W piątek The North Face poinformowała na Twitterze, że przestaje kupować reklamy na Facebooku w solidarności z organizacjami praw obywatelskich, w tym NAACP. Kilka dni wcześniej organizacje te opublikowały na całej stronie w "The Los Angeles Times" list z żądaniem od Facebooka usunięcia nienawistnej retoryki i wiadomości, które mogłyby podżegać do przemocy wobec grup chronionych. Do bojkotu Facebooka wezwały już w lipcu br.
The North Face w geście solidarności z tymi organizacjami ogłosiła, że rezygnuje z reklam na Facebooku i nie będzie ich ram zlecać. Poinformowano, że firma robi to natychmiast i nie będzie czekać ze swoją decyzją do lipca. - Z dniem 19 czerwca The North Face wstrzymuje wszystkie płatne reklamy na Facebooku w USA dopóki nie zostaną wprowadzone bardziej rygorystyczne zasady mające powstrzymać rozpowszechnianie na platformie treści rasistowskich, agresywnych lub nienawistnych oraz dezinformacji - poinformowała rzeczniczka firmy. - Wiemy, że zbyt długo szkodliwa, rasistowska retoryka i dezinformacja sprawiały, że świat jest nierówny i niebezpieczny i dlatego opowiadamy się za NAACP i innymi organizacjami pracującymi dla #StopHateforProfit" - dodała.
Facebook odpowiedział na wpis The North Face w piątek po południu. - Głęboko szanujemy decyzję każdej marki i koncentrujemy się na ważnej pracy związanej z usuwaniem mowy nienawiści i zapewnianiem informacji dotyczących głosowania - przekazała Carolyn Everson, wiceprezes, Global Business Group w Facebooku. - Dotyczą tego nasze rozmowy z marketerami i organizacjami.
The North Face poinformowała też, że swój protest reklamowy rozszerzy też na Instagram.
Facebook nie reaguje na mowę nienawiści Trumpa
Protesty przeciw Facebookowi narastają w związku m.in. z publikowanymi na tej platformie, jak i na Twitterze postami Donalda Trumpa, prezydenta USA. Gdy rosła fala protestów po śmierci czarnoskórego George'a Floyda, który zmarł po przyduszeniu przez policjanta, Trump zamieścił na FB i na TT post sugerujący strzelanie do demonstrantów na ulicach. Wpis brzmiał: "gdy rozpoczyna się grabież, rozpoczyna się strzelanie". Twitter zamieścił w związku z tym wpisem ostrzeżenie, a Facebook pozostawił wpis bez reakcji.
Już w ub. tygodniu reklamodawcy w USA zaczęli głośno wypowiadać się przeciw Facebookowi. Szef mediów społecznościowych w IPG Mediabrrands opublikował w sieci wiadomość, w której wezwał przemysł reklamowy do ponownego przemyślenia swoich relacji z Facebookiem.
W czwartek "The Wall Street Journal" poinformował, że agencja 360i należąca do Dentsu Aegis Network wysłała pismo do swoich klientów, w którym popiera bojkot Facebooka.
Grupy praw obywatelskich w USA organizujące protest utworzyły stronę internetową o nazwie stopthehateforprofit.org. Znajdują się tam propozycje produktów dla Facebooka w celu moderacji platformy i ograniczenia mowy nienawiści.
