Zarządzanie kryzysowe: Ryanair w swoim oświadczeniu nie wspomniał słowem o Pratasiewiczu

W pierwszym oświadczeniu, wydanym po ujawnieniu informacji o wymuszeniu lądowania samolotu linii lotniczej Ryanair, firma nie wspomniała słowem o uprowadzeniu opozycyjnego aktywisty, dziennikarza i blogera Ramana Pratasiewicza, który był na pokładzie. W sieci natychmiast pojawiły się krytyczne komentarze wobec przewoźnika. - Po Ryanairze nie można było spodziewać się niczego innego, jak kolejnej wpadki komunikacyjnej - komentuje dr Łukasz Przybysz, medioznawca i politolog.

NB
NB
Udostępnij artykuł:

W niedzielę samolot linii Ryanair na trasie Ateny-Wilno został zmuszony do nagłego lądowania w Mińsku w związku z nieprawdziwą informacją o ładunku wybuchowym, który miał znajdować się na pokładzie. Na lotnisku został zatrzymany opozycyjny aktywista, dziennikarz i bloger Raman Pratasiewicz, wracający z wakacji ze swoją dziewczyną (także została zatrzymana).

W oświadczeniu wydanym w niedzielę około 21 linie lotnicze Ryanair wydały oświadczenie w którym nie wspomniały słowem o braku kilku pasażerów (w tym Pratasiewicza i jego dziewczyny), co zostało ostro skrytykowane przez m.in. polskich dziennikarzy. Między innymi przeproszono za opóźnienie, „które było poza kontrolą Ryanair”.

 Wojciech Tumidalski z „Rzeczpospolitej” oświadczenie przewoźnika skomentował jako „niebywały skandal”.

Natomiast Witold Głowacki z „Polska The Times” napisał: W oświadczeniu @RyanairPress nie ma nic o 4 pasażerach z Rosji i 2 z Białorusi, którzy planowo zakończyli lot w Mińsku. Cóż za stracona przez korpoPR-owców okazja do podkreślenia, że wszystko odbyło się zgodnie z założonymi procedurami i planem operacyjnym.

Anna Kalczyńska z TVN dodała, że to „skandal”.

Szef Ryanaira: "sponsorowane przez państwo porwanie"

Dopiero w poniedziałek szef Ryanaira Michael O'Leary na antenie irlandzkiego radia Newstalk skomentował, że zmuszenie samolotu do lądowania i zatrzymanie białoruskiego dziennikarza i aktywisty Ramana Pratasiewicza to "sponsorowane przez państwo porwanie".

- To był przypadek sponsorowanego przez państwo porwania (...) sponsorowanego przez państwo piractwa - oświadczył O'Leary na antenie irlandzkiego radia Newstalk, cytowany przez PAP. - Wydaje się, że intencją władz było usunięcie dziennikarza i towarzyszącej mu w podróży osoby (...) uważamy, że (na pokładzie samolotu) było kilku agentów KGB, którzy również wysiedli na lotnisku - dodał. Ocenił też, że „załoga zrobiła fantastyczną robotę, by wszyscy pasażerowie byli bezpieczni”.

Natomiast szef irlandzkiej dyplomacji Simon Coveney stwierdził, że nie jest pewny czy prawdziwe są doniesienia o funkcjonariuszach białoruskiego KGB na pokładzie samolotu Ryanair.

Z kolei w poniedziałek w południe linie lotnicze zaktualizowały oświadczenie, wciąż jednak nie wspomniały ani słowem o dziennikarzu. Zaznaczono, że firma „potępia bezprawne działania białoruskich władz, które przekierowały wczoraj (w niedzielę) samolot do Mińska, co było aktem piractwa lotniczego” i w pełni współpracuje z Unią Europejską i NATO, a nie będzie dalej komentować (sytuacji) ze względów bezpieczeństwa”.

Raman Pratasiewicz to opozycyjny aktywista, dziennikarz i bloger, współzałożyciel kanału Nexta na Telegramie, który był poszukiwany przez białoruskie organy ścigania pod pretekstem „zaangażowania w działalność terrorystyczną”. Pod koniec 2019 roku mieszkał w Polsce, ale przeniósł się na Litwę pod koniec 2020 roku.

"Firma pomija fakty"

Dr Łukasz Przybysz, medioznawca i politolog z Katedry Komunikacji Społecznej i Public Relations na Wydziale Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii sposób zarządzania informacją przez Ryanair w tej sytuacji ocenia bardzo krytycznie.

- Rozumiem, że firma prywatna może nie chcieć "wtrącać się w sprawy międzynarodowe", ale brak informacji o uprowadzeniu Ramana Pratasiewicza to pomijanie faktów. Szczególnie, że prezes Ryanaira mówił o "porwaniu samolotu" i Pratasiewiczu, a w oficjalnym komunikacie nie ma o tym ani słowa - to bardzo duży rozdźwięk komunikacyjny, nie mogą mówić dwugłosem. Naraża to firmę na krytykę. Od lat kilkukrotnie zajmowałem się etyką komunikacji tej firmy i wiem, że mają bardzo ostrą i dziwną politykę komunikacyjną. Nawet, jeśli firma nie chce "mieszać się w sprawy międzynarodowe", to należy jasno napisać, że brakowało określonej liczby pasażerów - to nie są dywagacje czy sprawy polityczne. To stwierdzenie faktu, a kiedy za pasażerów podczas lotu odpowiada operator - istotnym jest, by to skomentować - ocenia dr Łukasz Przybysz.

- Po Ryanairze nie można było spodziewać się niczego innego, jak kolejnej wpadki komunikacyjnej. Mam wrażenie, że od lat ich to nie interesuje - mają swój sposób komunikowania: niespójny, niejasny, ale ma być jedynie zaczepny i widoczny - ocenia.

"Przewoźnik oszczędny nie tylko w kosztach, ale też w takcie i empatii"

Barbara Krysztofczyk, ekspert ds. PR i sytuacji kryzysowych, szkoleniowiec, szefowa butiku szkoleniowego Krystal Point uważa, że Ryanair okazał się przewoźnikiem "oszczędnym nie tylko w kosztach, ale też w takcie i empatii".

- Ich oświadczenia będę z pewnością nie raz pokazywać na swoich szkoleniach z zakresu zarządzania kryzysem wizerunkowym – jako antyprzykłady. Firma opublikowała dwa dokumenty i oba są po prostu niepełne. W pierwszym widać dużą zachowawczość społeczno-polityczną, co jakoś jeszcze można by zrozumieć... ale już kompletnie niezrozumiałe jest dla mnie, dlaczego linia lotnicza nawet słowem nie zająknęła się na temat potrzeb pasażerów feralnego lotu i ich rodzin. Przecież tam należało od razu postawić się w roli opiekunów tych ludzi – napisać o tym, że zapewni się im jakieś świadczenia, choćby możliwość porozmawiania z psychologiem – bo tak dramatyczne przeżycia mogą wszak skończyć się traumą, a także wyrazić swój smutek i deklarację, że bezpieczeństwo, tak fizyczne jak i emocjonalne klientów, jest dla przewoźnika sprawą najwyższej wagi - podkreśla ekspertka.

Barbara Krysztofczyk stwierdza, że w kontekście strachu i zagubienia ludzi obecnych na pokładzie – przeprosiny za „opóźnienie, które było poza kontrolą Ryanair” odebrać można jak "lekceważący policzek".

- To tak, jakby szpital, w którym z powodu braku personelu nie odbywają się operacje onkologiczne przepraszał pacjentów za to, że fotele w poczekalni są niewygodne. Drugie oświadczenie jest już odważniejsze, ale niewytłumaczalnie krótkie i ponownie niepełne. Przewoźnik – widząc zapewne międzynarodowe oburzenie na zaistniałą sytuację – potępił w końcu ten akt powietrznego piractwa, nie zdobył się jednak na wyrażenie opinii czy choćby wspomnienie o uprowadzeniu opozycyjnego aktywisty i dziennikarza Romana Protasiewicza. Ta dziura kole w oczy. Nie rozumiem, dlaczego firma zdecydowała się na taką strategię – przecież cały świat już wie o sytuacji i udawanie, że się jej nie dostrzega albo, że „nas nie dotyczy” jest oszukiwaniem samych siebie. Niestety, w przypadku bardzo dużych korporacji tak ważne dokumenty medialne często przechodzę przez wiele różnych rąk i są po kolei obdzierane ze szczegółów i emocji – by na końcu taka maszyna korporacyjna mogła wypluć do mediów beznamiętnego i nieempatycznego stworka. Tak jakby chcieli zabrać głos nie zabierając go i uważali, że mowa-trawa jest najlepszym wyjściem. Otóż nie, czego dowodem są choćby liczne głosy oburzenia na dokumenty kryzysowe Ryanaira - zwraca uwagę, komentując tę sytuację dla portalu Wirtualnemedia.pl.

- W przypadku obu oświadczeń zabrakło mi również jakiegokolwiek sygnału na temat proaktywnych działań Ryanair – czy zamierzają też przeprowadzić własne dochodzenie? Przebadać pilotów? Omijać tereny nad Białorusią? Coś-cokolwiek? Nic. Tylko informacja, że teraz sprawą zajmie się UE oraz NATO, a oni będą współpracować. Nie takiej biernej postawy należałoby oczekiwać od firmy, która codziennie bierze na swoje barki odpowiedzialność za życie tysięcy ludzi - podsumowuje właścicielka Krystal Point.

Pratasiewicz w areszcie

W poniedziałek wieczorem w social mediach pojawił się filmik w którym Raman Pratasiewicz informuje, że obecnie znajduje się w 1 areszcie śledczym miasta Mińska. - Mogę zapewnić, że nie mam żadnych problemów ze zdrowiem, w tym z sercem ani z żadnymi innymi organami. Zachowanie funkcjonariuszy jest maksymalnie prawidłowe i zgodne z prawem - komentuje na nagraniu.

Internauci zwracali uwagę, że chłopak wygląda na zastraszonego i ma ślady pobicia (m.in. na czole), dlatego mało kto wierzy w prawdziwość słów o "bezpieczeństwie" aktywisty.

Departament Stanu USA: szokujący akt reżimu Łukaszenki

Działania białoruskich władz zdecydowanie potępił m.in. Departament Stanu USA, który wydał oświadczenie w tej sprawie, stwierdzając m.in., że "Stany Zjednoczone stanowczo potępiają przymusowe przekierowanie lotu pomiędzy dwoma państwami członkowskimi UE, a następnie usunięcie i aresztowanie dziennikarza Romana Protasiewicza w Mińsku. Żądamy jego natychmiastowego uwolnienia. Ten szokujący akt, którego dopuścił się reżim Łukaszenki, zagroził życiu ponad 120 pasażerów, w tym obywateli USA. Wstępne doniesienia sugerujące zaangażowanie białoruskich służb bezpieczeństwa i użycie białoruskich samolotów wojskowych do eskortowania samolotu są głęboko niepokojące i wymagają pełnego dochodzenia – napisano.

Zaznaczono również, że „niezależne media są zasadniczym filarem wspierającym rządy prawa i istotnym elementem demokratycznego społeczeństwa”. - Stany Zjednoczone po raz kolejny potępiają trwające prześladowania i arbitralne zatrzymania dziennikarzy przez reżim Łukaszenki. Jesteśmy z narodem białoruskim w jego dążeniach do wolnej, demokratycznej i dostatniej przyszłości i popieramy jego wezwanie do reżimu o poszanowanie praw człowieka i podstawowych wolności" - zadeklarowano.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Nowa prezeska wydawcy "Pisma"

Nowa prezeska wydawcy "Pisma"