć. Czy sprawa jest dla Prezesa zbyt małego kalibru? Chyba nie. Treść przytoczonych wyżej przepisów każe stwierdzić, że na pewno nie jest to sprawa błaha. Choć temat który poruszam dotyczy tylko mnie i osób które przy tej okazji ucierpiały, chcę pokazać, że nawet w pojedynkę, własnym wysiłkiem można spróbować dochodzić swoich praw, aby nie budzić się z moralnym kacem po poddaniu się bez walki. Nie mam pojęcia jak sam na tym wyjdę, ale wiem że nie odpuszczę. Z wypowiedzi byłych i obecnych pracowników i agentów PZU zamieszczanych na różnych forach wynika, że my wszyscy i Zarząd, to dwa różne światy. Słowa płyną w jedną i drugą stronę, ale nie jest to dialog. Zarząd mówi swoje nie oczekując odpowiedzi, my mówimy swoje, odpowiedzi nie dostając. Odzwierciedleniem stosunku Centrali do prowincji niech będą słowa, jakie usłyszałem na sali sądowej z ust przedstawiciela PZU. Mecenas z biura prawnego zakończył swoją idiotyczną wypowiedź słowami, które utkwiły mi w pamięci. Zacytuję je więc dosłownie: „ Tego powód nie rozumie, gdyż jest tylko zwykłym agentem”.
Upomniany przez sąd przeprosił. Ale przeprosił sąd, a nie mnie. Taki mniej więcej jest stosunek Centrali do agentów i pracowników. Jesteśmy tylko zwykłymi robolami, bez względu na zasługi. W Centrali siedzą sami geniusze. Nie chcę tu nikogo skrzywdzić, bo wiem, że i tam są ludzie wspaniali, ale tak widzę obraz, jak namalował go zwykły radca prawny z Biura Prawnego PZU.
Pozdrawiam wszystkich. Pana mecenasa również.

Jerzy Pawłowski
odpowiedź