„Press” krytykowany za tekst o byłej naczelnej „Pisma”. „Niesmak i oburzenie”

Wielu dziennikarzy skrytykowało magazyn „Press” za artykuł, w którym Mariusz Kowalczyk w negatywnym tonie opisał karierę Magdaleny Kicińskiej, do niedawna redaktor naczelnej miesięcznika „Pismo”. - Wyrażamy nasze oburzenie i niesmak wywołane nierzetelnym, opartym na pomówieniach i wyrwanych z kontekstu wypowiedziach artykułem - podkreślił zespół i wydawca „Pisma” - Od chwalenia szefów mediów są ich PR-owcy, a nie dziennikarze - odpowiada Kowalczyk.

Tomasz Wojtas
Tomasz Wojtas
Udostępnij artykuł:
„Press” krytykowany za tekst o byłej naczelnej „Pisma”. „Niesmak i oburzenie”

W nowym numerze „Pressa” w 10-stronnicowym artykule Mariusz Kowalczyk przedstawia całą karierę Magdaleny Kicińskiej w mediach: od początków w Lublinie do niedawnej rezygnacji ze stanowiska naczelnej „Pisma” (zastąpiła ją Urszula Kifer). Na początku opisuje, że ponad rok temu Kicińska nie zdecydowała się opublikować „podobno dobrze udokumentowanego” artykułu o niewłaściwym traktowaniu podwładnych przez jedną z redaktor naczelnych (Kicińska wyjaśnia swoją decyzję), oraz przytacza anonimowy mail otrzymany przez „Press” w październiku, w którym zarzucono dziennikarce, że „przez długi czas, jak wynika z relacji wielu autorów, regularnie nie płaciła honorariów za zamówione teksty”. 

W dalszej części artykułu nie ma żadnych przykładów, że „Pismo” pod wodzą Kicińskiej nie płaciło honorariów (opisano jedynie, że prof. Adam Leszczyński dostał początkowo o 1 tys. zł za artykuł mniej, niż mu obiecano, redakcja tłumaczyła, że doszło do pomyłki i dopłaciła tę kwotę). Jest za to dużo negatywnych wypowiedzi o dziennikarce od anonimowych rozmówców. Krytykują m.in. zarządzanie przez nią zespołem „Pisma”, jej książkę „Pani Stefa” oraz profil redakcyjny „Pisma”. Parokrotnie przewija się motyw zachowań przemocowych: dziennikarz „Pressa” wytyka dziennikarce, że nie alarmowała o nich, będąc 15 lat temu na stażu we „Wprost”, za to w przypadku Marcina Kąckiego je wyolbrzymiła. Pochlebnie o bohaterce wypowiada się jedynie Roman Kurkiewicz.

„Absurdalny paszkwil”

Na jednostronny ton artykułu szybko zwrócili uwagę dziennikarze w mediach społecznościowych. Na profilu facebookowym Kicińskiej pojawiło się kilkadziesiąt wpisów, w których wytykali stronniczość i braki w artykule Mariusza Kowalczyka.

- Miał to być tekst demaskujący nieprawidłowości - bardzo ważna forma dziennikarska - a jest zwykłym paszkwilem i absurdalnym dyskredytowaniem kobiety o wysokiej kulturze osobistej, takcie, dużej empatii i profesjonalizmie - wyliczyła Justyna Dżbik-Kluge.

- W każdy zdaniu tego tekstu czuć żółć, niechęć do głównej bohaterki. Anonimowe wypowiedzi szkalujące Kicińską, a nawet zarzuty czynione ludziom z tego, że jej pomagali i zrobili dla niej coś dobrego. Udowadnianie tezy, że "Kicińska jest wytworem marketingowym" i nie umie właściwie pisać. A Grand Pressa za wywiad jej pewnie Skworz z litości dał? - zauważył Szymon Jadczak. - Robiła nudny magazyn, który nikogo nie interesował, ale o tym, że Śledztwo Pisma miało ponad 2 mln odsłuchań, nominacje i nagrodę Grand Press za najlepszy reportaż radiowy już się Kowalczykowi do tekstu nie zmieściło - dodał.

Zaznaczył, że sam dostał artykuł o niewłaściwych zachowaniach redaktorki naczelnej, który odrzuciła Kicińska. - I po lekturze wiem, na czym polegał błąd Kicińskiej. Nie powiedziała autorce, że jej tekst jest fatalnie napisany, opiera się na emocjach,  a nie faktach i jedyne, do czego się nadaje, to do przegrania dużej sumy w procesie o naruszenie dóbr osobistych. Swoją drogą strasznie odważna ta dziennikarka, że boi się dać do tekstu swoje nazwisko, ale już prywatnych rozmów się nie boi upubliczniać - stwierdził.

Głos zabrała też Karolina Lewestam, której krótką wypowiedź z 2023 roku przytoczono w tekście. - Magdalena Kicińska, przykro mi, że mnie cytują w tym wrednym artykule w Press - mam nadzieję, że wiesz, że zestawienie mojego starego tekstu o ADHD z połową wypowiedzi o tobie to głupia manipulacja. Szymon Jadczak już wszystko napisał, a ja tylko dodam, że kiedy zadzwonił do mnie pan z "Pressa", najpierw oznajmił, że będzie pisał sylwetkę - a potem zadawał mi same tendencyjne pytania w stylu "Dlaczego Kicińska jest taka podła i niemiła? I czemu nie płaci ludziom? I czemu się nie myje?" - stwierdziła.

W podobnym tonie skomentował tekst Juliusz Ćwieluch, cytowany krótko w jego początkowej części. - Pomijam postać autora (ciszej nad tym talentem), ale był jeszcze jeden, drugi redaktor, a nawet pewnie sam główny redaktor (nie chcę pisać naczelny). Nie potrafię jednak tego tak zostawić. Tym bardziej, że w tekście pojawiam się i to na pierwszej stronie. Choć się do niego nie wypowiedziałem. Co możecie Państwo zresztą przeczytać w formie wyrwanej z kontekstu i zmanipulowanej wypowiedzi. Takiej z serii – „Nie piję" skrócone zaledwie o „nie” - stwierdził.

Szereg zastrzeżeń wobec artykułu Kowalczyka wyliczyła Olga Gitkiewicz. - Oczywiście ten tekst jest też rozdzierającą serce opowieścią o tym, jak to autorowi nie udaje się skontaktować z ludźmi, którzy by coś o Kicińskiej opowiedzieli, więc wysnuwa wniosek, że to zmowa. Mam konkurencyjną hipotezę - ludzie wiedzą, że Press wyjmuje wypowiedzi z kontekstu, że często ich nie autoryzuje, że zadaje pytania według bardzo określonej formuły, więc nie chodzi o to, o kim nie chcą gadać, tylko z kim) - napisała.

- Autor tego tekstu zresztą bardzo zręcznie nadużywa frazy „reporter, znajomy Kicińskiej”, kreując atmosferę, jakoby to było kilka osób. Obawiam się, że jedna i ta sama, stary sprawdzony sposób, żeby sobie podłatać braki w dokumentacji. W Polskiej Szkole Reportażu (ale nie tylko tam, natomiast PSR jest straszną solą w oku Pressa) powtarzamy kursantom i kursantkom, żeby się zastanowili nad słowami, żeby pomyśleli, czy kogoś nie krzywdzą, czy nie uderzają w publicystykę - stwierdziła.

- Autor tego tekstu Mariusz Kowalczyk zebrał tak miałki materiał, że musiał go okrasić spora dawką własnych komentarzy oraz opisem wyglądu Kicińskiej, a o tym, jaką gigantyczną wagę przywiązuje do szczegółu, niech świadczy również fragment o tym, że Kicińska nie wymawia r - zaznaczyła Gitkiewicz.

Niektóre osoby przypomniały, że po tym jak w połowie 2023 roku Katarzyn Włodkowska w „Dużym Formacie” opisała - na postawie relacji kilkudziesięciu osób, z których kilka wypowiedziało się pod nazwiskami - że właściciel i naczelny „Pressa” Andrzej Skworz przez lata niewłaściwie traktował podwładnych, Magdalena Kicińska zabrała głos po stronie ofiar takich zachowań.

- Przypomnijmy do tego, że naczelnym „Pressa” wciąż jest Andrzej Skworz, który został przez 40 byłych pracowników oskarżony o mobbing i przyznał się m.in. do używania obraźliwych słów wobec nich. Ten sam „Press” zapalczywie bronił Jakuba Dymka, który przyznał się do „seksistowskich, napastliwych, poniżających zachowań” wobec kobiet - napisała Patrycja Wieczorkiewicz. - Magdalena Kicińska to redaktorka, która - jako jedna z nielicznych - odważyła się stanąć po stronie mobbingowanych. Przemocowcy - nie jest to wiedza tajemna - rozumieją tylko język władzy. I zawsze, ale to zawsze sięgają po zemstę. Dziennikarzom, którzy wzięli w tym udział, szczerze współczuję - dodała Katarzyna Włodkowska.

Dziennikarz „Pressa”: od chwalenia szefów mediów są ich PR-owcy

Portal Wirtualnemedia.pl spytał Mariusza Kowalczyka, dlaczego ton artykułu o Magdalenie Kicińskiej jest tak krytyczny, mimo że w jego lidzie napisał, że dziennikarka „jest chwalona przez współpracowników za dobroć, empatię i szczerość”. - W „Press” ukazuje się rocznie około 130 tekstów, większość krytyczna. Od chwalenia szefów mediów są ich PR-owcy, a nie dziennikarze - odpowiedział nam dziennikarz.

- Natomiast dziwi mnie mocno łączenie przez Szymona Jadczaka mojego tekstu z nie mającym tu nic do rzeczy konkursem Grand Press. Bronienie Magdaleny Kicińskiej przez Jadczaka atakami na Weronikę Mirowską, prezeskę fundacji Grand Press uważam za kuriozalne - zaznaczył.

Spytaliśmy też Kowalczyka o sugestie z niektórych komentarzy, że jego artykuł może być formą zemsty za wypowiedzi Magdaleny Kicińskiej po tym, jak w połowie 2023 roku ujawniono niewłaściwe traktowanie podwładnych przez naczelnego i właściciela magazynu „Press”. Czy przed lub w trakcie przygotowywania tekstu dostał wytyczne, że ma on być utrzymany w mocno negatywnym tonie?

- Sugestie, że po 25 latach w dziennikarstwie ktoś pisze za mnie, lub mówi mi co i jak mam napisać, jest obraźliwa dla mnie i moich rozmówców - odpowiedział Mariusz Kowalczyk.

Nie odniósł się natomiast do pytania, że skoro na początku artykułu zacytował anonimowy mail z zarzutem wobec Kicińskiej, że „przez długi czas, jak wynika z relacji wielu autorów, regularnie nie płaciła honorariów za zamówione teksty”, to ile takich przypadków udało mu się potwierdzić w czasie przygotowywania tekstu.

„Pismo”: oburzenie i niesmak po tekście

W sobotę po południu do artykułu Mariusza Kowalczyka odnieśli się we wspólnym oświadczeniu zespół magazynu „Pismo” oraz zarząd i rada wydającej je Fundacji Pismo. Wyrazili „oburzenie i niesmak wywołane nierzetelnym, opartym na pomówieniach i wyrwanych z kontekstu wypowiedziach artykułem”.

- Nie warto odnosić się do wszystkich manipulacji, złośliwości oraz faktograficznych błędów zawartych w tekście poświęconym Magdalenie Kicińskiej, współtwórczyni „Pisma” i członkini naszego zespołu redakcyjnego. Zamiast tego chcemy podkreślić, że w pełni wspieramy Magdę i uważamy atak na nią za przykład wyjątkowo nierzetelnego dziennikarstwa. Jesteśmy dumni, że Magda od początku tworzyła „Pismo”, a przez sześć lat była jego redaktorką naczelną oraz członkinią zarządu Fundacji Pismo - podkreślono w oświadczeniu.

Sprawę skomentowała także Magdalena Kicińska. - Od wczoraj nie wiem co powiedzieć. Najpierw z bezsilności i złości, później i teraz - ze wzruszenia i wdzięczności. Jeśli komuś nie odpisałam to bardzo przepraszam, ale skala tego, co się wydarzyło trochę mnie przerasta - napisała na Facebooku.

Zaznaczyła, że jest obecnie na wakacjach. - Może dlatego trochę lżej to doświadczenie przechodzić. Na pewno łatwiej widząc i czytając to, co piszecie. Nie wiem, czy zdołam się odwdzięczyć, ale będę próbowała z całych sił. To ogromne zobowiązanie i wielka motywacja. Nie tylko na ten nowy rok - podkreśliła.

- Jeśli zaś ktoś chciałby mnie o coś zapytać, wyjaśnić - na wszystko odpowiem, proszę pisać. Nie obiecuję, że odpiszę od razu (jak wiadomo, to nie jest moja specjalność 😉 ), ale jestem gotowa i czekam - dodała.

Kicińska zasugerowała, że w artykule są poważne nieścisłości. - Można pewnie byłoby pisać, linijka po linijce, co powiedziałam inaczej niż w tekście, jakie były kulisy (albo prawdziwa wersja) wydarzeń, co w ogóle nie miało miejsca, ale czuję, że w ten sposób nie zbliżyłabym się do prawdy, bo to chyba nie o nią od początku chodziło w tej opowieści - stwierdziła. - Dziękuję za zaufanie, wsparcie i to, że nie odwracacie się od Pisma, które mogłoby dostać rykoszetem - podkreśliła.

Magdalena Kicińska była redaktorką naczelną „Pisma” od 2019 roku. Jest absolwentką i wykładowczynią Polskiej Szkoły Reportażu. Laureatka wielu dziennikarskich wyróżnień, w tym Grand Press 2017 w kategorii „wywiad”.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu