SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Marek Falenta: Tomasz Lis proponował mi zainwestowanie w jego nowy program telewizyjny. Lis: Falenta to kłamczuch

Marek Falenta twierdzi, że kilka lat temu Tomasz Lis zaproponował mu inwestycję w jego nowy program telewizyjny, na co się się nie zgodził. - Uznałem, że projekt nie ma szans na powodzenie - opisuje. - Nie nagrał tego ten kłamczuch Falenta? - drwi Tomasz Lis.

W minioną niedzielę dziennikarz „Do Rzeczy” Cezary Gmyz zasugerował na Twitterze, że Tomasz Lis proponował biznesmenowi Markowi Falencie współpracę. - No to zapytajmy może pana Marka Falentę - czy zna Pan Tomasza Lisa i czy proponował on Panu jakiś wspólny interes, a Pan mu odmówił? - napisał Gmyz. W odpowiedzi Falenta stwierdził, że Lis namawiał go do zainwestowania w swój nowy program telewizyjny „konkurencyjny do jego pracodawcy”. - Nie zgodziłem się - nadmienił Falenta.


Dzień później Tomasz Lis odniósł się do tego w drwiącym tonie. - Aha, miałem program w TV i chciałem inny. Nie nagrał tego ten kłamczuch Falenta? 4 lata temu w Krynicy kolega przedstawił mi Falentę. 5 minut później zapytałem kolegę - gdzie Ty poznałeś tego typa? - napisał na Twitterze.

Zapytany o szczegóły opisanej przez niego propozycji Marek Falenta zaznaczył, że dotyczyła programu telewizyjnego, a nie np. serwisu internetowego Przypomnijmy, że kiedy na początku 2012 roku wystartował portal naTemat.pl należący do Tomasza Lisa i Roberta Jędrzejczyka, inwestorem technologicznym była firma NextWeb Media, która po dwóch latach sprzedała swoje udziały w serwisie. Niedługo przed startem naTemat.pl Lis został zwolniony z funkcji redaktora naczelnego „Wprost”, a wydawca tygodnika zarzucił mu prowadzenie konkurencyjnej działalności, m.in. poprzez osobisty udział w pozyskiwaniu reklamodawców do nowego portalu.

- Na pewno chodziło o konkurencyjny program telewizyjny. Był to rok 2009 lub 2010. W tej rozmowie uczestniczyło dwóch prezesów banku (jeden z nich mnie z nim zapoznał) oraz prezes jednej z moich firm. Otrzymałem od p. Lisa prezentację z założeniami do jego projektu - opisał nam Falenta. - Potrzebował inwestora finansowego, który sfinansuje projekt bo w tamtym czasie p. Lis nie posiadał wystarczających środków. Zresztą na ten temat rozmawiał z kilkoma potencjalnymi inwestorami. Uznałem, że projekt nie ma szans na powodzenie a p. Lis nie ma potrzebnego doświadczenia do prowadzenia tego biznesu - dodał biznesmen.


We wskazanym przez Falentę okresie Lis prowadził swój program „Tomasz Lis na żywo”, który na antenie TVP2 jest nieprzerwanie od 2008 roku. Zapytaliśmy dziennikarza, czy rozważał wtedy przejście do konkurencyjnej stacji albo uruchomienie własnego programu w internecie, ale nie odpowiedział na nasze pytania.

Należy dodać, że w okładkowym artykule w bieżącym numerze „Newsweeka”, w którym opisano, że za ujawnioną rok temu przez „Wprost” aferę taśmową odpowiedzialni mogą być ludzie związani z Prawem i Sprawiedliwością, pojawia się nazwisko Marka Falenty. Redakcja powołała się na „poufny raport” o śledztwie prowadzonym w tej sprawie stanowiący analizę zeznań złożonych przez świadków. „Newsweek” nie zdradził, kto jest jej autorem, ale szybko okazało się, że raport powstał w kancelarii mecenasa Romana Giertycha, który reprezentuje nagranych polityków.

Falenta skrytykował na swoim blogu artykuł i zarzucił redakcji „Newsweeka” brak rzetelności. - Po raz kolejny kategorycznie oświadczam, że nie znam Martina Bożka i nigdy z nim nie rozmawiałem (swoją drogą, czy Szanowna Redakcja została zwolniona z obowiązku weryfikowania źródła informacji i dlatego autor nie zapytał mnie o to przed publikacją?). Będę wdzięczny za zakodowanie wreszcie tego faktu. Również przez dziennikarzy Szanownego Redaktora Lisa. Nie dostałem więc od niego, jak insynuuje autor publikacji, żadnego zlecenia na nagrania. Nie miałem też w ogóle nic wspólnego z nielegalnymi nagraniami - napisał Falenta.

Marek Falenta jest jednym z głównych podejrzanych w śledztwie dotyczącym afery podsłuchowej. W lipcu br. „Newsweek” w publikacji opartej o akta sprawy opisywał, że biznesmen mógł być prowadzony przez oficera Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Dołącz do dyskusji: Marek Falenta: Tomasz Lis proponował mi zainwestowanie w jego nowy program telewizyjny. Lis: Falenta to kłamczuch

22 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Asia
Aha, miałem żonę i chciałem inną.
odpowiedź
User
Abro
To już koniec pluszaka lisowego.
odpowiedź
User
barakuda
Gmyz i Falenta -dobrana para do manipulacji i łgarstw w najpodlejszym stylu
odpowiedź