W czwartek i piątek Grzegorz Nawacki i Jacek Kowalczyk z „Pulsu Biznesu” zamieścili na Twitterze screeny z tekstami na Wyborcza.biz omawiającymi ich artykuły opublikowane w „PB”. W serwisie działu gospodarczego „Gazety Wyborczej” były one oferowane odpłatnie, czemu towarzyszyły dopiski, podkreślające, że to świetne teksty będące przykładami dobrego dziennikarstwa.
- Koledzy, podzielicie się kasą? ;) - zapytał żartobliwie Nawacki. - Nowy sposób Wyborcza.biz na naganianie klientów (tekstami konkurencji) wydaje się dość kontrowersyjny... - skwitował Kowalczyk.
Przypomnijmy, że płatny dostęp do większości artykułów w serwisach „Gazety Wyborczej” został wprowadzony w lutym br. Na koniec czerwca br. z oferty korzystało 15,1 tys. użytkowników, z czego 3,47 tys. w ramach promocji płaciło 99 gr za pierwszy miesiąc (zobacz szczegóły).
- Na Wyborcza.biz nasze tematy pojawiają się praktycznie codziennie, bardzo często są w kategorii „najlepiej czytane”, u nas sporadycznie. I nie ma w tym nic dziwnego - jako dziennik ekonomiczny codziennie dostarczamy kilkadziesiąt tekstów, które mogą się w takim serwisie znaleźć - opisuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Grzegorz Nawacki. - Ale nie to jest tu najważniejsze, a różnica w wykorzystaniu tekstów - my nigdy nie umieszczamy obcych tekstów za paywallem, nie wykorzystujemy również obcych tekstów do promocji płatnej subskrypcji, a tak właśnie robi „Gazeta Wyborcza” - dodaje.
Redakcja „Gazety Wyborczej” przyznaje, że w przypadku tekstów wytkniętych przez dziennikarzy „Pulsu Biznesu” popełniono błąd.
- Redakcyjny dyżurny opublikował artykuł z przeglądu prasy w złym miejscu na Wyborcza.biz - dlatego przez krótki czas ten tekst był dostępny za paywallem. Generalnie materiały z kategorii przegląd prasy udostępniamy za darmo - tłumaczy Aleksandra Sobczak, kierowniczka działu gospodarczego „GW”. - Przepraszamy „Puls Biznesu” za tę sytuację. Dołożymy wszelkich starań, aby taki błąd już się nie powtórzył - podkreśla.
Jaka część tekstów na Wyborcza.biz to omówienia publikacji innych polskich mediów? - Trudno ten udział określić w procentach, bo nie wiadomo, jak go liczyć - długością tekstów czy ruchem na stronie, który generują - mówi Aleksandra Sobczak. - Jedno jest pewne - ten udział jest bardzo, bardzo mały. Zdecydowana większość tekstów na Wyborcza.biz to własne, autorskie publikacje naszej redakcji - zaznacza.
Grzegorz Nawacki uważa, że zjawisko wykorzystywania publikacji „Pulsu Biznesu” przez konkurencyjne media jest szersze i nie dotyczy tylko „Gazety Wyborczej”. - Nasze teksty wykorzystywane są przez niemal wszystkie portale, bo taki system niestety w Polsce funkcjonuje - przyznaje. - W mojej opinii model, w którym jeden podmiot ma koszty związane z wytworzeniem treści (pensje, koszty utrzymania redakcji itp.), a inny wykorzystując te treści ma przychody (z reklam i/lub subskrypcji) jest niesprawiedliwy i mam nadzieję, że w przyszłości zostanie zmieniony. Do tego jednak trzeba zmiany prawa i porozumienia wydawców - ocenia.
W maju br. Wyborcza.biz zanotowała 1,52 mln użytkowników i 16,9 mln odsłon, a przeciętny użytkownik korzystał ze strony przez 14:48 minuty, natomiast serwis „Pulsu Biznesu” PB.pl - 330,9 tys. użytkowników, 7,46 mln odsłon i średnio 93:19 minuty na użytkownika (według Megapanelu PBI/Gemius - zobacz jego pełne wyniki).
Z kolei średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” w I połowie br. wynosiła 174 708 egz, a „Pulsu Biznesu” - 10 989 egz. (według danych ZKDP - zobacz wyniki wszystkich dzienników ogólnopolskich).
