Grzegorz Kita: blamaż Legii Warszawa w Lidze Mistrzów wywoła krótki kryzys wizerunkowy, korzyści biznesowe z awansu będą długoterminowe

Sytuacja wizerunkowa Legii jest bardzo skomplikowana i wymaga od klubu bardzo dojrzałych i rozważnych reakcji.  Z jednej strony mamy silne straty wizerunkowe związane nie tylko z obecnym blamażem sportowym, jakością i stylem gry, ale też zamieszkami na trybunach. Można tu mówić o silniejszym niż dotychczas negatywnym wpływie na wizerunek marki, ponieważ ostatnie zdarzenia „ukoronowały” w pewnym sensie szereg negatywnych zjawisk z ostatnich tygodni, a nawet lat - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Grzegorz Kita, CEO Sport Management Polska.

bg
bg
Udostępnij artykuł:

W trwającej właśnie kampanii reklamowej Legia Warszawa reklamuje się "wśród mistrzów", podkreślając sukces, jakim jest awans po 20 latach przerwy do fazy grupowej Ligi Mistrzów.

Jednak pierwszy mecz w tych rozrywkach zakończył się zupełnym niepowodzeniem. Przegrywając z rywalem 0:6 z Borussią Dortmund warszawski klub nie tylko utwierdził wielu w przekonaniu, że ponosi porażki w rozgrywkach międzynarodowych z klubami średnimi i mocnymi, ale też że problemem są jego kibice. O spotkaniu z Borussią mówi się w kontekście ich skandalicznego zachowania - bójek z użyciem gazu pieprzowego. Zajście to pokazała niemiecka telewizja, a w social media dyskutowali o nim dziennikarze różnych krajów.

Grzegorz Kita, CEO Sport Management Polska, uważa, że sytuacja wizerunkowa Legii jest bardzo skomplikowana i wymaga od klubu bardzo dojrzałych i rozważnych reakcji. Zwraca uwagę, że z jednej strony mamy silne straty wizerunkowe (nawet w ujęciu międzynarodowym) związane nie tylko z obecnym blamażem sportowym, jakością i stylem gry, ale też zamieszkami na trybunach.

- Co więcej można tu mówić o silniejszym niż dotychczas negatywnym wpływie na wizerunek marki, ponieważ ostatnie zdarzenia „ukoronowały” w pewnym sensie szereg negatywnych zjawisk z ostatnich tygodni, a nawet lat. Ujmując metaforycznie grunt był już "negatywnie zasiany" ostatnimi kilkoma tygodniami złych występów sportowych włącznie z nerwową przeprawą z Dundalk oraz szeregiem sankcji i kar pamiętanych z przeszłości. Sytuacje negatywne oparte na dłuższym ciągu zdarzeń mają większą moc ogólnego wpływu na markę. Ponadto ostatnie wydarzenia stadionowe zaprezentowały się niestety w sposób ponadstandardowo publiczny. Przy zwiększonym zainteresowaniu całego kraju tym meczem, zarówno w warstwie telewizyjnej jak i historycznej, bo był to pierwszy mecz w Lidze Mistrzów po 20 latach - argumentuje Grzegorz Kita w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

W jego ocenie jest to na pewno bardzo silny cios wizerunkowo-marketingowy dla Legii, ponieważ może na jakiś czas zrazić do niej, a co najmniej ochłodzić zainteresowanie wśród zamożniejszych konsumentów (potencjalnych kibiców stadionowych) i sponsorów. A obie te grupy wymagają jakości i bezpieczeństwa.

Z drugiej strony Grzegorz Kita dostrzega w pewnym stopniu zaskakujące przeniesienie środka ciężkości negatywnych ocen z obszaru marki i klubu na obszar stricte sportowy. - Dziwne zachowania i eksperymenty boiskowe trenera Besnika Hasiego spowodowały, że w pewnym sensie to jego głównie obciąża się wizerunkowo za klęskę z Borussią. W drugiej kolejności negatywne postawy skierowane są w kierunku fatalnie prezentujących się piłkarzy i oczywiście zachowań grupki kibolów. Odnoszę natomiast wrażenie, że sama marka klubu jest w tej zadziwiającej, negatywnej konfiguracji wizerunkowej odrobinę odciążona. Co nie zmienia oczywiście faktu, że przez najbliższy czas marka i tak będzie cierpieć, ale krócej niż się to wydaje. Nowoczesny stadion, prężni, nowocześni właściciele, rozbudowana organizacja to nadal wizerunkowe atuty, które kojarzą się z Legią i silnie wpływają na jej postrzeganie – podkreśla Grzegorz Kita.

Szef Sport Management Polska zwraca też uwagę, że z punktu widzenia konsultingu i analizy strategicznej Legia i tak jest zwycięzcą dzięki udziałowi w Lidze Mistrzów. Wyjaśnia, że przy dzisiejszym przesycie informacji, każde zdarzenie prędzej czy później odchodzi w niepamięć a dramatycznie zwiększone wpływy z tytułu udziału w Lidze Mistrzów pozostają. - Straty wizerunkowe można odrobić, a takich pieniędzy jak z Ligi Mistrzów nie pozyska się nigdy z sukcesów krajowych. Nawet gdyby wszystkie występy Legii w LM zakończyły się niekorzystnymi rezultatami, w co wątpię, to w klubie i tak pozostaje ogromny kapitał do dalszego dynamicznego rozwoju. Poza tym nawet obecni zawodnicy to także interesujące aktywa sportowe ale na obecną chwilę źle eksploatowane - mówi Grzegorz Kita.

Jego zdaniem Legia w sensie ekonomiczno-finansowym może stać się klubem innej prędkości. - W niedalekiej przyszłości może osiągnąć w polskiej Ekstraklasie prędkość francuskiego TGV czy japońskiego Shinkansena, podczas gdy 2-3 kolejne kluby będą miały szybkość dawnego Intercity, natomiast większość - powolność ciężkich składów towarowych. Legia już dziś z przychodami około 130 milionów złotych według raportu EY ma dwukrotnie większe przychody niż następni w kolejności Lech Poznań i Lechia Gdańsk. Udział w Champions League w porównaniu do dotychczasowych pieniędzy z Ligi Europy wygeneruje dodatkowe przychody na poziomie minimum ok. 50-60 milionów złotych, czyli umożliwi wejście na poziom prawie 200 milionów. A trzeba pamiętać, że w Ekstraklasie mediana przychodów jest zdecydowanie niżej, na poziomie 20-30 milionów, a 7-10 razy większy budżet to już jest skrajna dysproporcja. Może wtedy dojść do sytuacji, że zobaczymy już ligę pod tytułem „Legia i cała reszta” - mówi Grzegorz Kita.

Szef Sport Management Polska przestrzega zarazem, że zamożność finansowa nie gwarantuje sukcesów sportowych - jedynie drastycznie zwiększa ich prawdopodobieństwo. Legia będzie musiała nauczyć się łączyć występy międzynarodowe i krajowe. A to wielka i odpowiedzialna sztuka.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów