SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Kamil Durczok chce przeprosin i 2 mln zł od „Wprost”. Będą kolejne pozwy przeciw tygodnikowi

Prawnicy dziennikarza Kamila Durczoka złożyli w Sądzie Okręgowym w Warszawie pozew przeciw wydawcy i dziennikarzom „Wprost”, w którym były szef „Faktów” TVN domaga się przeprosin oraz odszkodowania w wysokości 2 mln zł. - Pozew dotyczy pierwszej publikacji, która wywołała lawinę naruszeń - wyjaśnia portalowi Wirtualnemedia.pl Jacek Dubois, pełnomocnik Durczoka.

Kamil Durczok, fot. TVNKamil Durczok, fot. TVN

W złożonym pozwie - oprócz PMPG Polskie Media - pozwani zostali redaktor naczelny Sylwester Latkowski oraz dziennikarze „Wprost” opisujący w ostatnich tygodniach sprawę molestowania i mobbingu przez Durczoka, a także jego pobyt w mieszkaniu znajomej, gdzie znaleziono pornografię i biały proszek mogący być narkotykiem. Są to Marcin Dzierżanowski, Olga Wasilewska, Sylwester Latkowski i Michał Majewski.

- Pierwszym z clue działań prawnych, które mój klient chce podjąć, a mi zlecił ich wykonanie, jest naruszenie dobrego imienia przez „Wprost” - wyjaśnia w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl mecenas Jacek Dubois, adwokat reprezentujący Kamila Durczoka. - Dotyczy to pierwszej publikacji „Wprost” (artykuł „Ukryta prawda” - przyp. red.). Twierdzimy, że opisane w tej publikacji wydarzenia, które nie wymieniały pana Durczoka z nazwiska, ale dały początek całej sprawie, są nieprawdziwe i wymyślone przez „Wprost”. Będziemy dowodzić, że cała „durczokgate” została wywołana na skutek nierzetelności dziennikarskiej redakcji tygodnika i opisania okoliczności, które nie miały miejsca - wyjaśnia Dubois.

Tekst „Ukryta prawda” zaczynał się od relacji znanej dziennikarki twierdzącej, że napastował ją popularny szef redakcji dużej stacji telewizyjnej (nie podano nazwisk osób ani nazwy stacji). W komentarzach wielu internautów jako sprawcę tego mobbingu wskazywało Kamila Durczoka, taką opinię wyraził również bloger Piotr Wielgucki (znany jako Matka Kurka).

Wskutek komentarzy i spekulacji o tym artykule zarząd TVN powołał komisję do wyjaśnienia pogłosek o niepożądanych zachowaniach w redakcji „Faktów” TVN. W miniony wtorek poinformowano, że po rozmowach z 37 osobami związanymi z redakcją komisja ustaliła, że trzy osoby były narażone na mobbing i molestowanie (zaproponowano im zadośćuczynienie finansowe) oraz że Durczok porozumiał się ze stacją co do swojego odejścia ze skutkiem natychmiastowym (więcej na ten temat).

Jacek Dubois podkreśla, że Kamil Durczok pozywając „Wprost” chce przede wszystkim oczyścić swoje dobre imię. W związku z tym były redaktor naczelny „Faktów” TVN domaga się przeprosin od wydawcy, redaktora naczelnego oraz oddzielnie od pozwanych dziennikarzy. Roszczenie finansowe zawarte w pozwie wynosi 2 mln zł. - Kwota odszkodowania, której dochodzimy, jest kwotą dochodzoną solidarnie od pozwanych - wyjaśnia Dubois.

Kolejne pozwy do Sądu Okręgowego w Warszawie spłyną w ciągu najbliższych tygodni. Mają one dotyczyć dalszych publikacji, które pojawiały się na łamach tygodnika „Wprost” i opisywały m.in. życie prywatne Kamila Durczoka. Oprócz wydawnictwa i redaktora naczelnego pozywani mają być również czwórka dziennikarzy tygodnika.

Dwa tygodnie po pierwszej publikacji „Wprost” opisał, jak Kamil Durczok w połowie stycznia br. został znaleziony przez policję w mieszkaniu znajomej (niepłacącej czynszu właścicielom), w którym były materiały pornograficzne i być może narkotyki (więcej o tym). Tydzień później „Wprost” zamieścił relację byłej researcherki „Faktów” opisującej anonimowo, że Durczok mobbingował ją, głównie poprzez SMS-y, a inni pracownicy nie reagowali, twierdząc, że to norma. W tygodniku znalazły się też wypowiedzi innych anonimowych pracowników „Faktów” o podobnych nadużyciach dziennikarza.

- Na pewno będziemy dochodzić przeprosin i sprostowania wszystkich nieprawdziwych okoliczności, które zostały w tych artykułach podane. Decyzję o wysokości kwoty odszkodowania podejmiemy gdy pozew zostanie już przygotowany i oszacujemy skalę naruszeń - zaznacza pełnomocnik Kamila Durczoka. - Na pewno będą to kwoty wysokie, bo uważamy, że stopień zawinienia „Wprost” jest jednym z większych, jaki dotąd nastąpił. Nie przypominam sobie, żeby zniszczono komuś reputację powołując się na okoliczności, które są nieprawdziwe - podkreśla mecenas Dubois.

- Na dzień dzisiejszy wydawca nie może odnieść się do oświadczenia prawnika pana Kamila Durczoka, z tego względu że żaden pozew nie wpłynął ani do wydawcy, ani do dziennikarzy - odpowiedziała nam poproszona o komentarz Anna Pawłowska-Pojawa, rzeczniczka prasowa PMPG Polskie Media. - Podkreślamy jednak, że tekst „Ukryta prawda” przed ukazaniem się w druku przeszedł stosowną analizę ryzyka prawnego w oparciu o materiały zebrane przez dziennikarzy „Wprost”. To standardowa praktyka, nad którą czuwa wydawnictwo - dodała. - Durczok chce 2 miliony. Ja z kolei chcę grać z CR7 i Kroosem w środku ataku Realu Madryt. Absurd - skomentował na Twitterze Michał Majewski, szef działu śledczego „Wprost”.

W ub.r. średnia sprzedaż ogółem „Wprost” wynosiła 58 226 egz. (według danych ZKDP - zobacz wyniki wszystkich tygodników opinii).

Dołącz do dyskusji: Kamil Durczok chce przeprosin i 2 mln zł od „Wprost”. Będą kolejne pozwy przeciw tygodnikowi

28 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
g
Tzn ze Tvn zwolnil bezprawnie ahhaahahah może niech tam szuka odszkodownia
odpowiedź
User
Ekspert
wprost pójdzie z torbami;)

Tylko czy za trzy lata będzie z czego dostać odszkodowanie ?
odpowiedź
User
j
Dobra, dogadajmy się. Dwieście złotych i jako premia ten bezcenny argentyński kaktus.
odpowiedź