SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Posłowie PiS krytykują polski horror na Netflixie. „Plucie na mundur żołnierza polskiego”

Niedawno platforma streamingowa Netflix udostępniła polski horror „W lesie dziś nie zaśnie nikt 2”. Znalazły się tam sceny wyśmiewające Wojska Obrony Terytorialne. W rozmowie z Wirtualnemedia.pl amerykańskiego giganta krytykują posłowie Prawa i Sprawiedliwości.

Terytorialsów ma znieważać choćby jedna z nowych produkcji Netflix, pt. "W lesie dziś nie zaśnie kont 2" fot. netflix.comTerytorialsów ma znieważać choćby jedna z nowych produkcji Netflix, pt.

„W lesie dziś nie zaśnie nikt 2” to druga część horroru na temat tajemniczych istot, które zabijają ludzi w lesie na Podlasiu. W filmie Bartosza Kowalskiego występują m.in. Julia Wieniawa-Narkiewicz, Mateusz Więcławek, Andrzej Grabowski czy Wojciech Mecwaldowski. Producentami horroru są Akson Studio, Netflix, Plan Zet i Polski Instytut Sztuki Filmowej. Premiera „W lesie dziś nie zaśnie nikt 2” miała miejsce 27 października na Netflixie, a więc przy okazji Halloween.

Kontrowersyjne sceny

W filmie pokazano bezradność policji w starciu z bezwzględnymi potworami. Funkcjonariuszka, która nie może poradzić sobie z zabójczymi istotami, wzywa na pomoc Wojska Obrony Terytorialnej. - Nie jesteśmy sami. Są chłopacy z obrony terytorialnej - mówi funkcjonariuszka po czym łączy się z żołnierzami. To dwóch braci w średnim wieku, z brzuszkami, którzy spożywają przed telewizorem piwo. Nad ich fotelami wisi symbol swastyki. Dalej „terytorialsi” są przedstawiani wyłącznie jako nieudacznicy, którzy nie potrafią nawet posługiwać się bronią. WOT to jedna z wizytówek Prawa i Sprawiedliwości. Proces ich tworzenia rozpoczął na początku rządów tej partii ówczesny minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. W sierpniu WOT liczyły 30 tys. żołnierzy.

- To niebywały skandal. Widocznie komuś się pomieszało w głowach. Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej mają swój godny udział w tym co działo się w czasie pandemii, ale również obecnie na granicy polsko-białoruskiej. Tego typu sceny obrażają. To dalsze plucie na mundur żołnierza polskiego. Na to nie można pozwolić. Nie wiem czy ktoś będzie podejmował jakieś kroki prawne wobec tego filmu na tej platformie streamingowej. My nie pozwalamy, aby opluwać mundur żołnierza polskiego, ani opluwaniu idei, która towarzyszy funkcjonowaniu Wojsk Obrony Terytorialnej - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl poseł PiS Jan Mosiński.

„Każdy, kto ma odrobinę patriotyzmu, tego badziewia nie powinien oglądać”

W sprawie Netflixa związane ręce może mieć Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Co prawda platformy streamingowe zgodnie z nowymi przepisami muszą rejestrować się w Polsce, ale tylko, kiedy znaczna część ich działalności odbywa się w naszym kraju. Główna siedziba Netflixa mieści się w Los Gatos w Kalifornii, a europejski oddział w Amsterdamie w Holandii.

- Netflix funkcjonuje jako amerykańska platforma streamingowa. Nie wiem czy jest możliwość podjęcia jakiś kroków prawnych w stosunku do tej podłej insynuacji dotyczącej żołnierzy WOT-u. Bez wątpienia coś trzeba w tej sprawie zrobić. Nie wiem czy KRRiT ten temat podejmie, ale to ohydne kłamstwo, które powinno spotkać się z jakąś reakcją. Być może ci, którzy chcą w ten sposób pokazać żołnierzy WOT-u liczą na takie zainteresowanie. Im więcej krytyki wokół czegoś, tym większa uwaga - zauważa Mosiński.


 
Zdaniem parlamentarzysty sugestie twórców filmu wpisują się w krytykę opozycji, która już kilka lat temu nazywała żołnierzy WOT „prywatną armią ministra Macierewicza” i „żołnierzami, którzy bawią się w wojsko”. Poseł tłumaczy, że także „Gazeta Wyborcza” wpisuje się w tę linię, pisząc o nadmiernym spożyciu alkoholu przez pograniczników i żołnierzy. Mosiński twierdzi, że polskie media powinny „stać murem za mundurem”, a tak nie jest. - Każdy z nas Polaków, który ma odrobinę patriotyzmu w sercu, a takich osób jest bardzo dużo, także młodych, powinien to zbojkotować. Mamy przecież internet, można się komunikować i tego badziewia nie oglądać. Można krytykować, zalewać Netflixa protestami. Możliwości są różne w dobie social mediów i mam nadzieję, że takie działania zostaną podjęte Mnie bardzo cieszy, że mimo wszystko coraz więcej ludzi młodych aspiruje do tego, żeby służyć w Wojskach Obrony Terytorialnej. Myślę, że takie postrzeganie ohydne, nikczemne, na tyle jakiejś swastyki tego nie zmieni. Jest dużo młodych mężczyzn i kobiet, którzy nie pozwolą na plugawienie żołnierzy i to powinno spotkać się z ostrą reakcją wszystkich środowisk politycznych - ocenia Mosiński.
 
„Powinno się pociągnąć do odpowiedzialności ludzi, którzy kpią z naszego żołnierza”

- Jeżeli krytykują naszych „terytorialsów”, to próbują uderzyć i wyśmiać to, co jest dobre. Nie wolno pozwalać, aby kpiono z naszego żołnierza. „Terytorialsi” pokazali w ostatnim czasie, że są potrzebni, pożyteczni. Angażują się w bardzo wiele działań przy okazji koronawirusa i obrony granicy wschodniej. Jeżeli ktokolwiek próbuje kpić z naszego munduru, powinien być za to potępiony – przekonuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl poseł PiS Robert Telus.

Czy da się wyciągnąć konsekwencje wobec światowego giganta? - Jeżeli jest to film, który został nakręcony, to ktoś za nim stoi. Ktoś na pewno ten film produkował. Na pewno można i powinno się pociągnąć do odpowiedzialności ludzi, którzy kpią z naszego żołnierza. Nie tylko tych, którzy odpowiadają za ten film. Wiemy dobrze, że ostatnio w mediach i mediach społecznościowych ukazało się kilka wypowiedzi polityków i celebrytów, którzy kpili z polskiego żołnierza. Nigdy na to nie powinniśmy pozwolić. Zawsze powinniśmy wyciągać konsekwencje. Producent tego filmu wziął przykład z polityków opozycji i celebrytów, którzy w sposób haniebny krytykowali naszych żołnierzy - argumentuje Telus.  Parlamentarzysta nie zdecydował się na krytykę Netflixa, którego treści - jak przyznał - nie ogląda.

Niedawno prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski poinformował, że Barbara Kurdej-Szatan nie będzie już grała w popularnym serialu „M jak miłość”. Powodem był jej wulgarny wpis obrażający funkcjonariuszy Straży Granicznej. Co ciekawe Netflix jest partnerem TVP. Nadawca publiczny udostępnia platformie wybrane produkcje. To m.in. serial „Ranczo”.

Netflix krytykowany przez PiS od dawna

Politykom PiS już wcześniej zdarzało się krytykować największą platformę streamingową na świecie. Wiceminister infrastruktury Marcin Horała uczynił tak przy okazji protestów Strajku Kobiet po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego aborcji. - Mamy pewne zmiany pokoleniowe. To, że uczestniczy w tym (przyp. red. protestach) młodzież. Młodzież jest teraz głównie wychowywana przez Netflixa, Tik Toka i tego rodzaju instytucje, gdzie ten liberalno-lewicowy światopogląd dominuje i wszelkim złem jest kościół, rodzina, ojczyzna. To jest sączone młodym do głowy. Nie mamy jako konserwatyści na to odpowiedzi. Jako partia, jako rząd nie gramy w tej lidze - stwierdził w rozmowie z Onetem.

Niedawno zaniepokojenie treściami z bijącego na całym świecie rekordy popularności serialu „Squid Game” wyraził minister edukacji Przemysław Czarnek. Powodem były zachowania dzieci, które w polskich szkołach miały naśladować bohaterów produkcji i padać na ziemię. - Po apelach nauczycieli i rodziców nasz resort przyjrzy się tej produkcji. Jesteśmy w stałym kontakcie z kuratorami, którzy będą badać ten problem. Takie treści nie powinny mieć miejsca - zapowiedział w rozmowie z „Faktem” Czarnek. Minister edukacji nie wyjaśnił jednak, co konkretnie ma na myśli. - Przyznam się szczerze, że nie miałem okazji obejrzeć jeszcze tego serialu. Moje dzieci również go nie widziały - stwierdził w rozmowie z tabloidem.

Poseł Kamil Bortniczuk stwierdził natomiast, że Netflix przemyca w swoich produkcjach lewicowe treści i w ten sposób wpływa na poglądy młodych ludzi, które częściej niż kiedyś są lewicowe. Parlamentarzysta stwierdził nawet, że na platformie streamingowej jest osobna kategoria poświęcona lesbijkom. Został wyśmiany przez uczestników programu i internautów. Zamieścił więc na Twitterze zdjęcie, które dowodzi, że w serwisie są filmy o tematyce LGBTQ.

Serwis www i aplikację mobilną Netflixa w październiku br. odwiedziło 12,27 mln polskich użytkowników, czyli 41,47 proc. wszystkich internautów w naszym kraju - wynika z badania Mediapanel. Netflix to też największa platforma streamingowa na świecie, która ma 213,6 mln subsrybentów.

Dołącz do dyskusji: Posłowie PiS krytykują polski horror na Netflixie. „Plucie na mundur żołnierza polskiego”

48 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Josek Mincerbaum
A zamknąć w cholerę tę platformę a ludzi do kościoła zagonić !
odpowiedź
User
Wartyll Om
Minister zero powinno złożyć wniosek do trybunału magister przylebskiej, o stwierdzenie niezgodności z pisowska konstytucją, Netflixa!
odpowiedź
User
rozbawiony socjalistami z piSSu
Nasza partia musi szybko zlikwidować Netflix i uruchomić PiSflix.
Na początek 2 mld dotacji + Kurski na szefa PiSflixa.
Każdy abonent lewackiego Netflixa za karę musi wpłacać comiesięczny abonament na toruńską rozgłośnię.
Towarzysze...do dzieła!!!
odpowiedź