SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Dziennikarze „Wprost” pozywają Kamila Durczoka za porównanie ich tekstu do wojny hybrydowej

Byli i obecni dziennikarze „Wprost”, którzy przygotowali artykuły opisujące, że Kamil Durczok mobbingował podwładnych w redakcji „Faktów” TVN, pozwali dziennikarza za wypowiedź sprzed 5 miesięcy porównującą ich pierwszą publikację do wojny hybrydowej prowadzonej przez wojska rosyjskie na Krymie.

Pozew złożony przez Sylwestra Latkowskiego, Michała Majewskiego i Olgę Wasilewską, byłych dziennikarzy „Wprost” (od połowy czerwca współtworzą serwis Kulisy24.com) oraz dalej pracującego w tygodniku Marcina Dzierżanowskiego dotyczy wypowiedzi Kamila Durczoka z wywiadu w TOK FM 16 lutego br. Dziennikarz poinformował wtedy, że idzie na dwutygodniowy urlop, bo w redakcji „Faktów” zaczyna pracować komisja wyjaśniająca pogłoski o mobbingu, w efekcie wcześniejszego tekstu „Wprost” opisującego, jak znana dziennikarka telewizyjna była napastowana przez szefa (nazwisk ani nazw stacji nie podano).

- To jest potworny rodzaj dziennikarstwa, dziennikarstwo hybrydowe. „Wprost” przez dwa tygodnie stworzył grunt do fali potężnej spekulacji - stwierdził Durczok, porównując publikację do działań wojsk rosyjskich zajmujących Krym.

Wywiad okazał się ostatnim jak dotąd publicznym wystąpieniem Durczoka. W dalszych wydaniach „Wprost” opisał mieszkanie znajomej, w którym dziennikarz był, a gdzie znaleziono potem gadżety erotyczne i ślady narkotyków, oraz relację byłej pracowniczki „Faktów” opisującej, jak była mobbingowana przez Durczoka.

W połowie marca zarząd TVN poinformował, że komisja ustaliła przypadki trzech osób z redakcji „Faktów” narażonych na mobbing, i że ze skutkiem natychmiastowym zakończono współpracę z dziennikarzem (nie wskazując go jako winnego tych nadużyć).

Dziennikarze „Wprost” - jak poinformowali w serwisie Kulisy24.com - w złożonym pozwie domagają się, by Durczok opublikował na swój koszt oświadczenie przeczytane po godz. 8 w TOK FM, w którym przeprosi ich za porównanie do wojny hybrydowej, naruszające ich dobra osobiste jako dziennikarzy.

Po odejściu z „Faktów” Kamil Durczok wytoczył dziennikarzom i wydawcy „Wprost” dwa pozwy cywilne (domaga się w sumie 9 mln zł odszkodowania) oraz złożył prywatny akt oskarżenia o zniesławienie przez Sylwestra Latkowskiego. W zeszłym tygodniu odbyło się posiedzenie przygotowawcze, sąd zdecydował, że pierwszy proces zacznie się we wrześniu.

Po doniesieniach „Wprost” działania w sprawie rzekomych nadużyć w redakcji „Faktów” podjęły warszawska prokuratura i Państwowa Inspekcja Pracy. Prokuratura orzekła, że nie ma podstaw do wszczęcia śledztwa w sprawie molestowania seksualnego, a inspekcja nie wykryła naruszania przez Durczoka prawa pracy.

Dołącz do dyskusji: Dziennikarze „Wprost” pozywają Kamila Durczoka za porównanie ich tekstu do wojny hybrydowej

8 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
wszyscy
To jest żałosne..siedzą sobie w portaliku, którego nikt nie czyta (poziom tekstów makabrycznie słaby), jedzą żarcie na wynos i próbują zaistnieć idiotycznym pozwem.Latek niech zacznie ludziom płacić i niech się modli, by Durczok przegrał z nim proces o zniesławienie.
odpowiedź
User
Dobry
Użyję tego samego słowa - żałosne. Wprost może sobie budować rozlegle teorie spiskowe na wątłych przypuszczeniach, a Durczok nie może użyć kwiecistego porównania. Zamiast do sądu zalecam wycieczkę do kościoła i modły o przegraną Durczoka w procesie, który wam wytoczył, bo sądowych dowodów na Durczoka to wy nie macie.
odpowiedź
User
marian
Słabe- prawnik 5 miesięcy szukał pretekstu pozwu, a dobre imię dziennikarzy warte ledwo ogłoszenia.Trzeba było się w tyle osób zrzucić przynajmniej na żądanie drobnej sumy na cele charytatywne.Widać,że nie ma wiary w zwycięstwo- bo nawet drobnej sumy nie chcą ryzykować.
odpowiedź