SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Tomasz Hilt o upadłości ICP Group: klęska zawsze obciąża zarządzających, w marketingu wartością są ludzie

Według prezesa agencji marketingowej ICP Group Krzysztofa Michniewicza za fatalną sytuację firmy odpowiadają byli pracownicy, którzy odeszli z niej, zabierając ze sobą klientów. Polemizuje z tym Tomasz Hilt, dwa lata temu przez krótki czas dyrektor zarządzający ICP Group. - Na miejscu zarządu zachowałbym umiar w ocenach przyczyn, z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze: zwycięstwa konsumuje się solidarnie. Klęska obciąża zarządzających. Po drugie: połowa wielkich brandów agencyjnych, dziś znanych w skali globalnej, wzięła swój początek z tego, że klient, delikatnie rzecz ujmując, przenosił swoje zaufanie do nowej firmy wraz z przenoszącym się do niej obsługującym go zespołem. To norma - argumentuje Hilt.

Dołącz do dyskusji: Tomasz Hilt o upadłości ICP Group: klęska zawsze obciąża zarządzających, w marketingu wartością są ludzie

14 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Tolek
Z tym, co mówi Hilt generalnie się zgadzam. Profesjonalista nabrałby jednak wody w usta i nie pastwił się nad byłym pracodawcą w obliczu jego upadku.
odpowiedź
User
Mefis
Z tym, co mówi Hilt generalnie się zgadzam. Profesjonalista nabrałby jednak wody w usta i nie pastwił się nad byłym pracodawcą w obliczu jego upadku.
Jasne najlepiej zeby wszyscy udawali ze jesst super i pozwalali wieszac psy na ludziach. Na tym polega profesjonalizm menadzera :)))
odpowiedź
User
mm
Odejście z agencji z jej klientem to norma? Halo, czy ktoś na tym rynku słyszał o etyce? Może o jakichs zasadach chociażby?

W firmach o takim charakterze najczęstszą praktyką jest że to nowy pracownik musi pozyskać klientów i zbudować swoją bazę (od zera). Często też jest tak ze przy dłuższej współpracy firmy mają większe zaufanie do "osoby prowadzącej" niż do firmy w ramach której działa (nie bierze się to z znikąd tylko z zaangażowania pracownika w rozwiązywaniu ich problemów i z olewania, z którym firma się spotyka, po odejściu przedstawiciela).
odpowiedź