Spośród 23 kandydatów do drugiego etapu przeszło 18, odpadł m.in. Maciej Maciejowski, były wiceburmistrz dzielnicy Warszawa Włochy, a obecnie szef biura poselskiego Piotra Liroy-Marca.
Maciejowski złożył w Kancelarii Sejmu (siedziba Rady Mediów Narodowych) pismo przedprocesowe skierowane do przewodniczącego Krzysztofa Czabańskiego, w którym zaskarża uchwały RMN z zeszłego tygodnia o dopuszczeniu kandydatów do drugiego i trzeciego etapu konkursu. Domaga się unieważnienia konkursu i rozpisanie go od nowa.
Zarzuca członkom Rady, iż odrzucili jego kandydaturę już na początku mimo, iż „posiada odpowiednie kompetencje”. Maciejowski wskazuje również na naruszenie regulaminu konkursu - RMN dopuściła Grzegorza Brauna, choć został on skazany prawomocnie za znieważenie policjanta.
- Jeśli Rada Mediów Narodowych nie rozpatrzy mojego zaskarżenia, skieruję sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który oceni, jak uchwały Rady powinny być traktowane - wyjaśnia w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Maciej Maciejowski. - Tu chodzi o pewną powagę organu Rady Mediów Narodowych. Ten konkurs jest prowadzony w tak nieprofesjonalny sposób, że lepiej dla wszystkich kandydatów, aby go unieważnić i przeprowadzić z zachowaniem elementarnych standardów - podkreśla.
Adam Fularz także złożył odwołanie od decyzji Rady. W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl wyjaśnia, że chce spotkać się z jej członkami.
- Oczekuję, że Rada Mediów Narodowych mnie wysłucha. Chciałbym im zadeklamować swoją wiedzę. Wydaje mi się, że jestem kompetentną osobą jeżeli chodzi o nowe media - tłumaczy Wirtualnemedia.pl Fularz.
Pytany o konkrety wskazuje na pomysł przebudowania Telewizji Polskiej w platformę taką jak Netflix.
Do ostatniego etapu zostały zakwalifikowane cztery osoby: obecny prezes TVP Jacek Kurski, dyrektor Radia Wnet i prezes SDP Krzysztof Skowroński (w przeszłości dziennikarz m.in. TVP i dyrektor radiowej Trójki), dyrektor TV Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guzy oraz publicysta i reżyser Bogdan Czajkowski.
W drugim etapie konkursu (podczas oceny merytorycznej) z konkursu odpadła Małgorzata Raczyńska-Weinsberg. Za kandydaturą Raczyńskiej głosowali Joanna Lichocka i Krzysztof Czabański, przeciwny był Juliusz Braun, a Grzegorz Podżorny wstrzymał się od głosu. Również posłanka Elżbieta Kruk wstrzymała się od głosu, przez co kandydatura Raczyńskiej nie zdobyła większości. Lichocka zaproponowała reasumpcję głosowania, ale Kruk była przeciwna.
- W głosowaniu wstrzymałam się z dwóch powodów. W grę wchodzą kwestie związane z kompetencjami, ale też poważne braki formalne, które zauważyliśmy z opóźnieniem i dyskwalifikowały ten wniosek - powiedziała „Rzeczpospolitej" Elżbieta Kruk.
Ostatnio jednak Krzysztof Czabański poinformował, że Rada Mediów Narodowych zajmie się złożonym przez nią odwołaniem. Pochwalił również publicznie kompetencje byłej dyrektor TVP1, oceniając, że ma doświadczenie w zarządzaniu mediami.
- Małgorzata Raczyńska złożyła odwołanie, moim zdaniem została niesłusznie wyeliminowana. Ma doświadczenie w tym obszarze, dokumenty o tym świadczą. Zobaczymy, co Rada zdecyduje. Ja będę optował za tym, aby Rada uwzględniła to odwołanie - wyjaśniał w TVP Info Krzysztof Czabański, przewodniczący Rady Mediów Narodowych.
- W regulaminie nie ma procedury odwoławczej. Mam dużo wątpliwości co do tego. Skoro jeden z kandydatów miał możliwość złożenia odwołania to pozostali odrzuceni kandydaci powinni zostać poinformowani przez Radę o takiej możliwości - tłumaczy w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Juliusz Braun, członek RMN. - Na pewno ostateczna decyzja może być w jakimś trybie zaskarżona. Ale teraz jesteśmy w trakcie procedury wyłaniającej. Zamówiłem opinię prawną, jak należy postąpić - zaznacza Braun.
