Tomasz Lis mimo zapowiedzi nie pozwał ani WP, ani autora tekstu o nieprawidłowościach w „Newsweeku”

Minęły dwa miesiące od momentu, gdy Tomasz Lis ogłosił, iż rozważa z prawnikami, czy pozwać Szymona Jadczaka, autora głośnego tekstu o jego zachowaniach względem dziennikarzy i dziennikarek „Newsweeka” opublikowanego w Wirtualnej Polski. Jak ustalił portal Wirtualnemedia.pl, dotąd nie pozwał ani dziennikarza ani Wirtualnej Polski.

Jacek Kowalski
Jacek Kowalski
Udostępnij artykuł:

W czerwcu Jadczak opisał w tekście zamieszczonym na Wirtualnej Polsce, że pracownicy „Newsweek Polska” skarżyli się, iż Tomasz Lis - jako naczelny pisma - przez lata zachowywał się wobec podwładnych w sposób, który można uznać za mobbingujący.

Jadczak zaznaczył, że potwierdziło to kilkadziesiąt byłych i obecnych pracowników tygodnika, zdecydowana większość wypowiedziała się w tekście anonimowo. - Naczelny zagląda w dekolt jednej z redaktorek i komentuje kolor jej stanika. Były też okropne kawały o gejach, koledzy geje z redakcji fatalnie to znosili - opisała jedna z osób.

Jako jedyny z imienia i nazwiska w tekście wypowiedział się Ryszard Holzer, były sekretarz redakcji „Newsweeka”. - To było mnóstwo drobnych rzeczy, które składały się w całość, nieprzyjemną atmosferę przesiąkniętą chamstwem. Parę razy zwracałem uwagę Tomaszowi Lisowi, że są to zachowania na pograniczu mobbingu. Nie reagował - stwierdził.

Lis nie pozywa Jadczaka…

Tomasz Lis najpierw sugerował pozew, a potem przekazał mediom, że rozmawia z prawnikami, czy nie pozwać o ochronę dóbr osobistych zarówno Szymona Jadczaka, jak i Wirtualną Polskę. Jak jednak ustaliliśmy – dotychczas były szef „Newsweeka” nie zdecydował się wystąpić z pozwem względem Jadczaka, a to oznacza – jak mówią nasi informatorzy – że raczej już tego nie zrobi. Nie przysłał też pozwu do Wirtualnej Polski.

Czy w istocie oznacza to ostateczną rezygnację z sądowej drogi? Nie wiadomo, bo Tomasz Lis nie odpowiedział na nasze ponawiane pytania w tej sprawie. – Nigdy nie powiedział wprost, że chce mnie pozwać, więc trudno mi to komentować – przekazał nam Szymon Jadczak, dodając: - Za to RASP do dzisiaj nie odpowiedziała na nasze pytania.

… RASP nie pozywa Holzera

Ale to nie wszystko. Jak ustaliliśmy, pozwu do dzisiaj nie otrzymał także Ryszard Holzer, któremu działaniami prawnymi zagroziło w lipcu wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska. Holzer na Facebooku opisał, jak wyglądało jego przejście z „Newsweeka” do „Forbesa”. Wspominał m.in. o skargach, które – jego zdaniem – „długo były zamiatane pod dywan”. - Osoby, które Lisowi się przeciwstawiały traciły pracę, bądź też (to m.in. mój przypadek) zostawały przez dział HR zmuszane do przejścia do innych redakcji – napisał. 

Zarząd RASP w odpowiedzi opublikował komunikat, w którym poinformował, że podejmie kroki prawne względem Holzera. „Nieprawdziwe informacje oraz insynuacje rozpowszechniane w mediach przez Pana Ryszarda Holzera uderzają w dobre imię naszych pracowników. W związku z tym podejmiemy w tej kwestii stosowne kroki prawne” – napisano w nim.

Kilka dni temu zapytaliśmy Ringier Axel Springer Polska czy pozew został wysłany lub może wydawnictwo wycofało się z zamiaru ścigania prawnego byłego pracownika. - Nie podajemy takich informacji do publicznej wiadomości – poinformowało nas w odpowiedzi wydawnictwo. Jak udało nam się dowiedzieć, Ryszard Holzer nie otrzymał pozwu od RASP. W obronie dziennikarza latem protest podjęło m.in. Towarzystwo Dziennikarskie.

PIP zbadało: procedury działały prawidłowo

Krótko po ukazaniu się artykułu Szymona Jadczaka poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr Sak zapowiedział, że skieruje wniosek do Państwowej Inspekcji Pracy o pilną kontrolę w redakcji „Newsweek Polska”. W licu taka kontrola zaczęła się, po kilku tygodniach - zakończyła. Zbadano w jej trakcie m.in. aktualne i obowiązujące w zakładzie pracy dokumenty określające wprowadzone i stosowane przez pracodawcę tzw. procedury antymobbingowe. Jednym z elementów prowadzonych czynności kontrolnych przez inspektorów pracy było również zbadanie atmosfery pracy. Ostatecznie ustalono, że procedury anytymobbingowe w firmie działały sprawnie.

W wyniku kontroli sformułowano również trzy zalecenia, które pozwolą na dalsze usprawnienie korzystania z dostępnego systemu. Tomasz Lis po ogłoszeniu tych wyników, skomentował: „Na wiele tygodni zamieniono moje życie i życie moich najbliższych w koszmar. Nie oszczędzono mi żadnego epitetu. Niczego. Nie oczekuję przeprosin ani nawet refleksji. Jako chrześcijanin mam tylko jedno wyjście- wybaczam. Ale nie wiem czy kiedykolwiek będę umiał zapomnieć”.

 

 

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?