Prezes LPP: dzięki anonimowości mogę jeździć komunikacją miejską i Uberem

Marek Piechocki, współzałożyciel i prezes firmy odzieżowej LPP, stwierdził, że dzięki nieujawnianiu swojego wizerunku w mediach może żyć jak normalny człowiek, np. jeździć komunikacją miejską i Uberem. - Nie otaczam się rzeczami luksusowymi, bo uważam, że to jest budowanie barier z ludźmi - ocenił.

tw
tw
Udostępnij artykuł:

- Tylko dlatego, żeby normalnie żyć - tak Marek Piechocki w rozmowie z „Rzeczpospolitą” w cyklu podcastowym „Wywiad z prezesem” uzasadnił to, że od wielu lat konsekwentnie chroni swój wizerunek. W mediach nie ma żadnych jego zdjęć, prawa do tych wcześniej opublikowanych wykupili współpracownicy Piechockiego, a biznesmen nie uczestniczy w oficjalnych wydarzeniach dotyczących firmy, np. konferencjach prasowych czy uroczystościach, na których obecni są fotoreporterzy.

- To nie same pieniądze, tylko obecność wizerunku w mediach powoduje to, że każdy ciebie rozpoznaje bardzo łatwo. Jak jesteś w środkach komunikacji miejskiej czy siedzisz sobie w restauracji i potem nagle wszyscy cię obserwują, pokazują palcem, jakość tak czujesz się bardziej śledzony - tłumaczył Piechocki.

Przy okazji ujawnił, że korzysta zarówno z komunikacji miejskiej, jak i Ubera, co wynika z jego podejścia do pieniędzy. - Oglądam każdą złotówkę. Staram się postępować pragmatycznie albo ekonomicznie. Wychodzę z założenia, że przejazd pociągiem do Warszawy z Gdańska, tak jak dzisiaj, za 77 zł jest wygodny, przyjemny i pragmatycznie ekonomiczny - opisał.

Piechocki przyznał, że w Trójmieście coraz trudniej jest mu być anonimowym, bo LPP jest tam jednym z największych pracodawców, w swojej centrali zatrudnia ok. 2,8 tys. osób, z których część zna go z pracy. - Wyjeżdżając do Warszawy, jestem kompletnie anonimowy - zaznaczył.

Luksus jako bariera społeczna

Z podobnych względów Marek Piechocki nie kupuje dóbr luksusowych. Jako swoje największe zakupy z czystej przyjemności wymienił iPad i rower. Biznesmen jeździ służbowym Audi, a podróżuje często tanimi liniami lotniczymi. - Z Gdańska najlepiej latają tanie linie, Ryanair czy Wizzair. A czym mam lecieć? - spytał w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

- Nie otaczam się rzeczami luksusowymi, bo uważam, że to jest budowanie barier z ludźmi, ze społeczeństwem. Im bardziej luksusową - argumentował. Przyznał natomiast, że miał pokusę, żeby spełnić swoje marzenie motoryzacyjne.

- Mam taki samochód, który mi się bardzo podoba, ale wychodzę z założenia, że nie stać mnie na niego, bo moje straty moralne by były zbyt duże - stwierdził, zaznaczając, że chodzi mu o Maserati Grand Tourismo. - Ale, kurczę, wyjechałbym takim samochodem w Sopocie, wszyscy by mnie pokazywali paluchem, wszyscy by mówili: „Ty, popatrz”, wszyscy by na mnie zwracali uwagę. Ja tego nie chcę. To dla mnie zbyt duży koszt moralny, bo finansowo, to na bank mnie stać - zaznaczył.

Piechocki zdaje sobie sprawę, że jak na czołowego przedsiębiorcę prowadzi niezwykle skromne życie. - Nikomu nie narzucam trybu życia, nie obnoszę się z tym. Żyję normalnie jak normalny człowiek. Jestem z tego super zadowolony - zapewnił.

 

Piechocki nieobecny na listach najbogatszych Polaków

Marek Piechocki jest współzałożycielem i wieloletnim prezesem firmy LPP, do której należą marki odzieżowe Reserved, House, Cropp, Mohito i Sinsay. Przez wiele lat był jednym z głównych akcjonariuszy spółki.

W połowie ub.r. Piechocki i drugi współzałożyciel firmy Jerzu Lubianiec przenieśli jej posiadane akcje do Fundacji Semper Simul i Sky. Obecnie do obu fundacji należą walory stanowiące 29,45 proc. kapitału spółki i dające 59,82 głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Wycena tego pakietu przy kursie 8 885 zł z zamknięcia sesji giełdowej we wtorek wynosi 4,85 mld zł.

Mimo to biznesmeni, kiedy jeszcze byli bezpośrednio akcjonariuszami LPP, nie pojawiali się na listach najbogatszych Polaków opracowywanych przez „Wprost” i „Forbes”. Przekazali bowiem obu redakcjom, że nie zamierzają nigdy sprzedać posiadanych akcji swojej firmy, tym samym nie można tych walorów uznać za część ich prywatnego majątku.

W trzecim kwartale br. grupa LPP zanotowała wzrost przychodów sprzedażowych o 14,9 proc. do 2,35 mld zł oraz 19,6 mln zł zysku netto (wobec 91,6 mln zł zysku rok wcześniej). Do firmy na koniec września należało 1 746 sklepów, z czego 908 w Polsce. Wpływy ze sprzedaży internetowej poszły w górę rok do roku o 50,6 proc. do 227 mln zł.

Wizerunku chronią też założyciele Dino i Black Red White

Swojego wizerunku w mediach nie ujawniają też niektórzy inni czołowi biznesmeni. Od wielu lat postępuje tak Tadeusz Chmiel, prezes i większościowy udziałowiec produkującej meble firmy Black Red White. - Tadeusza Chmiela, właściciela Black-Red-White, największej w kraju fabryki mebli, konkurenci znają tylko z opowiadań. Z obcymi się nie spotyka, a obcymi są wszyscy poza świadkami Jehowy i kolegami z rodzinnego Chmielka - stwierdziła Joanna Solska w tekście zamieszczonym 11 lat temu w „Polityce”.

Natomiast pochodzący z Krotoszyna Tomasz Biernacki jest większościowym akcjonariuszem i szefem rady nadzorczej sieci dyskontów Dino. O firmie jest coraz głośniej od debiutu giełdowego w połowie 2017 roku, wraz ze wzrostem kursu w górę szedł majątek biznesmena (ma 51,5 proc. jej akcji). Obecnie jego pakiet jest warty 6,9 mld zł, przedsiębiorca w kilka lat awansował do pierwszej dziesiątki najbogatszych Polaków.

Biernacki nie brał udziału w żadnych wydarzeniach publicznych związanych z obecnością Dino na giełdzie.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Globalna awaria Cloudflare. Nie działała Canva, Downdetector i sklepy online

Globalna awaria Cloudflare. Nie działała Canva, Downdetector i sklepy online

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+