SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Influencerka Kayaszu reklamowała rajstopy w drodze na pogrzeb ojca. „Świadoma strategia”

Influencerka Kaya Szulczewska na swoim instagramowym koncie (Kayaszu) zareklamowała rajstopy, jadąc na pogrzeb swojego ojca. Wywołała tym lawinę negatywnych komentarzy. Teraz tłumaczy, że nie była to reklama. - Według mnie w tym przypadku mamy do czynienia właśnie z mniej lub bardziej świadomą strategią - komentuje Kamil Bolek, szef marketingu w agencji LTTM.

Dołącz do dyskusji: Influencerka Kayaszu reklamowała rajstopy w drodze na pogrzeb ojca. „Świadoma strategia”

12 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
k
Komentarz z tekstu niewiele mówi o sprawie, wydaje się oderwany od specyfiki aktywistycznych profili na Insta, zwłaszcza tej konkretnej osoby. Tak samo wypowiedzi typu "ona powinna zniknąć z przestrzeni publicznej, nie promujcie jej" - to tylko indywidualne uczucia w reakcji na sposób komunikowania pogrzebu, zero wartości merytorycznej. Z kolei wypowiedzi i sposób działania hejterów - przy tej, czy innej okazji - nie stają się przedmiotem tak zaangażowanych analiz mniej czy bardziej kompetentnych komentatorów, chociaż akurat to mogłoby przynieść jakieś korzyści dla standardów komunikacji w Polsce. To po ludzku szokujące, że zdjęcia Kayaszu oburzają was bardziej od hejterskich treści.
odpowiedź
User
adrian
miejmy nadzieję że potem wyprała te rajstopy
odpowiedź
User
ratunku
Komentarz z tekstu niewiele mówi o sprawie, wydaje się oderwany od specyfiki aktywistycznych profili na Insta, zwłaszcza tej konkretnej osoby. Tak samo wypowiedzi typu "ona powinna zniknąć z przestrzeni publicznej, nie promujcie jej" - to tylko indywidualne uczucia w reakcji na sposób komunikowania pogrzebu, zero wartości merytorycznej. Z kolei wypowiedzi i sposób działania hejterów - przy tej, czy innej okazji - nie stają się przedmiotem tak zaangażowanych analiz mniej czy bardziej kompetentnych komentatorów, chociaż akurat to mogłoby przynieść jakieś korzyści dla standardów komunikacji w Polsce. To po ludzku szokujące, że zdjęcia Kayaszu oburzają was bardziej od hejterskich treści.

Moja polonistka zwykła mawiać: "patrzcie jak dużo powiedział a jak mało powiedział".
Płacą ci od litery? Przecież to jest słowotokowy bełkot, z którego trudno wycisnąć konkret. Nadajesz się do polityki lub na influencera - w tych "zawodach" treść nie ma żadnego znaczenia.
odpowiedź