SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Zarząd RASP po tekście o zarzutach wobec Tomasza Lisa: nasza reakcja jest zawsze adekwatna

Po tym jak Wirtualna Polska opisała, że w ostatnich latach kilka osób z redakcji „Newsweeka” bez efektów skarżyło się na zachowanie Tomasza Lisa, które można uznać za mobbing, głos zabrali członkowie zarządu Ringier Axel Springer Polska. - Każdorazowo w przypadku zarzutów dotyczących niewłaściwych zachowań, natychmiast podejmujemy działania ustalamy fakty, a nasza reakcja jest zawsze adekwatna do stopnia stwierdzonych naruszeń - zapewnili pracowników.

W artykule Szymona Jadczaka na WP.pl opisano, że od 2018 roku przynajmniej parokrotnie osoby z redakcji „Newsweek Polska” zgłaszały działowi HR niewłaściwe zachowanie Tomasza Lisa. Za żadnym razem wobec dziennikarza nie wyciągnięto konsekwencji dyscyplinarnych, do ostatnich dni pracy na stanowisku naczelnego miał postępować wobec podwładnych w sposób, który można uznać za mobbingujący.

Jadczak zapewnił, że o zachowaniu Lisa rozmawiał z kilkudziesięcioma osobami z redakcji „Newsweeka” oraz dotarł do pism i wiadomości w tej sprawie. Tomasz Lis zdecydowanie zaprzeczył wszystkim zarzutom.

Niektórzy publicyści i komentatorzy na Twitterze sugerowali, że dział HR w Ringier Axel Springer Polska nie podął odpowiednich działań, po tym jak dotarły do niego informacje o zachowaniu naczelnego „Newsweeka”. - Wirtualna Polska wykonała kawał dobrej roboty ws. Tomasza Lisa. Teraz piłka jest po stronie RASP i Newsweeka. Zamilczanie, udawanie, że nie ma tematu nie są drogą. Mobbing, seksizm, agresja werbalna jest niedopuszczalna społecznie. I nie ma znaczenia kogo dotyczą zarzuty - napisał Tomasz Terlikowski.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu

- Z afery z Lisem wyłania się jeszcze jedna rzecz. Niezależnie jak dużą korporacją jesteś i jakie sobie "zasady" wypiszesz w swoich kodeksach dobry praktyk czy innych fantazyjnych HR-owych pisemkach. Dział HR zawsze będzie bronił firmy a nie pracownika. A jeśli już jesteś ważną osobą w tej firmie to możesz przez 4 lat kurwami na lewo i prawo rzucać i nikt ci nic nie zrobi - stwierdził Grzegorz Marczak z Antywebu.

Zarząd RASP uspokaja pracowników

W piątek po południu do pracowników Ringier Axel Springer Polska trafiła wiadomość podpisana przez czwórkę członków zarządu firmy: Marka Dekana, Aleksandra Kutelę, Jovana Proticia i Krzysztofa Stopę. Zaznaczyli, że chcą się odnieść do „ostatnich doniesień medialnych” dotyczących firmy.

- Chcielibyśmy Was zapewnić, ze każdorazowo w przypadku zarzutów dotyczących niewłaściwych zachowań, natychmiast podejmujemy działania ustalamy fakty, a nasza reakcja jest zawsze adekwatna do stopnia stwierdzonych naruszeń. Jeżeli w toku postępowania zostają potwierdzone niewłaściwe zachowania, takie jak mobbing lub molestowanie, podejmujemy natychmiastowe i zdecydowane działania - zapewnili.

Podkreślili, że w takich sprawach kierują się przede wszystkim „koniecznością ochrony osób pokrzywdzonych i delikatnym charakterem zgłaszanych spraw”. - Dlatego też nie komentujemy szczegółów publicznie. Ważna jest dla nas dyskrecja, gdy zwracacie się do nas z delikatnymi tematami - dodali.

- Pamiętajcie proszę, że gdy spotkacie się z niewłaściwym zachowaniem w firmie, możecie je zgłosić do swojego przełożonego lub za pośrednictwem systemu „Speak Up", a także do działu HR - podkreślili członkowie zarządu.

Na końcu maila podano link do formularza zgłoszeniowego w systemie „Speak Up”.

Co powiedzieli o Lisie pracownicy „Newsweeka”

W artykule WP przytoczono obszerne fragmenty skargi z 2020 roku na Tomasza Lisa. Chodziło o jego zachowanie w trakcie poniedziałkowych kolegiów.

„Wszystko zależy od tego, w jakim nastroju będzie szef. Jeśli w dobrym, to zacznie opowiadać świńskie, pełne seksualnych odniesień kawały i wszyscy odetchną z ulgą. Ale jeśli będzie w złym, będzie po kolei wyśmiewał każdy zgłaszany temat. Będzie złośliwy i bezlitosny, a wszyscy spuszczą głowy i będą udawali, że nie słyszą i nie widzą, jak ich kolega jest upokarzany. (…)  Czy szef będzie krzyczał, bo ktoś nieopatrznie zgłosi temat, który go wkurzy? Na przykład wywiad z jakimś lewicowym socjologiem, co zostanie skwitowane zdaniem: "Niech, kur...a, spierdala komuch, w mojej gazecie dla takich debili miejsca nie ma". Każda propozycja artykułu, który w jakiś sposób dotyczy praw kobiet, jest wyszydzana i odrzucana z komentarzem w rodzaju: "w dupie wam się przewraca" - brzmi fragment pisma skierowanego przez pracownika do działu HR w Ringier Axel Springer Polska.

Portal przytacza też wypowiedź jednego z redaktorów tygodnika: „Naczelny zagląda w dekolt jednej z redaktorek i komentuje kolor jej stanika. Były też okropne kawały o gejach, koledzy geje z redakcji fatalnie to znosili”.

Mimo zgłaszania tego typu zachowań pracodawcy, ten nie podjął skutecznych działań. W lipcu 2020 r. o zachowaniach Lisa poinformowany został przewodniczący NSZZ "Solidarność" w RASP, Mariusz Kotowski. „Przekazał niepokojące informacje Jakubowi Kudle, szefowi działu prawnego RASP oraz szefowi komisji antymobbingowej w wydawnictwie. Kotowski umówił wstępnie spotkanie z Kudłą i pracownikiem zgłaszającym nieprawidłowości. Ale nigdy do niego nie doszło. RASP nie odpowiedział na pytanie, dlaczego tak się stało” – pisze Jadczak.

W 2021 r. w RASP powstał kolejny związek zawodowy: Inicjatywa Pracownicza. I on również otrzymał zgłoszenie od jednej pracownicy "Newsweeka" dotyczące niewłaściwego zachowania Lisa. Potwierdził to WP przedstawiciel organizacji.

O takim zachowaniu Tomasza Lisa opowiada też były sekretarz redakcji "Newsweeka" Ryszard Holzer, który kilka lat temu przeszedł do "Forbesa". - Złośliwości wobec mnie z czasem się nasilały, gdy zacząłem jasno dawać do zrozumienia, że nie podoba mi się sposób zarządzania gazetą oraz traktowania ludzi. To było mnóstwo drobnych rzeczy, które składały się w całość, nieprzyjemną atmosferę przesiąkniętą chamstwem. Parę razy zwracałem uwagę Tomaszowi Lisowi, że są to zachowania na pograniczu mobbingu. Nie reagował. Ostatecznie musiałem odejść do innej redakcji w ramach tego samego koncernu - opisuje Holzer.

Pierwsze sygnały o niewłaściwym zachowaniu Tomasza Lisa w redakcji „Newsweeka”, do których dotarła WP, pochodzą z 2018 roku. Jeden z dziennikarzy poskarżył, się, że naczelny kilka razy wyśmiewał w obecności innych osób jego wygląd i ubiór. Ze zgłaszającym spotkali się pracownicy działu HR firmy, nie przyniosło to żadnych efektów.

Inna osoba zgłosiła się do szefowej tego działu Moniki Remiszewskiej z prośbą o przeniesieni do innego zespołu w ramach wydawnictwa, uzasadniając to niewłaściwym zachowaniem Tomasza Lisa. Nie zdecydowała się złożyć w tej sprawie formalnej skargi, po kolejnym spotkaniu z Remiszewską nie dostała propozycji pracy w inne redakcji.

Z wyjątkiem Ryszarda Holzera w tekście WP byli i obecni pracownicy „Newsweeka” wypowiadają się anonimowo, ponieważ obawiają się reakcji Lisa. - "To jest człowiek mściwy", "wciąż bardzo potężny", "zdolny zaszkodzić każdemu, kto mu podpadnie" - przytoczono ich uzasadnienia.

Tomasz Lis: kategorycznie zaprzeczam

Były szef „Newsweeka” za pośrednictwem swojego prawnika odniósł się do informacji publikowanych przez WP. „Kategorycznie zaprzeczam. Żadne wyszydzanie wyglądu czy ubioru nie miało miejsca, bo - poza wszystkim - są to kwestie, które zupełnie mnie nie interesują. Równie kategorycznie zaprzeczam, by dochodziło do gnębienia, prześladowania czy zastraszania kogokolwiek. Nie jest prawdą, że "część pracowników informowała mnie, że była mobbingowana" – czytamy w stanowisku.

Lis wyjaśnia też: „Uważam, że nigdy nie naruszałem niczyich psychicznych i fizycznych granic oraz niczyjej strefy komfortu. Nie komentowałem wyglądu lub ubioru. Te kwestie są dla mnie nieistotne. Jeśli chodzi o osoby nieheteronormatywne, to funkcjonowały u nas w środowisku absolutnie przyjaznym. Z pełną swobodą mówiły o swych preferencjach i problemach. Mogły liczyć na wsparcie i pomoc. Odnosiłem się do nich z szacunkiem i sympatią”.

W piątek podczas cotygodniowej rozmowy w Radiu Tok FM, Tomasz Lis skomentował, że artykuł w WP oparty jest na "kłamstwach i półprawdach dwóch osób, które wyrzucił z redakcji”. Zaznaczył, że nie miał jeszcze czasu, żeby dokładnie przeczytać tekst.

- Jest to KŁAMSTWO. Tekst jest oparty na relacjach kilkudziesięciu osób. Aż tylu ludzi to chyba Lis z redakcji nie wyrzucił - skomentował Szymon Jadczak na Twitterze.

- PROŚBA‼️ Wiem, że osób skrzywdzonych (zwłaszcza kobiet) jest wiele więcej niż w tekście. Nie bójcie się! Nie wstydźcie się! Odważcie się mówić. Tę sprawę trzeba doprowadzić do końca. Ale mogę to zrobić tylko z Waszą pomocą - dodał Jadczak.

Poseł PiS Piotr Sak chciał, by sprawą stosunków panujących w „Newsweeku” zajęła się Państwowa Inspekcja Pracy, ale kilka dni temu poinformowała nas, że - przynajmniej na razie - nie zajmie się tym. - Doniesienia medialne sugerujące istnienie działań mobbingowych wobec pracowników nie zawsze są wystarczającą przesłanką do podejmowania działań kontrolnych – wyjaśnił rzecznik GIP, Juliusz Głuski-Schimmer.

Nowym redaktorem naczelnym "Newsweeka" od początku lipca br. będzie Tomasz Sekielski.

Tomasz Lis w „Newsweeku” przez 10 lat

Lis redaktorem naczelnym „Newsweek Polska” został w kwietniu 2012 roku, niedługo po tym jak rozstał się z tygodnikiem „Wprost”, którym kierował przez niecałe dwa lata. Karierę dziennikarską zaczynał jednak w 1990 roku w „Wiadomościach” TVP1. W latach 1994-97 był korespondentem TVP w Waszyngtonie. Od 1997 do 2004 tworzył „Fakty” w TVN, a później „Wydarzenia” w Telewizji Polsat, gdzie również prowadził autorski program „Co z tą Polską” i był członkiem zarządu.

W latach 2008-2016 był autorem i prowadzącym programu „Tomasz Lis na żywo” nadawanego w TVP2. Między 2016-2020 rokiem prowadził cotygodniowy program „Tomasz Lis.” na stronie internetowej „Newsweeka” i Onet.pl. W ub.r. zastąpił go podcast „Świat_pl”. Od 2012 r. Lis jest zaangażowany w projekt internetowy - jest większościowym udziałowcem spółki wydającej serwisy grupy Natemat. W ostatnich latach jednak nie ukazywały się tam żadne jego teksty.

Według danych PBC w 2021 roku średnia sprzedaż ogółem „Newsweek Polska” wynosiła 70 597 egz., po spadku rok do roku o 6,3 proc.

Dołącz do dyskusji: Zarząd RASP po tekście o zarzutach wobec Tomasza Lisa: nasza reakcja jest zawsze adekwatna

38 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
żałosne
Równie wiarygodny co sam Lis. Nie ośmieszaj się Niemcu.
odpowiedź
User
2s
O ile te spożywcze czy handlowe interesy niemieckie w Polsce uchodzą za dobre miejsca pracy – gdzie pracownik przychodzi bez strachu, o tyle media które u nas stworzyli czy przejęli to ... a tfu!
odpowiedź
User
Dobre heee
Sprawdzamy kazdy przypadek a zgłaszane bagno w innych redakcjach trwa nadal żarty
odpowiedź