YouTube daje drugą szansę autorom zablokowanych kanałów. Trzeba odczekać rok

Zacznijmy od tego, że YouTube znany jest z "żyłowania" algorytmu tak, aby utrzymywać uwagę użytkowników na jak najdłuższy czas. Cały proces opisujący, jak do tego dochodziło na przestrzeni ostatnich lat, został opisany w książce "W trybach chaosu" Maksa Fishera. W pewnym momencie algorytm YouTube'a tak mocno skoncentrował się na średnim czasie na użytkownika, że nie zwracał uwagi na tematykę treści.

Teorie spiskowe, ruchy antyszczepionkowe, kanały o skrajnie prawicowych czy ekstremistycznych poglądach - te treści coraz częściej były sugerowane użytkownikom przez algorytm ze względu, na czas jaki im poświęcano.

Naciski globalnej społeczności, ale też poszczególnych państw sprawiają, że YouTube, ale też inne serwisy społecznościowe lepiej "pilnują" treści, które są publikowane przez użytkowników. Dosyć regularnie dowiadujemy się o kanałach, które są zamykane z powodu złamania regulaminu. Jak się okazuje ich autorzy, a przynajmniej część z nich otrzyma drugą szansę.

Z jednej strony można stwierdzić, że każdy zasługuje na drugą szansę. Jednak kanału na YouTube nie traci się z byle powodu - trzeba złamać jego regulamin i być zgłoszonym przez dużą liczbę użytkowników. Jaka jest szansa na to, że nowy kanał tacy użytkownicy będą prowadzić z poszanowaniem regulaminu? Wyobrażasz sobie sytuację, w której polityk głoszący skrajne i niebezpieczne poglądy nagle je zmienia bądź zakłada kanał o swoim hobby?

W swoim komunikacie YouTube decyzję uzasadnia przychyleniem się do głosu społeczności twórców i większej liczby możliwości powrotu na platformę. Szansę na powrót dostaną jednak nieliczni - ci którzy złamali zasady dokumentu "Creator Responsibility", nie mają szansy na kolejny start. Wiele zależy też od tego czy i w jaki sposób wcześniej zostały złamane zasady zawarte w "Community Guidelines" i "Terms of Service". Może być też sprawdzana aktywność twórcy poza kanałem - na przykład aktywność w mediach czy innych serwisach społecznościowych.

Twórcy, którzy dostaną drugą szansę, otrzymają po zalogowaniu się na YouTube'a komunikat zachęcający do założenia nowego kanału. Mogą też monetyzować swoje treści według standardowych zasad. Warto dodać, że pomiędzy skasowaniem kanału a założeniem nowego musi upłynąć przynajmniej jeden rok. Oczywiście nowy kanał należy zacząć od zera - subskrybenci i treści z poprzedniego przepadają bezpowrotnie.

Zaangażowanie użytkowników serwisów społecznościowych w ujęciu globalnym spada. Podobnie jak czas, który na nie poświęcają. Każdy z serwisów zaczyna w panice szukać sposobów na odwrócenie tych trendów - stąd pomysły na aplikacje zasilane wideo wygenerowanymi przez AI czy rozdawania złotych pierścieni dla wybranych twórców.

YouTube zazwyczaj nie usuwał kanałów z niską liczbą subskrybentów czy wyświetleń. Więc na równi z dobrym sercem i daniem drugiej szansy jest myślenie o powrocie doświadczonych twórców, którzy wiedzą, jak budować oraz utrzymywać społeczność wokół siebie.