SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Sąd zgodził się, żeby prezes PMPG Michał M. Lisiecki wyszedł z aresztu za kaucją

Sąd Okręgowy we Wrocławiu oddalił wszystkie trzy zażalenia na decyzję Sądu Rejonowego o tym, że Michał M. Lisiecki, prezes i większościowy akcjonariusz PMPG Polskie Media, może wyjść z aresztu po wpłaceniu 500 tys. zł kaucji. Lisiecki został zatrzymany 13 marca, wczoraj wieczorem opuścił areszt.

Michał M. Lisiecki został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBA w ramach śledztwa dotyczącego wyrządzenia szkód w wysokości 40 mln zł na mieniu będącej w upadłości spółki Przedsiębiorstwo Napraw Infrastruktury. Jej syndykiem był Tomasz S., były wiceprezes PMPG Polskie Media.

W związku z tą sprawą zatrzymano także trzy inne osoby. 14 marca wszyscy zatrzymani usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, spowodowania szkody w wielkich rozmiarach oraz dopuszczenia się przestępstw skarbowych. Grozi za to do 10 lat więzienia. Następnego dnia Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia przychyliła się do wniosku prokuratury o aresztowanie biznesmena, przy czym wyznaczyła kaucję na 500 tys. zł.

Kaucja została wpłacona 16 marca, ale prezes PMPG Polskie Media nie wyszedł z aresztu. Prokurator złożył bowiem zażalenie na postanowienie sądu i wniósł, by części postanowienia, która mówiła o wyjściu na wolność po wpłacie kaucji, nie wykonywać do rozpatrzenia zażalenia. Sąd przychylił się do tego wniosku i wstrzymał wykonanie tej części postanowienia do momentu rozpatrzenia zażalenia prokuratury

Oddalono wszystkie zażalenia

W środę po południu Sąd Okręgowy we Wrocławiu rozpatrzył zażalenie prokuratury, a także dwa zażalenia pełnomocników Lisieckiego (wnosili, żeby w ogóle nie stosować aresztu wobec biznesmena, zapewniając, że stawi się on na każde wezwanie śledczych).

Sąd Okręgowy oddalił wszystkie zażalenia, utrzymując w mocy postanowienie Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia. A skoro kaucja została już wpłacona, oznacza to, że Michał M. Lisiecki wczoraj wieczorem opuścił areszt.

W drugiej połowie marca PMPG Polskie Media poinformowała, że przesunęła z 28 marca na 25 kwietnia publikację raportu finansowego za czwarty kwartał i cały ub.r. Natomiast tydzień temu do pełnienia obowiązków członka zarządu spółki na trzy miesiące oddelegowano z jej rady nadzorczej Andrzeja Chmiela.

Lisiecki szefem i właścicielem PMPG Polskie Media

Michał M. Lisiecki jest prezesem i większościowym akcjonariuszem spółki PMPG Polskie Media, która wydaje m.in. tygodniki „Wprost” i „Do Rzeczy” oraz ich serwisy internetowe.

Firma jest notowana na warszawskim rynku giełdowym. 14 marca, po informacji o zatrzymaniu Lisieckiego i postawieniu mu zarzutów, akcja potaniały o 19,17 proc. do 1,94 zł przy obrotach w wysokości 109,7 tys. zł, a kapitalizacja spółki zmalała do 20,14 mln zł. Potem kurs był już stabilny, w środę na koniec sesji giełdowej wynosił 1,88 zł, po wzroście w ciągu dnia o 2 grosze.

W pierwszych trzech kwartałach ub.r. grupa kapitałowa PMPG Polskie Media zanotowała spadek wpływów sprzedażowych o 6,8 proc. do 34,02 mln zł oraz 4,66 mln zł zysku netto (wobec 3,33 mln zł zysku rok wcześniej).

PMPG i Lisiecki zaprzeczyli zarzutom

Krótko po informacji o postawieniu zarzutów Michałowi M. Lisieckiemu PMPG Polskie Media zaznaczyła, że nie są one związane z działalnością firmy.

- Z zebranej przez nas wiedzy wynika dobitnie, że samo zatrzymanie jest efektem bezprawnego pomówienia przez zdyskredytowaną i mało wiarygodną osobę, która ostatnie miesiące spędziła w areszcie, a dziś próbuje oczyścić siebie pomawiając innych. Jeżeli w jakikolwiek sposób możemy przyczynić się do szybszego wyjaśnienia tej sprawy, deklarujemy wszelką możliwą pomoc - napisała firma.

Dodała, że Lisiecki w październiku ub.r. zwrócił się do prokuratury prowadzącej postępowanie i zadeklarował chęć przekazania wszystkich informacji i dokumentów, którymi dysponuje. - Pismo, które skierował do Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej pozostało bez jakiejkolwiek odpowiedzi - zaznaczyła spółka. PMPG Polskie Media musi zapłacić ponad 600 tys. euro za weksle dla spółki swojego byłego wiceprezesa, chce ugody z bankiem

- Znając Michała Lisieckiego, jako osobę wymagającą od siebie i od innych najwyższych standardów poszanowania prawa, wiedząc jak wielką wagę zawsze przykładał do przejrzystości działań biznesowych wierzymy, że postępowanie karne, które toczy się obecnie, zakończy się oddaleniem zarzutów - stwierdzono w oświadczeniu. - Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że niezależność wydawanych przez Michała Lisieckiego tygodników nie zawsze budziła sympatie. Chcemy wierzyć, że zaistniała sytuacja nie ma związku z ingerencją w wolność słowa. Jednocześnie informujemy, że zaistniała sytuacja, nie ma wpływu na operacyjne funkcjonowanie spółki - podkreślono.

„Nie ryzykowałbym przypisywanymi mi działaniami”

Następnego dnia PMPG Polskie Media zamieściła oświadczenie, w którym Michał M. Lisiecki zwrócił uwagę, że sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o zastosowaniu bezwzględnego tymczasowego aresztu, tylko ustanowił kaucję. - Chcę podkreślić, że zawsze działałem w ramach i na podstawie prawa, czego dowiodę. Zarzuty, które mi postawiono są bezzasadne - stwierdził prezes spółki.

- Samo zatrzymanie, jak i całe postępowanie jest efektem bezprawnego pomówienia przez zdyskredytowaną i mało wiarygodną osobę, która ostatnie miesiące spędziła w areszcie, a dziś próbuje oczyścić siebie pomawiając innych - dodał. - Czuję ogromną odpowiedzialność za stworzoną i kierowaną przeze mnie firmę, zatrudnionych w niej pracowników, za akcjonariuszy, przede wszystkim zaś za moją rodzinę. Nigdy nie naraziłbym ich na szwank i z całą pewnością nie ryzykowałbym przypisywanymi mi działaniami, których wartość stanowi ułamek obrotów czy zysków prowadzonej przeze mnie firmy - zapewnił Lisiecki.

Wytknął też mediom podawanie niesprawdzonych informacji i sugestii po zatrzymaniu go. - Sugerowano, że próbowałem uciec za granicę. Tak, miałem wykupiony bilet do USA i zamierzałem się tam udać w celach biznesowych. Bilet kupiłem kilka miesięcy wcześniej, a zamiar wylotu ogłosiłem na swoim profilu społecznościowym - stwierdził. - Zdaniem moim i moich obrońców wniosek prokuratury o tymczasowy areszt w mojej sprawie był środkiem niekoniecznym, nieadekwatnym i nic nie wnoszącym do sprawy i stanowił próbę ugodzenia w moją godność. Apeluję do mediów o rzetelne relacjonowanie mojej sprawy - dodał prezes PMPG Polskie Media.

Dołącz do dyskusji: Sąd zgodził się, żeby prezes PMPG Michał M. Lisiecki wyszedł z aresztu za kaucją

3 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
rek
Wszyscy płaczemy ze śmiechu :)
odpowiedź
User
TW
A niedawno Radio ZET z Eurozetem chciał kupować.
odpowiedź
User
AS
Już czwarty raz puszczacie tę samą literówkę: go 10 lat, zamiast do 10 lat. Wypada jednak swoje teksty czytać przed publikacją.
odpowiedź