SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Super Express” usunął tekst o „klątwie ‘Faktów’ nad Durczokiem”. Jastrzębowski: jestem bez cienia hipokryzji

W czwartek serwis „Super Expressu” po kilku godzinach skasował artykuł sugerujący, że Kamil Durczok może powtórzyć los tragiczne zmarłych dziennikarzy „Faktów” TVN. Tabloid szybko podjął różne wątki głośnego artykułu „Wprost” o Durczoku, chociaż Sławomir Jastrzębowski skrytykował tę publikację. - Nie widzę tu cienia hipokryzji - deklaruje Jastrzębowski.

Sławomir Jastrzębowski, fot. Andrzej Lange/Super ExpressSławomir Jastrzębowski, fot. Andrzej Lange/Super Express

W czwartek po południu w serwisie internetowym „Super Expressu” pojawił się artykuł „Klątwa ‘Faktów’. Ktoś chce wykończyć dziennikarzy TVN”. W pierwszym akapicie autor skojarzył ze sobą śmierć dwóch dziennikarzy tego programu: Marcina Pawłowskiego, który zmarł 10 lat temu na chorobę nowotworową, i Dariusza Kmiecika, który w październiku ub.r. zginął (wraz z żoną i dzieckiem) w gruzach kamienicy po wybuchu gazu (więcej o tym). - Czy nadeszła pora na szefa „Faktów”, Kamila Durczoka? - zapytał autor.

Media w ostatnich dniach podały, że Durczok w poniedziałek trafił do szpitala - po tym jak rano na antenie TOK FM odniósł się do krążących zarzutów, że dopuścił się mobbingu, oraz do publikacji w nowym wydaniu „Wprost” opisującej, że był w mieszkaniu, gdzie znajdowały się materiały pornograficzne i być może narkotyki (przeczytaj więcej o wyjaśnieniach dziennikarza). Dekadę temu dziennikarz wygrał walkę z chorobą nowotworową.

Tekst w serwisie „SE” szybko zauważyło kilku dziennikarzy aktywnych na Twitterze, m.in. Michał Majewski z „Wprost” i Samuel Pereira z „Gazety Polskiej Codziennie”. - Będzie afera jak po słowach Ewki Stankiewicz? - zapytał Pereira, nawiązując do skrytykowanej powszechnie wypowiedzi Stankiewicz, że tragiczna śmierć Dariusza Kmiecika z rodziną może być znakiem ostrzegawczym rosyjskiego wywiadu dla polskich mediów (więcej na ten temat).

- Nie rozumiem, jak można coś takiego wymyślić, chyba są jakieś granice. To załamujące - skomentowała na Twitterze dziennikarka „Faktów” Katarzyna Kolenda-Zaleska.


Tekst po kilku godzinach został usunięty - link do niego w wyszukiwarce prowadzi do innego artykułu o sprawie Kamila Durczoka.

- Ten tekst został napisany, ale nie powinien był zostać opublikowany, nie powinien do tego dopuścić redaktor - przyznał w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny Grupy Super Express. - Biorę odpowiedzialność i za opublikowanie tego tekstu, i za jego szybkie usunięcie - podkreślił.

Przypomnijmy, że w maju ub.r. podobną wpadkę zaliczyły serwisy internetowe „Faktu” i „Newsweeka”, podając niesprawdzoną informację o śmierci gen. Jaruzelskiego (więcej o tym), a w lipcu ub.r. Pudelek.pl „uśmiercił” w ten sposób Annę Przybylską (wydawca serwisu zgodził się wypłacić rodzinie aktorki pełne zadośćuczynienie za to). We wszystkich tych przypadkach nieprawdziwe teksty szybko skasowano.

Sytuacją Kamila Durczoka w ostatnich dniach szczególnie interesują się serwisy plotkarskie i tabloidy, z tych drugich eksponuje to zwłaszcza „Super Express” (w „Fakcie” tematem okładkowym w tym tygodniu były przede wszystkim rzekome nieprawidłowości w oświadczeniu majątkowym Michała Kamińskiego).

>>> Przeglądaj wszystkie okładki „Super Expressu” w naszym dziale Jedynki

We wtorek „SE” krytycznie relacjonował tekst „Wprost”, w środę opisywał, że Kamil Durczok trafił do szpitala, a w czwartek podał relację właściciela mieszkania, który poinformował „Wprost” o całej sprawie. Tabloid zamieścił m.in. fotomontaże pokazujące, jak szef „Faktów” rzekomo szarpał się w połowie stycznia z tym właścicielem oraz jak obecnie leży w szpitalu.


Tymczasem w poniedziałek Sławomir Jastrzębowski w wypowiedzi dla Wirtualnemedia.pl (przeczytaj ją) i komentarzu na łamach „Super Expressu” skrytykował dziennikarzy „Wprost” m.in. za sensacyjny ton artykułu o Durczoku, np. fragment mówiący, że dziennikarz TVN „przyłapany przez policję uciekał z mieszkania”. W związku z tym niektórzy dziennikarze i komentujący wytknęli redaktorowi naczelnemu Grupy Super Express hipokryzję.

- Moje zarzuty dotyczą metody zastosowanej przez „Wprost”, żeby postawić Durczokowi zarzut rzekomego molestowania seksualnego - powiedział nam Sławomir Jastrzębowski poproszony o odniesienie się do krytycznych opinii wobec niego. - Po pierwszym tekście wszyscy spodziewali się, że artykuł zapowiadany na okładce tytułem „ciemna strona Kamila Durczoka”, będzie opisywał szczegóły tej sprawy. Tymczasem tygodnik zamieścił relację z prywatnego, cudzego mieszkania, w którym był szef „Faktów”. Dziennikarze weszli tam miesiąc po wydarzeniu, które relacjonowali. I zapowiedzieli, że temat molestowania będą kontynuować w następnym wydaniu - opisał. - Tym, co dzieje się potem ze znanym dziennikarzem, jakie są jego problemy w tej sytuacji, media powinny się zajmować. Nie widzę tu cienia hipokryzji - zaznaczył Jastrzębowski.

W ub.r. średnia sprzedaż ogółem „Super Expressu” wynosiła 152 041 egz. (według danych ZKDP - zobacz wyniki wszystkich dzienników ogólnopolskich). Z kolei serwis SE.pl w grudniu ub.r. zanotował 2,38 mln użytkowników i 34,4 mln odsłon (według Megapanelu PBI/Gemius - zobacz jego pełne wyniki).

Dołącz do dyskusji: „Super Express” usunął tekst o „klątwie ‘Faktów’ nad Durczokiem”. Jastrzębowski: jestem bez cienia hipokryzji

16 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
raz wprost, a raz wspak
Gnida powie wszystko, i jeszcze sobie zaprzeczy.
odpowiedź
User
Rodzina ma prawo powiedzieć: dość tego!
Bulwersująca drama z nazwiskami zmarłych tragicznie lub na nieuleczalne, straszne choroby dziennikarzy, ludzi, którzy nikomu nic złego nie uczynili trwa, dla obłąkańczego niby biznesu.
odpowiedź
User
pnews
Proponuję redakcji WM nie zajmować się tematyką wstrętnego SE i jej naczelnego. Łamiecie wszelkie standardy dziennikarskie w ogóle pytając tego faceta o oceny i opinie w różnych tematach. Naprawdę, ludzi mediów kompletnie nie interesuje zdanie gościa który jest naczelnym jakiegoś brukowca, którego główne zadania to fotomontaże i tanie sensacje. Pomijam, że SE i jego redakcja ośmiesza się, solidaryzując się z Durczokiem. Durczok, niezależnie czy popełnił jakieś przestępstwo czy nie, jest skompromitowany swoim zachowaniem (historyjka o zgubieniu laptopa itd.) i próba zaklinania świata przez różne wątpliwe autorytety tylko kompromituje i ujawnia hipokryzję i niskie morale zabierających głos, łącznie z ośmieszeniem się helsińskiej fundacji. Jestem liberałem i nie cierpię prawicy, ale jestem pewny, że gdyby bohaterem afery był np. Karnowski, w Faktach już byłoby stawianie tez, analizowanie jakiego typu porno było na płycie a reporterzy pukaliby do sąsiadów udając, że kamera wyłączona. Nie żal mi Durczoka, bo od dawna wśród wielu był osobą o podwójnych standardach. Jak ktoś kreuje się na opiniotwórczego prezentera, powinien coś sam sobą reprezentować w życiu także prywatnym. Obrońcy ćpania we własnym zaciszu itd. się kompromitują.
odpowiedź