Reporterowi agencji informacyjnej Donalda Trumpa zmieniające nazwę akwenu na „Zatoka Amerykańska”.
Biały Dom nie będzie wpuszczać akredytowanego reportera, którego tożsamości AP nie ujawniła, chyba że agencja zmieni swoją politykę i zacznie używać nazwy „Zatoka Amerykańska” - podaje Reuters.
„To niepokojące, że administracja Trumpa karze AP za niezależne dziennikarstwo” - powiedziała redaktor wykonawcza AP Julie Pace. W jej ocenie ograniczenie dla dziennikarzy z akredytacją narusza pierwszą poprawkę do konstytucji USA, gwarantującą wolność prasy.
Przeciwko decyzji Białego Domu protestuje Stowarzyszenie Korespondentów Białego Domu, argumentując, że może mieć to negatywny wpływ na wolność słowa w Stanach Zjednoczonych.
„Posunięcie administracji polegające na zakazaniu reporterowi Associated Press wstępu na oficjalne wydarzenie otwarte dla dziennikarzy jest niedopuszczalne” - powiedział Eugene Daniels, prezes stowarzyszenia.

Problematyczna „Zatoka Amerykańska”
W swoim zbiorze standardów edytorskich AP stwierdza, że Zatoka nosi nazwę „Zatoka Meksykańska” od ponad 400 lat, a jako globalna agencja informacyjna będzie określać ją oryginalną nazwą, odnotowując jednocześnie nową nazwę nadaną przez Donalda Trumpa.
Donald Trump wprowadził nazwę „Zatoka Amerykańska” w pierwszych dniach po ponownym objęciu prezydentury. Rozporządzenie wykonawcze nakazuje sekretarzowi spraw wewnętrznych USA zmianę nazwy Zatoki Meksykańskiej na „Zatokę Amerykańską”.
W tym tygodniu zarówno Google, jak i Apple Maps przestawiły się na używanie nazwy „Zatoka Amerykańska”. Google powiedział, że ma „wieloletnią praktykę” podążania za przykładem rządu USA w takich sprawach. Użytkownicy Google w Meksyku widzą jednak tylko pierwotną nazwę, a na pozostałych rynkach odbiorcy mają pokazane obie wersje.











