Komentarz Kevina Robertsa dotyczył toczącej się w USA od pewnego czasu debaty wokół równości płci w branży reklamowej. Według wielu głosów kobiety są w agencjach dyskryminowane zawodowo, bowiem o wiele rzadziej od mężczyzn pełnią w nich wysokie stanowiska menedżerskie.
Roberts w rozmowie z serwisem Business Insider stwierdził, że problem nie leży w równości płci, ale mniejszej ambicji kobiet, które pomimo doświadczenia, zawodowych osiągnięć i składanych im propozycji awansu często same nie chcą objąć kierowniczych posad w branży. Na koniec szef Saatchi & Saatchi stwierdził zdecydowanie, że „ta pieprzona debata jest skończona”.
Wypowiedź Robertsa wywołała żywe reakcje w środowisku. Dyrektorzy marketingu kilku firm oraz szefowie innych agencji reklamowych skrytykowali prezesa Saatchi & Saatchi zarzucając mu brak wyczucia, hipokryzję i kłamstwo.
Jednym z najbardziej aktywnych krytyków Robertsa stał się Brad Jakeman, prezes grupy Pepsico, czemu dal wyraz w swoich wpisach na Twitterze. Jakeman nie szczędził Robertsowi mocnych słów porównując go do ignoranta i wyrażając zadowolenie, że Pepsico nie jest klientem Saatchi & Saatchi.
W ślady Jakemana poszli też dyrektorzy marketingu w innych firmach, m.in. Airbnb, DDB i JPMorgan Chase, wśród nich także kobiety. Kristin Lemkau, CMO w JPMorgan Chase złośliwie przyrównała poglądy i sposób myślenia Robertsa do tych prezentowanych przez Donalda Trumpa.
Dyskusja wokół kontrowersyjnej wypowiedzi Robertsa zaogniła się na tyle, że glos w sprawie postanowił zabrać Maurice Levy, CEO Publicis Groupe, której częścią jest agencja Saatchi & Saatchi.
W wydanym oświadczeniu Levy odciął się od komentarza Robertsa podkreślając, że jest to jedynie jego osobista opinia i w żaden sposób nie koresponduje z wartościami obowiązującymi w Publicis Groupe.
Z kolei w komunikacie opublikowanym przez amerykańskie stowarzyszenie kobiet branży reklamowej stwierdzono, że wypowiedzi podobne do tej wygłoszonej przez szefa Saatchi & Saatchi jedynie potwierdzają konieczność dalszego prowadzenia debaty nad równouprawnieniem w branży reklamowej i poszukiwaniem rozwiązań kończących z gorszym traktowaniem kobiet.
Roberts nie odpowiedział na krytyczne opinie, nie wydał też w tej sprawie żadnego komunikatu.
Po swoich wypowiedziach Roberts został urlopowany, a w grupie Publicis powstał specjalny zespół, który podejmie decyzje o jego dalszej przyszłości.
