SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Donald Trump nie chce wracać na Twittera

Nowy właściciel Twittera Elon Musk ogłosił w piątek sondaż, w którym poprosił użytkowników tego portalu społecznościowego o udział w głosowaniu, czy Donald Trump powinien zostać tam przywrócony. Były prezydent USA został stamtąd wykluczony przez poprzednich właścicieli.

Donald Trump w trakcie wystąpienia powyborczego, fot. CNBCDonald Trump w trakcie wystąpienia powyborczego, fot. CNBC

Konto Trumpa zostało najpierw zawieszone, a potem usunięte z Twittera oraz z innych serwisów społecznościowych po tym, jak oskarżono go o podżeganie 6 stycznia zwolenników do wtargnięcia na Kapitol. Stało się to w czasie, kiedy Kongres Stanów Zjednoczonych zatwierdzał zwycięstwo w wyborach prezydenckich jego rywala, Joe Bidena.

Trump miał na Twitterze niemal 89 mln obserwatorów. Zarzucano mu także notoryczne rozpowszechnianie fałszywych informacji.

Twitter przywrócił już kilka kontrowersyjnych kont, które zostały zlikwidowane lub zawieszone. Należy do nich m.in. satyryczny portal Babylon Bee i komik Kathy Griffin.

Trump nie chce wracać

Nieco ponad 15 milionów użytkowników Twittera głosowało w ankiecie, czy Trump może wrócić na Twittera. Za głosowało 51,8 proc. uczestników ankiety. Elon Mask zapowiedział, że przywróci konto zbanowanego prezydenta. Trump odpowiedział, że nie jest tym zainteresowany.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu

W sobotę Donald Trump powiedział, że nie jest zainteresowany powrotem na Twittera, mimo że niewielka większość głosowała za przywróceniem byłego prezydenta USA, który został wyrzucony z serwisu społecznościowego za podżeganie do przemocy.

„Nie widzę ku temu żadnego powodu” – powiedział były prezydent za pośrednictwem wideo, zapytany, czy planuje wrócić na Twittera. Powiedział, że pozostanie przy swojej nowej platformie Truth Social, aplikacji opracowanej przez jego startup Trump Media & Technology Group (TMTG), która, jak stwierdził,radzi sobie „fenomenalnie dobrze”, lepiej od Twittera. (PAP)

Musk sugerował w piątek, że nie podjął jeszcze decyzji, czy przywrócić Trumpa na Twittera. Nie ma gwarancji, że multimilioner ugnie się przed wyborem internautów, ale w odpowiedzi na ankietę odwołał się do łacińskiej sentencji sugerując, że decyzja będzie należała do ludu: "Vox Populi, Vox Dei" ("Głos ludu jest głosem Boga").

W Twitterze zwolnienia i praca stacjonarna

Według nieoficjalnych doniesień zwolnienia ogłoszone przez Twittera ponad tydzień temu objęły ok. 4,4 tys. z 5,5 tys. pracowników ze stałymi umowami. Cięcia najmocniej objęły piony moderacji treści i marketingu.

Największą część zwolnień przeprowadzono w Twitterze w piątek 4 listopada. Kierownictwo firmy poleciło wszystkim pracownikom, żeby nie przychodzili do biur i zapowiedziało, że mailowo zostaną poinformowani, czy dalej pracują w firmie. Amerykańskie media podawały wtedy, że cięcia mają objąć połowę z 7,5 tys. pracowników.

Według ustaleń Caseya Newtona, koncern pożegnał się z ok. 4,4 tys. z 5,5 tys. pracowników, którzy mieli podpisane stałe umowy.

Wiele osób zostało zwolnionych bez wcześniejszego powiadomienia - po prostu zauważyły, że nie mogą już zalogować się do Slacka, skrzynki e-mailowej i innych wewnętrznych systemów internetowych. Również menedżerowie zarządzający zespołami nie byli na bieżąco informowani, obserwowali jedynie, jak z list obecności w ich grupach znika część osób.

Newton podał, że większość zwolnionych pracowników zajmowała się moderacją treści i bieżącym funkcjonowaniem Twittera. Redukcje w znacznym stopniu objęły też pion marketingowy koncernu. Przeprowadzono je zarówno w centrali firmy w San Francisco, jak też w wielu biurach za granicą, m.in. w Wielkiej Brytanii i Azji.

Elon Musk zapowiedział pracownikom Twittera „trudne czasy”

Według Bloomberga na początku zeszłego tygodnia władze Twittera skierowały do dziesiątek pracowników zwolnionych kilka dni wcześniej prośbę o powrót do pracy. Okazało się bowiem, że z częścią z tych osób pożegnano się przez pomyłkę, a inne okazują się niezbędne do funkcjonowania firmy, o czym kierownictwo zorientowało się dopiero teraz.

- Jeśli chodzi o zmniejszenie mocy Twittera, niestety nie ma wyboru, gdy firma traci ponad 4 mln USD dziennie. Wszystkim, którzy odeszli, zaoferowano 3 miesiące odprawy, czyli o 50% więcej niż jest to wymagane prawem - zapewnił Elon Musk, który pod koniec października przejął Twittera za 44 mld dolarów.

Zaznaczył, że pożegnano się tylko z 15 proc. pracowników z pionu bezpieczeństwa i zaufania odpowiadającego m.in. za moderację treści publikowanych na platformie. - Ponad 80 proc. naszego wolumenu moderacji treści jest zupełnie nieobjęta tą zmianą. Dzienna liczba realizowanych aktywności moderatorskich pozostała stabilna w tym czasie - zapewnił.

Zaraz po sfinalizowaniu przejęcia zwolnieni zostali prezes Parag Agrawal, dyrektor finansowy Ned Segal, szefowa polityki prawnej, zaufania i bezpieczeństwa Vijaya Gadde oraz generalny radca prawny Sean Edgett. Oprócz Agrawala pożegnano się z ośmioma osobami tworzącymi radę dyrektorów. Topowi menedżerowie mają dostać 122 mln dolarów bonusów i innych świadczeń zapisanych w ich kontraktach.

W zeszłą środę Elon Musk wysłał pierwsze maile do wszystkich pracowników pozostających w Twitterze. Nakazał im natychmiastowy powrót do stacjonarnego trybu pracy i ostrzegł przed „trudnymi czasami”.

- Bez znaczących przychodów z subskrypcji, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Twitter nie przetrwa nadchodzącego spowolnienia gospodarczego - stwierdził Musk.

Równocześnie na telekonferencji starał się uspokoić reklamodawców. Zapowiedział, że wszystkie profile zaangażowane w rozpowszechnianie nieprawdziwych, oszukańczych treści, będą usuwane z Twittera. Podkreślił, że platforma ma być źródłem treści prawdziwych, interesujących i rozrywkowych.

W drugim kwartale br. przychody Twittera zmalały o 1 proc. do 1,18 mld dolarów, mimo wzrostu liczby użytkowników platformy o 16,6 proc. do 237,8 mln.

Dołącz do dyskusji: Donald Trump nie chce wracać na Twittera

7 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
waldi
nie
odpowiedź
User
Tomek
Ale cyrk. Żeby pytać na jakiejś platformie, czy przywrocić byłego prezydenta USA...
odpowiedź
User
Ech
Trump - ruski agent w Waszyngtonie. Jeszcze nigdy USA nie upadły tak nisko, gdy Amerykanie wybrali sobie na prezydenta największego idiotę i kłamcę w historii tego kraju.
odpowiedź