Facebook, znajdujący się obecnie w strukturach koncernu Meta, od dawna spotyka się z zarzutami o manipulowanie ich prywatnością, wystarczy przypomnieć ogromną aferę związaną z Cambridge Analytica z 2018 r.
W 2022 r. Facebook zapłacił 90 mln dol. odszkodowania w związku z pozwem z 2012 r. za śledzenie nieświadomych tego użytkowników platformy. Obecnie zaś toczy się postępowanie sądowe mające rozstrzygnąć, czy Facebook śledził także poczynania internautów w Wielkiej Brytanii. Tutaj wchodzi w grę nawet 3,1 mld dol.
Ugoda i odszkodowanie
W 2018 r. w USA do sądu w Kalifornii trafił kolejny pozew zbiorowy ze strony użytkowników Facebooka. W dokumentach stwierdzono, że serwis naruszył prawo kalifornijskie i własną politykę prywatności, zbierając dane od użytkowników, którzy wyłączyli usługi lokalizacyjne na swoich urządzeniach mobilnych.
Czytaj także: Facebook traci miliardy bo nie dogadał się z Apple
Użytkownicy twierdzili, że nie chcieli dzielić się swoimi lokalizacjami z Facebookiem, firma jednak wywnioskowała, gdzie byli z ich adresów IP, i użyła tych informacji, aby wysłać internautom targetowane reklamy.
Już wcześniej Facebook próbował tłumaczyć, że wykorzystuje dane o lokalizacji aby pomóc reklamodawcom dotrzeć do ludzi w określonych obszarach. Jako przykład podał, że użytkownicy, którzy stołowali się w konkretnych restauracjach, mogą otrzymywać posty od znajomych, którzy również tam jedli, lub reklamy od firm, które chcą świadczyć usługi w pobliżu.
Teraz Reuters poinformował, że została zaproponowana wstępna ugoda w sprawie pozwu. Przewiduje ona, że Facebook zapłaci użytkownikom w sumie 37,5 mln dol. w ramach odszkodowania za ich śledzenie. Porozumienie obejmuje obywateli USA, które korzystały z Facebooka po 30 stycznia 2015 r. Ugoda wymaga jeszcze akceptacji ze strony sądu północnego dystryktu Kalifornii.
