SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Silesion.pl mało wyrazisty i z błędami. Kamil Durczok: stawiamy na wideo w oryginalnej formie

Uruchomiony przez Kamila Durczoka serwis Silesion.pl jest różnie oceniany w branży, nie brakuje też zastrzeżeń i wątpliwości pod jego adresem. Eksperci zarzucają mu przewagę formy nad treścią, niedziałające elementy i niedostatki w mobile’u. - Internauta i widz to dwa typy wrażliwości, proszę się nie spodziewać „Durczoka z telewizji” eksportowanego do internetu. To byłby rodzaj arogancji - tak na krytykę odpowiada Durczok w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Kamil DuczokKamil Duczok

Serwis Silesion.pl przygotowany przez Kamila Durczoka i zebrany przez niego zespół został uruchomiony w poniedziałek. Portal ma się zajmować lokalną tematyką śląską w kilku różnych obszarach, wśród których są m.in. biznes, kultura oraz sport.

Kamil Durczok w marcu ub.r.  rozstał się ze stacją TVN po oskarżeniach o stosowanie wobec współpracowników mobbingu i molestowania. Po okresie półtorarocznego medialnego milczenia, wymuszonego przez zakaz konkurencji po odejściu z TVN Durczok ma powrócić na wizję i prowadzić program publicystyczny w Polsat News. Kilka miesięcy wcześniej dziennikarz rozpoczął prace nad projektem własnego serwisu internetowego, co potwierdził we wrześniowej rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl. Zdradził wówczas, że portal ma się zajmować regionalną tematyką śląską.

- W mojej ocenie ten region zasługuje na solidne medium informacyjno-publicystyczno-lifestylowe, zwłaszcza wobec słabości mediów konkurencyjnych. Śląsk ciągle jest miejscem, które czeka na swoje wiodące medium. My takie medium zamierzamy stworzyć - powiedział Durczok portalowi Wirtualnemedia.pl.

O to, czy zapowiedzi dziennikarza związane z Silesion.pl,  mają szansę się potwierdzić serwis Wirtualnemedia.pl zapytał wydawców i ekspertów branży internetowej, którzy oceniając serwis są mocno podzieleni w swoich opiniach.

Lokalność to szansa, użyteczne źródło informacji

Przychylnie na internetowy projekt Durczoka spogląda Maciej Kabroński, szef serwisu Fakt24.pl. - Zawsze z dużą niecierpliwością oczekuję debiutu projektów online tworzonych przez ludzi, którzy do tej pory znani byli raczej z innych kanałów przekazu - przyznaje Kabroński. - Portal Durczoka w pierwszym kontakcie wywarł na mnie dobre wrażenie estetyczne. Gorzej wypada ocena funkcjonalności. Jest całkowicie niezrozumiałe zastosowanie tak dalece ograniczonego pola aktywnego na głównych informacjach slidera. Żeby wejść do widoku detalu, trzeba kliknąć w link na zdjęciu, a nie w dowolny punkt obszaru. Uważam to za spory błąd, ale na szczęście łatwy do naprawienia. Pewna niekonsekwencja jest również w górnym pasku menu. Informacje o pogodzie rozwijają się automatycznie, wystarczy najechać na nią kursorem. Natomiast lista podserwisów wymaga już kliknięcia.

Według Kabrońskiego autorzy serwisu zastosowali bardzo ciekawy mechanizm zoomowania głównych zdjęć. - To może się podobać, bo coś dzieje się na stronie. Dość denerwująca jest natomiast afordancja zastosowana poniżej slidera - ocenia szef Fakt24.pl. - Przybliżanie zdjęć informujące użytkownika, w co może kliknąć, jest zdecydowanie za agresywne. Brakuje tutaj opóźnienia interakcji, które wyeliminuje efekt dyskotekowego szaleństwa podczas przypadkowych ruchów myszką. Z kolei ciekawy patent to informowanie użytkownika, jeszcze przed kliknięciem, jak długi materiał wideo czeka na niego w widoku artykułu. Plus.

Zdaniem Kabrońskiego tworzenie serwisów lokalnych ma przyszłość. - Ludzie zawsze najbardziej interesowało ich własne podwórko - przypomina nasz rozmówca. - Nie dotyczy to tylko i wyłącznie mieszkańców Śląska, ale i tych którzy wyjechali z niego za chlebem do innych miast. Przed ekipą Durczoka stoi  trudne zadanie przyciągnięcia i zlojalizowania użytkowników. Tutaj muszą postawić na unikalne treści. Biorąc pod uwagę olbrzymie doświadczenie dziennikarskie i telewizyjne właściciela Silesionu to może się udać. Nie od razu. Przed nimi długa droga zdobywania zaufania lokalnej społeczności. Trzymam kciuki za ten projekt! - podsumowuje Kabroński.

Dla Marcina Żukowskiego, team leadera agencji Mint Media, największym atutem Silesionu jest jego lokalność, choć ma także kilka innych zalet dających szansę na przyciągnięcie i utrzymanie użytkowników. - To, czy serwis jest dobry będzie można ocenić dopiero po jakimś czasie. Tak samo jest w przypadku tego projektu - sprawdzi się dopiero, gdy będą tam czytelnicy - podkreśla Marcin Żukowski w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. - Pod kątem estetycznym serwis jest jak najbardziej w porządku. Jest minimalistyczny, co oznacza, że ma dużą szansę na sukces. Jest responsywny, a więc będzie można korzystać z serwisu na wielu urządzeniach, także mobilnych. Jest zgodny z trendami, bo wykorzystuje wideo, odpowiednie fonty i typografię oraz zdjęcia - wylicza Żukowski.

Dla naszego rozmówcy kluczowa jest zdecydowana lokalność serwisu stworzonego przez Durczoka. - Brakuje nam bowiem dobrych serwisów lokalnych, które są responsywne i dostępne wszędzie np. z samochodu w korku, autobusu czy ulicy. Ten ma szansę być dla Ślązaków „ładnym” i użytecznym źródłem informacji - ocenia ekspert z Mint Media.

Przekafelkowana strona i chybiony layout, niejasny model biznesowy

Na drugim biegunie wśród naszych rozmówców stoją ci eksperci, którzy o wiele ostrzej niż poprzednicy oceniają Silesion.pl. Pierwszym, nieco łagodniejszym recenzentem portalu jest Jan Prószyński, szef marketingu agencji technologicznej Rockon.

- Mam wrażenie, że serwis był robiony w szybkim tempie lub nie został dokładnie przetestowany – ocenia Jan Prószyński. - Zaczynając od rzeczy ważnych, które od razu rzucają się w oczy: niedziałająca wyszukiwarka, słaba optymalizacja mobile, pojawiające się nagle i równie nagle znikające linki do profili społecznościowych. Zakładając, że serwis powstał w myśl metodologii Lean Startup mogę jednak przymknąć oczy i pochylić się nad samym biznesem.

Prószyński stawia pytanie, jaki model biznesowy stoi za serwisem i pozostawia je bez jednoznacznej odpowiedzi. - Reklama jest w stagnacji, typowe serwisy regionalne (nie wliczając „lokalnych” oddziałów Onetu etc) nie przekraczają 200-300 tys. użytkowników miesięcznie. Przy takim ruchu trzeba się mocno nakombinować, aby utrzymać redakcję z autorskimi jak zakładam treściami. Pytanie zatem na czym serwis ma zarabiać i czy w ogóle ma? Być może Kamil Durczok jest po prostu lokalnym patriotą. Tak czy inaczej życzymy mu powodzenia - kończy nieco ironicznie nasz rozmówca.

Brak zaskoczenia - tego określenia przy ocenie Silesion.pl używa Paweł Nowacki, ekspert branży internetowej, do niedawna zastępca redaktora naczelnego „Dziennika Gazety Prawnej” ds. platform internetowych.

- Lokalny serwis poświęcony bieżącym sprawom Śląska jest na pewno potrzebny, ale w wypadku Silesion.pl wiele rzeczy mi się po prostu nie podoba - nie ukrywa Nowacki. - Pierwsza sprawa dotyczy kwestii graficznych. Chodzi o upartą manierę twórców serwisu pisania wszystkich tytułów wersalikami, które są w tym wydaniu nieczytelne, wady tej metody prezentowania tytułów potwierdzają zresztą wcześniejsze badania. Tak samo w drukowanych, jak i internetowych wydaniach prasy wersaliki czyta się bardzo ciężko. Ponadto w języku internetu taki font oznacza krzyk, co dodatkowo rodzi u czytelnika wrażenie nachalnego przekonywania do publikowanych treści.

Nowacki podkreśla, że na grafice niedomagania Silesiona się nie kończą. Wady serwisu są poważniejsze, dotyczą bowiem samej zawartości portalu. - Po dokładniejszym przyjrzeniu się temu, co oferuje strona w momencie startu okazało się na przykład, że w dziale wideo są tylko 4 pliki. To zdecydowanie za mało jak na premierę by przyciągnąć użytkowników do platformy i, co ważniejsze, zatrzymać ich na dłużej - zaznacza Nowacki.

Zdaniem byłego szefa cyfrowych wydań „DGP” Silesion.pl wbrew wcześniejszym obietnicom nie oferuje żadnej nowej jakości, a sama zapowiedź, że serwis będzie zajmował się lokalnymi problemami Śląska nie znajduje potwierdzenia w jego ofercie. - Silesion.pl nie jest żadną innowacją pod względem koncepcji czy jakości, podobne serwisy były już w sieci dekadę temu – przypomina Nowacki. – W dodatku mam wrażenie, że nie wykorzystano do końca możliwości samego Kamila Durczoka, jego telewizyjnej charyzmy i oswojenia z kamerą. W premierowej odsłonie jego przekaz do odbiorców powinien mieć przecież formę wideo, w którym Durczok przekonuje do zalet Silesiona. Tego m.in. zabrakło.

Nowacki przyznaje, że wspomniane wady serwisu mogą być jedynie „grzechami młodości” i w przyszłości platforma dojrzeje pozbywając się technicznych wpadek i zyskując merytoryczną dojrzałość. Jednak także ten nasz rozmówca nie ukrywa, że zastanawia się nad modelem biznesowym obranym przez twórcę Silesiona. - Nie widzę tutaj reklam i rodzi się naturalne pytanie o źródła przychodów projektu. Zakładam oczywiście, że jakiś plan w tym zakresie istnieje, na razie jednak nie jest do końca czytelny - zauważa Nowacki.

Suchej nitki na nowym projekcie Durczoka nie zostawia natomiast Rafał Agnieszczak, przedsiębiorca internetowy, twórca m.in. portalu Fotka.pl. - Kiepsko. Ociężała, przekafelkowana strona - typowy przerost formy nad treścią - ocenia.

- Layout magazynowy, a nie newsowy. Widać, że nikt się tam nie zna na internecie. Nie będzie to śląski odpowiednik Trojmiasto.pl, które jest dużym sukcesem i dowodem, że lokalne media mają sens. Kamilowi Durczokowi ze swoim projektem dużo bliżej do zakalca ToCoWażne.pl, którym kierował Tomasz Wróblewski, niż do NaTemat Tomasza Lisa - podsumowuje bezkompromisowo Agnieszczak.

Kamil Durczok: będą treści wideo, ale nie w formiei telewizyjnej, tylko internetowej

Kamil Durczok w odpowiedzi na te zarzuty w rozmowie z Wirtualnemedia.pl jest gotów bronić zastosowanych w Silesionie rozwiązań, podchodzi jednak z pokorą do wyrażonych przez ekspertów wątpliwości.

- Za wszystkie uwagi, nawet te z którymi trudno mi się zgodzić, bardzo dziękuję. Są cennym wkładem w nasze codzienne, redakcyjne dyskusje o tym czy i jak powinien ewoluować Silesion.pl - podkreśla Durczok. - Wszystkie dowodzą, że wciąż podstawowym kryterium oceny jest własny gust. Dotyczy to przede wszystkim layoutu. Dla niektórych jest nowoczesny, lekki i funkcjonalny, dla innych ciężki i przestarzały. Cieszy to, że niemal wszyscy uznają go za odrębny, oryginalny jak na platformę informacyjną. Takie było nasze zamierzenie, uważam bowiem, że produkowanie kolejnego miejsca w sieci, gdzie po prawej stronie znajdziemy uporządkowane mniej lub bardziej informacje, a poniżej trochę zdjęć, jest bezcelowe.

Zdaniem dziennikarza nowe podejście do funkcjonalności portalu  powoduje, że nawigowanie na stronie to coś, do czego internauta musi się przyzwyczaić i co musi poznać. Ale zdaniem szefa Silesion.pl po pierwszych dniach poruszanie się na platformie będzie to banalnie proste.

- Reszta - de gustibus… Kwestia ruchu, zooomowania i wideo wymaga kilku zdań komentarza. Na platformie zacznie się pojawiać coraz więcej treści wideo, także ze znaczącym udziałem mojej osoby - zapowiada Durczok. - Proszę się jednak nie spodziewać „Durczoka z telewizji” eksportowanego do internetu. To byłoby rodzajem arogancji „Pana z okienka” który w wersji 1:1 pokazuje to co robił w telewizji - zaznacza.

Dziennikarz za jeden z większych błędów popełnianych przez wiodące  na rynku portale ogólnokrajowe uważa próbę prostego przeniesienia (już niemal wprost jest to tak nazywane - jak zaznacza) ramówki do sieci.

- Internauta i widz telewizyjny to dwa typy wrażliwości, cierpliwości, wreszcie oczekiwań wobec nadawcy - zauważa Durczok. - Będziemy konsekwentnie rozwijać treści wideo, ale przygotowywane specjalnie dla internauty. Pierwsze produkcje na Silesionie już wkrótce. Także moja obecność - tak słowem pisanym jak obrazem - będzie rosła. Ale to dopiero pierwsze dni i cieszę się, że także eksperci poproszeni o opinie zauważają, że tego typu projekty potrzebują czasu by okrzepnąć i wypracować ostateczną formułę - podkreśla twórca portalu Silesion.pl.

Dołącz do dyskusji: Silesion.pl mało wyrazisty i z błędami. Kamil Durczok: stawiamy na wideo w oryginalnej formie

18 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Derre
Z całym szacunkiem ale Silesion.pl jest słaby, graficznie zły a jedyne co ma to nazwisko Durczoka i kasę na promocję. Informacja jest droga, nie do utrzymania w obecnej formie. Można wkładać kij w mrowisko ale Panowie z RAŚ-iu to jest niewielka ilość Ślązaków więc ile razy można wypuścić w eter Twardocha i bawić cię w odpowiedzi do jego tekstu? Nuda.
odpowiedź
User
Mięso
To zróbcie lepszy jeśli ktoś potrafi i się odważy. Jak zwykle najlepsze to zagraniczne a w szczególności niemieckie. A speców od robienia jest tyle, że ojojoj ... Z Kamilem się nie lubimy zbytnio niemniej stwierdzam, że to niezły projekt i nawet jeśli na początku widać niedociągnięcia to wynika to pewnie z tego, że czas goni niestety i należało już zacząć zarabiać. Mnie się podoba, jeśli wystarczy kasy to mogą odnieść sukces.
odpowiedź
User
Słabe to
Słabe dziennikarstwo, słabe video, nieintuicyjna nawigacja.
A zapowiedzi byly szumne, ze to w opozycji slabych slaskich mediow.
No to teraz te media patrza z politowaniem.
Moze sie jeszcze czegos naucza w tym silesiinie. Bo promocja i efekt nowosci kiedys sie skoncza.
A i kasa od inwestorow tez.
odpowiedź