Minister rolnictwa atakuje Onet i Janusza Schwertnera za film o hodowli norek. „Zbyt absurdalne, by się odnosić”

Dziennikarz jest autorem tekstu pt. „Tak się robi futra w Polsce. Piekło zwierząt na największej fermie futerkowców” i filmu – „Krwawy biznes futerkowców”. Pokazuje w nim fatalne warunki, jakie panują na fermie Wojciecha Wójcika, brata potentata polskiej branży futerkowej - Szczepana.  Wkrótce po tym filmie PiS złożył w Sejmie projekt ustawy „antyfutrzarskiej”, w którym zapisano m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra (z wyjątkiem królików), wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych i stałego trzymania ich na uwięzi, określenie minimalnych wymiarów kojców, wzmocnienie społecznej kontroli warunków przetrzymywania wszystkich zwierząt oraz ograniczenie możliwości uboju rytualnego. Za tym projektem optuje prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski rozesłał we wtorek we wtorek (dzień przed głosowaniem projektu ustawy w Sejmie) list do członków PiS, w którym pisze m.in. że „wprowadzenie kontrowersyjnej ustawy krótko po wyborach, w których polska wieś przesądziła o wyborze Andrzeja Dudy na stanowisko prezydenta RP, a pół roku wcześniej o wygraniu wyborów parlamentarnych przez Zjednoczoną Prawicę wywoła bardzo poważne konsekwencje polityczne”.

- Zdaniem rolników PiS zdradza wieś, przestaje być jej obrońcą, a deklaracje składane przez najważniejszych polityków przed wyborami były tylko hasłami propagandowym – pisze Ardanowski, zaznaczając, że wprowadzenie nowych przepisów spowoduje „trwałe straty wizerunkowe”. List ujawnił Onet.

- Nie chce mi się wierzyć, że pod tym listem podpisał się rzeczywiście Krzysztof Ardanowski. Dotąd uważałem go za poważnego polityka, ten list jest pełen jakiś histerycznych stwierdzeń – skomentował na antenie Polsat News euro poseł PiS, Adam Bielan.

W środę minister Ardanowski rozesłał mediom oświadczenie, w którym odnosi się i do ujawnienia listu, ale i do filmu Janusza Schwertnera o sytuacji na fermach.  - Onet.pl posługuje się manipulacją, kłamstwem i prowokacją, czego najlepszym przykładem jest wyemitowany niedawno, ponoć demaskatorski, reportaż o jednej z ferm zwierząt futerkowych. Film ten, o którego ocenę, minuta po minucie, poprosiłem naukowców, jest zbiorem manipulacji, „ustawek”, fałszywych tez i komentarzy, mających udowodnić wrażliwym i nieuzbrojonym w specjalistyczną wiedzę widzom, że hodowla zwierząt jest działaniem złym i niemoralnym - czytamy w oświadczeniu ministra.

O liście Ardanowski pisze, że był on tylko głosem w wewnętrznej dyskusji, rozesłanym do niewielu osób. Przekazanie go Onetowi nazywa „elementem zorganizowanych działań, mających destabilizować scenę polityczną i szkodzić Polsce”. - Moje uwagi, bez mojej wiedzy i intencji, zostały przekazane do jednego z najbardziej antypolskich, zagranicznych mediów w naszym kraju, zaangażowanego bezpośrednio i wprost w spór polityczny po stronie „totalnej opozycji”, szkodzącego Polsce i działającego na rzecz obcych interesów – czytamy w oświadczeniu.

Janusz Schwertner mówi rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl, że jest zaskoczony oświadczeniem. – To niesamowite, że takiemu dziennikarzowi jak ja i takiemu portalowi jak Onet udało się zmanipulować samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Reszta oświadczenia jest tak absurdalna, że nie ma sensu się do tego odnosić – komentuje dziennikarz.

W kategorii informacji i publicystyki ogólnej (bez treści regionalnych i o pogodzie) w lipcu br. portal Onet.pl odwiedziło 10,58 mln internautów (co dało 39,1 proc. zasięgu), którzy wykonali 172,96 mln odsłon, każdy średnio 16,3. Natomiast cały portal Onet.pl zanotował w lipcu 17,34 mln użytkowników, 1,58 mld odsłon oraz 14 minut i 51 sekund średniego dobowego czasu korzystania.