„Sex/Life” to opętana na punkcie seksu wersja „365 dni” dla jeszcze grzeczniejszych dziewczynek

Nowy serial Netfliksa stara się jak może, by średnio co 5 minut przekraczać kolejne granice żenady. „Sex/Life” jest przykładem na to, jak prezentuje się dziecinnie pojmowana kobieca swoboda seksualna napisana przez zapatrzoną w mity nocnego miejskiego życia nastolatkę.

pd
pd
Udostępnij artykuł:

Główną bohaterką „Sex/Life” jest Billie (w tej roli Sarah Shahi), która ma wszystko o czym marzy większość kobiet – przystojnego i dobrze zarabiającego męża, który jest solidnym fundamentem rodziny, dwójkę zdrowych dzieci, mieszka w pięknym domu na przedmieściach i… ewidentnie nudzi się strasznie, bowiem jej największym problemem ostatnimi czasy jest tęsknota za dawnym, imprezowym życiem i, przede wszystkim, przygodnym, pozbawionym zobowiązań seksem. I właściwie to by było na tyle, jeśli chodzi o streszczenie nowego serialu Netfliksa.

Gdzieś głębiej, na schowanym pod, kiepskimi, coelhizmami i niezdrową, szczeniacką fascynacją seksem poziomie „Sex/Life” próbuje poruszyć nawet ciekawy dla swojej grupy docelowej wątek. Z pewnością niejedna para przechodzi ten sam scenariusz, gdy po iluś tam latach związku i dorobieniu się latorośli napięcie, mentalne i seksualne, między dwojgiem ludzi opada. Oczywiście znam setki ciekawszych tematów na serial obyczajowy, ale nie oszukujmy się, z pierwotnymi instynktami nie wygramy tak łatwo i zawsze znajdzie się niemała część publiczności, która z wypiekami na twarzy będzie oglądać i wczuwać się w tego typu sytuacje „z życia wzięte”.

Problemem „Sex/Life” jest jednak to, że serial ten skupia się praktycznie tylko i wyłącznie na sferze seksu.

Główna bohaterka przeżywa życiowy dramat i niemalże szekspirowskie katusze, choć żyje w pięknym, wielkim domu na przedmieściach i nie ma żadnych innych zmartwień, poza zajmowaniem się dziećmi oraz niedostatkami kopulacji z mężem. Co tam głód na świecie, bezrobocie, kryzys, niepokój o przyszłość w czasach pandemii, zmiany klimatyczne, a nawet powrót Tuska do polskiej polityki - to wszystko jest niczym w porównaniu z tym, że Billie nie może się „bzykać” jak za dawnych lat, a bardzo by chciała.

Kadr z serialu Netfliksa Sex/Life

Już w pierwszym odcinku, po przedziwnej i niepokojącej scenie erotycznego snu Billie, w którym jej partner z marzeń nagle zamienia się, już na jawie, w ssącego jej pierś niemowlaka, twórcy nie zostawiają nam złudzeń. Szybko przechodzą do kiczowatej metafory pięknego motyla zamkniętego w szklanym pojemniku, który, jeśli nie zostanie wypuszczony na wolność to się udusi i umrze. Problem wypalenia emocjonalnego w związkach został w „Sex/Life” strywializowany, i to w kuriozalnym stylu, oraz sprowadzony tylko i wyłącznie do sfery seksualnej. Określenie tego podejścia niedojrzałym byłoby obrazą dla wszystkich innych niedojrzałych seriali.

Oglądając „Sex/Life” co chwila wchodziłem na Wikipedię, by się po raz n-ty upewnić czy twórczyni serii, Stacy Rukeyser, nie ma przypadkiem 13 lat i nie została zamknięta na klucz w domu tego lata przez co jej młodzieńcze hormony buzują jak zwariowane. Gdy dostrzegłem, że Rukeyser jest z rocznika 1970, to zrobiło mi się po prostu… smutno. Nie mam nic przeciwko lekkiej rozrywce, ale są pewne granice żenady i głupot, które można wciskać publiczności.

Przy „Sex/Life” większość filmików, jakie możecie zobaczyć na Pornhubie zyskuje na jakości i ambicjach.

Jeśli prawdą jest, że kobiety oczekują od filmów pornograficznych fabuły (co notabene uświadcza mnie w przekonaniu, że pochodzimy z innych planet), to już większy sens i pożytek dla szarych komórek zapewni wam „50 twarzy Greya” (sam nie wierzę w to, co teraz napisałem, ale tak: „Sex/Life” jest tak złe, że lepiej obejrzeć trylogię Greya - niech to o czymś świadczy).

Nowy serial Netfliksa wartością i niemalże nostalgicznym uczuciem traktuje seksualne rozpasanie (bo rozwiązłość jakoś nie do końca mi tu pasuje) głównej bohaterki. Niehigieniczny, przygodny seks w klubach pełnych ludzi czy toaletach traktowany jest jak szczyt osiągnięć i spełnienia w naszej cywilizacji. Twórcy niemal na siłę chcą udowadniać, że kobiety też mają prawo do „bzykania się” na prawo i lewo i robią wszystko, by wręcz przebić mężczyzn w tej „konkurencji”. Z opowieści Billie jasno wynika, że wymieniała się płynami ustrojowymi z niezliczoną ilością obcych sobie mężczyzn, jest z tego dumna i zamiast traktować to jako „urok” czasów młodości i wyszumienia, to już jako dojrzała kobieta, matka i żona, tęskni za tym. Co za tym idzie, zaczyna myśleć o zdradzie, która według twórców tego przedziwnego serialu jest usprawiedliwiona...

Sex/Life - kadr z serialu, prod. Netflix

Oczywiście nie chcę totalnie trywializować tego typu „bolączek duszy”, bo, jak pisałem wyżej, pewnie niejedno małżeństwo przechodzi taki „kryzys”, ale robienie z tego całego serialu, a z rzeczonego problemu niemalże egzystencjalnego dramatu i współczesnej tragedii amerykańskich przedmieść uważam za, delikatnie rzecz biorąc, przesadę.

Całość oczywiście rozgrywa się w przepięknych pomieszczeniach, a na ekranie oglądamy samych ładnych i zadbanych ludzi. Poza  Sarą Shahi w roli głównej, która radzi sobie najlepiej jak to możliwe z materiałem jaki dostała do pracy, większość obsady wypada fatalnie. Sceny seksu są sfilmowane w większości ze smakiem, ale trwają parę chwil, są banalne, szybko zaczynają się powtarzać i właściwie od drugiego odcinka nie zaskoczą was niczym nowym, no chyba, że to wasze pierwsze doświadczenie z treściami erotycznymi.

Jeśli macie ochotę na serial tak zły, że aż zabawny i nie szkoda wam życia na 8 odcinków śledzenia tej niezamierzonej komedii z fatalnymi dialogami, to oczywiście nie śmiem nikomu tego odradzać.

Ocena: 2/10

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Nowa prezeska wydawcy "Pisma"

Nowa prezeska wydawcy "Pisma"