Reklama na bieliźnie skuteczna

Nowy rodzaj strategii marketingowej sprawił, że większość konsumentów zaczęła... chichotać. Firmy wprowadziły bowiem prekursorską technikę walki o klienta, opartą na strategii wojny podjazdowej. Polega ona na zaskoczeniu, a nie rzadko zaszokowaniu potencjalnego klienta. Niejednokrotnie nie cofa się przed stosowaniem takich niekonwencjonalnych metod jak „zalepienie” logiem firmy całego miasta czy umieszczaniem reklam na ubrankach dla psów. Najlepsze efekty daje jednak reklama na stanikach i majteczkach hostess oraz slipkach mężczyzn zaangażowanych w kampanię. Paradują oni po ulicach odkrywając to, co zazwyczaj jest zakryte, jednocześnie promując markę - informuje Bankeir.pl.

Przykładem jest Nowym Jork, w którym „chodzące” reklamy przykuły uwagę znudzonych przechodniów. Niecodzienną kampanię reklamową zamówił New York Health and Racquet Club. Jej celem była promocja nowo powstałej grupy treningowej, pracującej nad poprawą jędrności swoich pośladków. Członkowie grupy dążą do osiągnięcia idealnej sylwetki, wzorowanej na osobie Jennifer Lopez. Zespół skąpo odzianych mężczyzn i kobiet „błyskał” napisem „Bootie call” umieszczonym na bieliźnie. Część przechodniów była zdruzgotana, tym co zobaczyła, część natomiast wręcz przeciwnie – przystawała na nieco dłużej.

Zainteresowanie prowadzoną kampanią przerosło najśmielsze oczekiwania agencji reklamowej. Osoby, pracujące w okolicy, w której przeprowadzono kampanię, tłumnie wyglądały z okien. Przechodnie i kierowcy samochodów, szczęśliwie posiadający przy sobie kamery, wyciągali je i czym prędzej nagrywali całe zjawisko. Zdjęcia ze zdarzenia już w chwilę później za pośrednictwem internetu obiegły cały świat.

Wielu specjalistów zgodnie twierdzi, że istnieje jeszcze wiele niestosowanych do tej pory narzędzi reklamowych, które w praktyce dają znacznie lepsze efekty marketingowe niż prasa czy telewizja. Taka forma reklamy ma również inną zaletę - jest po prostu stosunkowo tania. Cena skromnej kampanii, przeprowadzonej w jednym mieście wynosi ok. 10 tys. dolarów. W przypadku kampanii na terenie kilku miast, w którą zaangażowane jest więcej osób to koszt porównywalny z ceną 30-sekundowego telewizyjnego spotu reklamowego.

Tego typu kampanie mogą być w najbliższej przyszłości jeszcze bardziej popularne. Sukces agencji reklamowej, która wypromowała nową technikę marketingową, polega na skutecznym rozwiązaniu pewnego problemu. Jak dowodzą badania, konsumenci bombardowani są ok. 3 tys. reklam w ciągu jednego dnia. Dlatego też należy w jakiś szczególny sposób zwrócić ich uwagę, aby znaleźli się niejako „ponad hałasem”, który ich otacza.

Kampanie reklamowe w telewizji docierają do milionów widzów, którzy jednak paradoksalnie ich nie zauważają. Efekty, jakie przyniosła kampania „Bootie call” to 790 tys. odwiedzin strony internetowej klubu. Inna forma reklamy, która przyciągnęłaby taką ilość klientów, kosztowałaby ok. pół miliona dolarów.

bankier.pl