SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Pięć powodów, dla których „Kruk” to jeden z najlepszych polskich seriali ostatnich lat

Premiera trzeciego sezonu serialu „Kruk. Jak tu ciemno” na Canal+ już 9 grudnia. Dwa poprzednie spotkały się z dużą przychylnością widzów. Na czym polega fenomen historii komisarza Adama Kruka? Podajemy pięć powodów, dla których serial cieszy się popularnością.

„Kruk. Jak tu ciemno”, Canal+„Kruk. Jak tu ciemno”, Canal+

1.Scenariusz Jakuba Korolczuka

Korolczuk stworzył bardzo wyrazistego bohatera, ale dał mu też wiele akcesoriów budujących ciekawy świat wokół niego dzięki czemu interesuje nas także to, co dzieje się na drugim planie. Pierwszy sezon „Kruk. Szepty słychać po zmroku” pokazuje nam dwie osie czasu – dzieciństwo i okres nastoletni Kruka, a także jego życie dorosłe. Poznajemy trudne dorastanie bohatera, rzeczywistość domu dziecka lat 80., czyli system w którym brakowało wsparcia, empatii i zrozumienia ze strony dorosłych.


Komisarz Kruk wraca do przeszłości, cały czas zmaga się z traumatycznymi wydarzeniami, które poznajemy na przestrzeni kolejnych odcinków. Korolczuk zaskakuje nas w finale pierwszego sezonu niezwykle pomysłowym twistem fabularnym.

Autor scenariusza pokazuje nam Podlasie, gdzie współczesność miesza się z tradycyjnymi wierzeniami, a Szeptucha podpowiada bohaterowi, co powinien zrobić. On oczywiście podejmuje same złe decyzje, bo taki po prostu jest. Nieustannie dąży do samozagłady. Oglądanie tak skomplikowanej postaci w bardzo unikatowym uniwersum, to ekstremalne doświadczenie. Tego serialu nie oglądamy dla poprawy samopoczucia.

2.Rola Michała Żurawskiego

Nie byłoby „Kruka” gdyby nie rola Michała Żurawskiego, który pomieścił w swoim bohaterze cały wachlarz cech i emocji. Kruk bywa czuły wobec żony i całej sfery swojej prywatności, a równocześnie jest rozbity emocjonalnie, pogubiony i bezwzględny wobec ludzi, których obarcza odpowiedzialnością za trudne dzieciństwo. Jego znakiem rozpoznawczym jest kołnierz ortopedyczny, który dawno już przestał pełnić rolę fizjoterapeutyczną.


W drugim sezonie „Kruk. Czorny woron nie śpi” zmienia się nam krajobraz wokół bohatera. Jest ojcem, wraz z żoną przeprowadza się do Białegostoku gdzie prowadzi kolejne śledztwo. Wszystko wokół niego i jego rodziny jest bardzo tymczasowe – mieszkanie, praca, znajomi, a Kruk jak zawsze wikła się w przeszłość kosztem tego, co ma w teraźniejszości.

Z przeszłością łączy go znajoma z pracy i staje się centrum jego nowego świata – Justyna (grana przez Magdalenę Koleśnik). Justyna łączy w sobie dwie pozornie sprzeczne siły – rozsądek i profesjonalizm w pracy z mocnym zaangażowaniem w rytuały Szeptuchy. Połączenie jej determinacji z mocnym wglądem w lokalną tradycję, daje mieszankę wybuchową.

Justyna jest nie tylko ambitną policjantką, joginką, osobą zaangażowaną w życie rodzinne, ale przede wszystkim kumuluje w sobie pokłady zła, o co długo jej nie podejrzewaliśmy. Eksplozja jej mrocznej osobowości daje o sobie znać w finale drugiego sezonu.

3.Malownicze Podlasie

Korolczuk napisał dla bohaterów rzeczywistość, w której jest miejsce zarówno na duże miasto i jego nowoczesność oraz prowincjonalne tradycje Podlasia. Sceny serialu kręcone były nie tylko w typowych lokacjach miejskich, ale również w cerkwi w Pobielu (gmina Bielsk Podlaski) dzięki czemu serial momentami zyskuje bardzo rustykalny charakter.

Dobra znajomość lokalnej tradycji wynika z tego, że scenarzysta pochodzi z Białegostoku i na każdym kroku udowadnia, że świetnie opisuje miejsca, które zna na wylot. Uchwycenie wieloetniczności Podlasia, spojrzenie na kulturę romską i na mieszkańców daje realny a równocześnie mocno mistyczny obraz bohaterów i miasta. Duża w tym także zasługa reżysera Macieja Pieprzycy.

4.Wątek kryminalny

Bez wątku kryminalnego nie byłoby kryminału, a tym w pierwszej kolejności jest „Kruk”. W trzecim sezonie bohater będzie próbował rozwikłać bolesną zagadkę śmierci swojej żony (w roli Ani wystąpiła Katarzyna Wajda). Widzowie wiedzą więcej od samego komisarza, ale musimy czekać, aż on wpadnie na to, czego my już jesteśmy świadomi.


Każdy sezon daje bohaterowi inne wyzwanie. Gdy sądził, że uporał się z przeszłością, traci to co najcenniejsze w teraźniejszości. Zdeterminowany, staje do swojej ostatniej walki. Korolczuk podkreślał, że zawsze myślał o „Kruku” jako o tryptyku zatem przed nami ostatni sezon serialu.

5.Dobrze znane, polskie realia

Adam Kruk nie jest superbohaterem, często się myli i błądzi i na tym polega jego „supermoc”. Im częściej popełnia błędy tym jest nam bliższy. Nie bardzo potrafi prowadzić życie towarzyskie, nie zyskuje grona przyjaciół w pracy, a gdy nie ma przed sobą jednego celu, to traci czujność. Nie wie też, jak doceniać dobre chwile ponieważ częściej doświadcza tych złych i one, paradoksalnie, dają mu więcej motywacji do walki.

Poza śledzeniem Kruka, obserwujemy jak w Białymstoku działa lokalny komisariat policji, jakie życie wiodą bohaterowie usytuowani na różnych szczeblach drabiny społecznej. Na drugim planie mamy też mniejsze sprawy kryminalne pokazujące bohaterów zmagających się z problemami z dzieciństwa, zdrowiem psychicznym, czy samotnością. Serial daje nam ciekawy komentarz o współczesnej Polsce, ale przede wszystkim skupia się na historii swojego bohatera. Polecamy nadrobić dwa pierwsze sezony przed premierą trzeciego. To dobra okazja, zwłaszcza że Canal+ właśnie udostępnił za darmo cały pierwszy sezon serialu.

Premiera trzeciego sezonu serialu „Kruk. Jak tu ciemno” już 9 grudnia w Canal+.

Dołącz do dyskusji: Pięć powodów, dla których „Kruk” to jeden z najlepszych polskich seriali ostatnich lat

1 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
swojak
Czy to materiał na zamówienie producenta? Bo pachnie tym na 100 kilometrów. Proszę redakcję o wyraźne zaznaczanie kryptoreklamy i materiału sponsorowanego. Pisany w liczbie mnogiej a autor mógłby się ograniczyć do siebie samego.
Odnośnie meritum. Też pochodzę z Podlasia, ale mam wrażenie, że autor scenariusza, czyli swojak, ma jakieś mocne kompleksy w stosunku do swojej małej ojczyzny i ten podkreślany koloryt to raczej udziwnienie, żeby jakoś zaistnieć, wyróżnić się. Szeptucha jako zabieg formalny dałby się obronić, ale jeśli zabierzemy "inność/odmienność" w postaci nierealnych/zjawowych pejzaży, śledzikowanie niektórych bohaterów i Szeptuchę, to ta podlaskość wyparowuje. To jest cepelia w złym tego słowa znaczeniu. To chyba jakiś odwet ze strony autora scenariusza niż wyraz wyprawy w kraj lat dziecinnych.
O ile dobrze pamiętam, to w I sezonie za Białystok robiło zupełnie inne miasto. To już porażka na całej linii. Lokalizować jawnie akcję w Białymstoku i na Podlasiu, a pokazywać inną miejscowość. Nawet w Ojcu Mateuszu, który jest kręcony w różnych lokalizacjach, raz na jakiś czas jest przejażdżka rowerem po rynku sandomierskim. Czyżby produkcja Kruka była pokłócona z włodarzami Białegostoku?
odpowiedź