SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Co dalej z przetargiem na 1800 MHz? UKE ocenia oferty

– Żaden z nowo wchodzących graczy na rynek, jeśli chodzi o pasmo 1800 MHz, nie będzie w stanie zaoferować pełnej usługi LTE – ocenia Andrzej Piotrowski, ekspert rynku telekomunikacyjnego Centrum im. Adama Smitha. Jego zdaniem to wina podziału częstotliwości zaproponowanego przez Urząd Komunikacji Elektronicznej. Przekonuje, że UKE przetarg na tę częstotliwość, umożliwiającą udostępnienie szerokopasmowego internetu, powinien rozpisać ponownie.

1800 MHz to jedno z najważniejszych pasm w Europie, które pozwala na osiąganie przepustowości około 150 Mbps. UKE zdecydowało wcześniej, że podzieli je na 5 paczek po 5 MHz, przy czym jeden podmiot będzie mógł zdobyć nie więcej niż trzy z nich, czyli łącznie 15 MHz.

 – Urząd Komunikacji Elektronicznej postanowił to pasmo poszatkować To by nie przeszkadzało przy poprzednich technologiach – mówi Andrzej Piotrowski, ekspert rynku telekomunikacyjnego Centrum im. Adama Smitha. – Niestety, w tym momencie żaden z nowo wchodzących na rynek graczy, jeśli chodzi o to pasmo, nie będzie w stanie na bazie tego zaoferować pełnej przepływności.

Przekonuje, że dzisiaj operator, który chce uruchomić usługi w nowej technologii LTE potrzebuje co najmniej 20 MHz z planowanego do rozdzielenia pasma 25 MHz. W praktyce oznacza to, że zaproponowane przez UKE zasady nikomu nowemu (na tym polu działa już grupa operatorów kontrolowana przez Zygmunta Solorza-Żaka) nie umożliwią uzyskania pełnego pasma.

 – Można było też uporządkować to pasmo i w wielu krajach tak się robi – dodaje ekspert.

Chodzi o tzw. refarming, czyli poukładanie częstotliwości tak, by bloki należące do poszczególnych operatorów przylegały do siebie. Dziś pasmo 1800 MHz jest nieciągłe, co utrudnia rozwój szerokopasmowego internetu. Spółki kontrolowane przez Zygmunta Solorza-Żaka (Mobyland i CenterNet) mają teraz do dyspozycji 20 MHz, a po uporządkowaniu pasma mogłyby mieć jeszcze 10 MHz należące do Polkomtela. Podobnie współpracujące ze sobą spółki PTC i PTK Centertel, które dziś dysponują podzielonymi częstotliwościami (każda łącznie po 10 MHz).

 – Po refarmingu okazałoby się, że mamy kilku uczestników rynku. Ten pierwszy, który ma teraz 20 MHz na raz po takim poukładaniu miałby 30 MHz [łącznie z częstotliwościami Polkomtela – red.]. Pozostali dwaj, którzy mają po 10 MHz, od pewnego czasu współpracują ze sobą i wspólnie budują infrastrukturę, a więc też można powiedzieć, że mają razem 20 MHz – wyjaśnia Andrzej Piotrowski. – Zostaje nam 25 MHz do podziału. Dodanie tym dwóm jeszcze 5 MHz ma duży sens, bo pozwala im przygotować bardzo sensowną ofertę. A dla kolejnego uczestnika rynku pozostaje 20 MHz, więc też może coś zaoferować. To jest proste – ekspert wskazuje na inne rozwiązanie.

Zdaniem UKE uporządkowanie częstotliwości nie jest wykluczone. Urząd zamierza wziąć pod uwagę ewentualne stanowiska wyłonionych podmiotów zawarte we wnioskach o rezerwację. Te mogą, ale nie muszą, dotyczyć przydziału konkretnych zakresów częstotliwości w sposób zapewniający przyległość bloków.

 – Podzielam stanowiska z konsultacji, że w celu poprawy efektywności wykorzystywania zasobów pasma 1800 MHz należałoby przeprowadzić refarming częstotliwości, tak aby zapewnić podmiotom posiadającym rezerwacje w tym paśmie w miarę ciągłe bloki częstotliwości – przekonywała jeszcze w sierpniu Magdalena Gaj, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. – Jednakże takie nasze działanie wymagałoby zgodnego wniosku wszystkich operatorów posiadających rezerwacje w paśmie 1800 MHz – podkreślała.

To jednak nie zmieni faktu, że wyłoniony podmiot uzyska maksymalnie 15 MHz.

Zdaniem części ekspertów najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji mogłoby się stać rozpisanie przetargu na nowo, ale już na innych zasadach. To jednak scenariusz mało prawdopodobny.

 – Znam polskie realia. Unieważnianie go jest chyba rozwiązaniem trudnym do przewidzenia. Pozostaje się zastanowić, czy została jeszcze jakaś możliwość utrzymania zasadniczej roli regulatora, czyli wspomagania mechanizmów konkurencyjnych – mówi Andrzej Piotrowski. I podkreśla: – Warunki przetargu w zasadzie sprowadzają rolę UKE do liczydła. Popatrzy, co zainteresowani złożyli, przeliczy. Nie ma tam żadnego miejsca na decyzje arbitralne. Te podejmuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który stwierdza czy dana oferta wpłynie na rynek pozytywnie, negatywnie czy neutralnie.

Przedstawiciele UKE proszeni o komentarz do zarzutów eksperta wskazują, że projekt dokumentacji przetargowej był publicznie konsultowany i każdy mógł się w tej sprawie wypowiedzieć.

 – Nadesłane do UKE opinie zostały opublikowane. Pan Andrzej Piotrowski, podobnie jak 20 pozostałych uczestników konsultacji, przysłał swoje uwagi – mówi Jacek Strzałkowski, rzecznik Urzędu Komunikacji Elektronicznej i podkreśla, że urząd jest teraz w trakcie rozpatrywania szczegółowych ofert. – Dlatego przed zakończeniem oceny ofert nie możemy komentować szczegółów związanych z tym przetargiem – zastrzega.

W przetargu na częstotliwość 1800 MHz oferty złożyli: PTK Centertel, Polska Telefonia Cyfrowa, P4, Polkomtel, Sferia i Emitel. UKE spodziewa się rozstrzygnięcia przetargu do końca grudnia br. i szacuje, że może on przynieść około 600 mln zł wpływów do budżetu państwa.

Dołącz do dyskusji: Co dalej z przetargiem na 1800 MHz? UKE ocenia oferty

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl