Polskie Radio usunęło aktywistkę z plebiscytu. Zapadł właśnie wyrok sądu

Nadia Oleszczuk-Zygmuntowska brała udział w plebiscycie "Nieprzeciętni 2023" organizowanym przez Polskie Radio i została z niego usunięta. Stało się tak po tym, gdy organizatorzy dowiedzieli się, że brała udział w wydarzeniach związanych ze Strajkiem Kobiet. Teraz wygrała wytoczony nadawcy proces.

Rafał Badowski
Rafał Badowski
Udostępnij artykuł:
Polskie Radio usunęło aktywistkę z plebiscytu. Zapadł właśnie wyrok sądu
Nadia Oleszczuk-Zygmuntowska wygrała proces z Polskim Radiem

Nadia Oleszczuk-Zygmuntowska, działaczka na rzecz praw kobiet i praw pracowniczych, na Facebooku napisała, że wygrała proces z Polskim Radiem. Toczył się w Sądzie Okręgowym w Warszawie.

Wyrok nakazuje nadawcy przeprosiny na antenie radiowej Czwórki. — Zasądzono też wypłatę odszkodowania 5 tysięcy złotych wraz z odsetkami — mówi Oleszczuk-Zygmuntowska w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Sąd wskazywał w uzasadnieniu wyroku, że regulamin nie przewidział, żeby kandydatka mogła zostać usunięta z plebiscytu. Stwierdzono, że zdarzenie wywołało u niej dyskomfort psychiczny i nie ulega wątpliwości, że doszło do naruszenia dobra osobistego. Sąd uznał za wiarygodne przedstawione dokumenty i zeznania świadków.

Sędzia stwierdziła, że przyczyną usunięcia Nadii Oleszczuk-Zygmuntowskiej było jej uczestnictwo w określonych wydarzeniach związanych ze Strajkiem Kobiet. Sąd uznał, że wykluczenie było bezprawne i naruszyło dobra osobiste Nadii.

W ocenie sądu działania organizatora polegające na wykluczeniu powódki z grona finalistów było bezprawne. Przede wszystkim regulamin plebiscytu nie zakładał możliwości zmiany decyzji jury po wyłonieniu grona finalistów.

Za co Nadia Oleszczuk-Zygmuntowska pozwała Polskie Radio?

Sprawa zaczęła się 1 maja 2023 roku, gdy aktywistka została poinformowana, iż została wybrana przez jury do finałowej dziesiątki plebiscytu "Nieprzeciętni 2023" organizowanego przez Polskie Radio.

— Współzałożyłam związek zawodowy Konfederacja Pracy Młodych, prowadzę edukację w zakresie praw pracowniczych, ale także na rzecz praw kobiet. Pokazuję też korzyści z przynależności związkowej, bo dziś nie jest ona bardzo popularna wśród pracowników. Byłam członkinią Rady Konsultacyjnej Strajku Kobiet, rozmowy ze mną dotyczące protestów w 2020 roku w reakcji na wyrok Trybunału Konstytucyjnego m.in z Beatą Lubecką czy w podcście Karola Paciorka obejrzało w internecie ponad 100 tys. osób — mówi Nadia Oleszczuk-Zygmuntowska w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Następnie publiczny nadawca zaprosił Nadię do nagrania wizytówki, w której miała się zaprezentować jako kandydatka. Wspomina, że na nagranie poświęciła pół dnia.

Organizator wymagał, żeby film został nagrany w neutralnym miejscu. Oleszczuk-Zygmuntowską poinformowano, że nie może to być biuro Strajku Kobiet czy związku zawodowego. Pracownicy Polskiego Radia zostali poinformowani, że "nie ma być żadnych piorunów ani tęcz LGBT" na nagraniu.

— Zaproponowałam biuro Strajku Kobiet, nie zgodzono się na to, potem biuro związku zawodowego i to również zostało odebrane jako miejsce, które nie jest neutralne. — opowiada Oleszczuk-Zygmuntowska.

Trzy dni przed publikacją finałowej dziesiątki ówczesna redaktor naczelna Hanna Dołęgowska zadzwoniła do Oleszczuk-Zygmuntowskiej z informacją, że jednak nie będzie finalistką.

Jak twierdzi Nadia Oleszczuk-Zygmuntowska, powodem wycofania jej kandydatury była działalność w ramach Strajku Kobiet. Polskie Radio jednak odmówiło jednak podania jakiejkolwiek przyczyny.

— Pytałam Hannę Dołęgowską, dlaczego zostałam wykluczona i czy jest to zgodne z regulaminem (nie było w nim takiego zapisu). W odpowiedzi usłyszałam tylko, że jednak nie jestem finalistką — dodaje Oleszczuk-Zygmuntowska w rozmowie z naszą redakcją.

— Do grona kandydatów w plebiscycie "Nieprzeciętni 2023" wybrała mnie kapituła konkursu, co jasno wynikało z zeznań świadków. Hanna Dołęgowska podjęła decyzję o zmianie składu finalistów — podkreśla Nadia Oleszczuk-Zygmuntowska.

"Reklamacja została rozpatrzona negatywnie"

Nadia Oleszczuk-Zygmuntowska złożyła reklamację zgodnie z regulaminem plebiscytu. Odpowiedź przyszła miesiąc po rozstrzygnięciu konkursu, a od złożenia reklamacji po okresie blisko 2 miesięcy. — Była jednozdaniowa: "reklamacja nie została uwzględniona przez organizatora" — mówi Oleszczuk-Zygmuntowska.

Wówczas złożyła pozew o naruszenie dóbr osobistych. Twierdzi, że wykluczenie doprowadziło do naruszenia jej godności osobistej, dobrego imienia i zdrowia psychicznego. Jak opisała, nie była to pierwsza taka sytuacja ze strony mediów publicznych.

"Nie można kogoś kto został wybrany decyzją jury jako finalista plebiscytu organizowanego przez instytucję publiczną, wykluczyć 3 dni przed publikacją tylko dlatego, że poglądy tej osoby nie są zgodne z prezentowaną linią" — podsumowała w poście na Facebooku.

O wyrok w sprawie zapytaliśmy też w Polskim Radiu. Na razie nie dostaliśmy odpowiedzi.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Nowa prezeska wydawcy "Pisma"

Nowa prezeska wydawcy "Pisma"