Reduta Dobrego Imienia wytyka przekłamania o historii Polski w produkcjach Netflixa, HBO i Amazona

Trzy filmy z 577 dostępnych na czołowych globalnych platformach VoD zawierają negatywne wzmianki o Polsce. Nie ma jednak mowy o pozwach: bo wejście w konflikt z Hollywood jest wizerunkowo dla Polski niekorzystne - piszą autorzy raportu „Reduty Dobrego Imienia. Sposobem zmiany wizerunku Polski jest dostarczenie platformom strumieniowym własnych, wysokiej jakości produkcji historycznych i stałą współpraca - brzmi jeden z wniosków.

jk
jk
Udostępnij artykuł:

Opublikowanie przygotowanego przez Redutę Dobrego Imienia raportu zapowiedział już we wtorek na Twitterze jej szef Maciej Świrski.

- Raport był gotowy już w lutym ale COVID spowodował opóźnienie w publikacji. Obejrzeliśmy ponad 500 filmów i zanalizowaliśmy tę branżę pod względem wpływu na transmisję PL kodu kulturowego oraz możliwości pozwów - napisał.

„Konieczność nawiązania bezpośrednich relacji z managementem”

W środę przed południem raport ukazał się najpierw na stronie Reduty, ale zaraz potem zniknął, razem z całą stroną. - W związku z bardzo dużym zainteresowaniem, opublikowanym dziś raportem o przeciwdziałaniu zniesławieniom na platformach VOD, serwer został wyłączony przez operatora, który błędnie zinterpretował to jako atak hakerski. Jesteśmy w trakcie naprawy i stawiania zapasowego serwera - informowała Reduta Dobrego Imienia. Szybko jednak zaradzono sytuacji, uruchamiając serwer zapasowy. Raport był dostępny już około godz. 14.00

Choć w tytule raportu nacisk postawiono na Netflix, jego autorzy przeanalizowali 577 tytułów zamieszczonych nie tylko na tej platformie, lecz również na HBO GO, Amazing Prime Video, Disney+ i Hulu. Pretekstem do działań w tym zakresie było zamieszanie po opublikowaniu jesienią 2019 roku na Netfliksie serialu „Iwan Groźny z Treblinki”. Umieszczono w nim grafikę, na której lokalizacje obozów koncentracyjnych z okresu II wojny światowej umieszczono na mapie z powojennym podziałek granic, przez co kilka obozów znalazło się na terytorium Polski. Sprawę opisały najważniejsze tytuły prasowe i internetowe serwisy, interweniował w niej także premier Mateusz Morawiecki. Ostatecznie Netflix zdecydował się na dodanie w produkcji wyjaśnienia, iż obozy zagłady i obozy koncentracyjne zostały zbudowane i były prowadzone przez niemiecki reżim nazistowski.

Reduta Dobrego Imienia przeanalizowała kilkaset filmów na najważniejszych platformach streamingowych. - Najważniejszym przesłaniem Raportu jest konieczność nawiązania bezpośrednich relacji z managementem mediów strumieniowych i dostarczanie mu produkcji historycznych w stylu hollywoodzkim, w celu kreowanie na niespotykaną dotąd skalę nowoczesnej i skutecznej Polityki Historycznej Państwa Polskiego - brzmi jeden z wniosków raportu.

Dokumenty zawierają „szkodliwe przesłania”

Obejrzano, oceniono i zanalizowano w sprawozdaniu 557 filmów fabularnych, w których - jak piszą autorzy - wzmianki o Polsce są incydentalne i w przekazie neutralne. W filmach dokumentalnych proporcje są inne: 36 proc. z 47 analizowanych filmów dokumentalnych zawierało „szkodliwe przesłania”. Dotyczyły one stwierdzeń, że Holokaust przeprowadzono w Polsce, istniały w niej obozy koncentracyjne lub polskie getta.

- W tych filmach uwypukla się narodowość kolaborantów i współpracowników III Rzeszy, np. Polaków, Ukraińców, a przy pojęciu „naziści” nie ma wyjaśnienia, że to Niemcy – czytamy w raporcie. Wskazano także, że brakuje w streamingowych produkcjach informacji o Polakach ratujących Żydów, istnieniu Państwa Podziemnego, czy „wysiłku konspiracji”.

Autorzy raportu zwracają też uwagę na „niedostateczną wiedzę twórców, którzy powielają m.in. hitlerowskie i sowieckie mity propagandowe, np. „ z szablami na czołgi w 39 roku“, „wyzwolicielskiej” Armii Czerwonej czy silnego polskiego antysemityzmu”.  Stwierdzają też, że brak jest filmów „rzetelnie przedstawiających udział Polaków w II wojnie światowej”. Zwracają też uwagę, ze odpowiedzialność za to spada nie na platformy streamingowe, a na twórców filmów. - Najskuteczniejszym i najprostszym sposobem wywierania wpływu na decydentów platform jest oferowanie im produkcji z udziałem najwybitniejszych gwiazd aktorskich i najlepszych producentów wykonawczych - rekomendują twórcy raportu.

„Narracja o Polsce ogarniętej antysemityzmem”

W produkcji „Surviving Skokie” (Amazon Prime Video) zwrócono uwagę na zdanie: „Tata zawsze mówił, że nie chce wracać do Polski. Nigdy. Rdzeń antysemityzmu w Polsce jest żywy i ma się dobrze i nie chciałem wracać do takiego miejsca”. - Film jest szkodliwy, ponieważ buduje narrację o Polsce ogarniętej antysemityzmem. Mimo że nie jest nigdzie powiedziane wprost, że Polacy mordowali Żydów, to zdanie z 39 minuty filmu pozostawia wrażenie, że mają krew na rękach” – brzmi komentarz z raportu.

W filmie „To Auchwitz and back”  - brak konkretnych przekłamań, natomiast „występuje generalizacja, iż Polska była antysemickim państwem”. W serialu „Czarnobyl” (HBO GO) „wątek polski jest szkodliwy i całkowicie nieprawdziwy” - piszą autorzy raportu. Natomiast w serialu „Rotten” (Netflix) jest mowa o tym, że w próbkach miodu z Polski znaleziono domieszkę antybiotyku o nazwie Chloramfenikol.

- Polska pojawia się w tym odcinku wyłącznie w kontekście miodu z domieszką szkodliwych dla człowieka antybiotyków. Mimo że główny nacisk całego odcinka położony jest na nielegalne działania Chin, to w momencie kulminacyjnym wyjawienia jednej z największych afer związanych z dostarczaniem miodu do USA, polski miód jest przedstawiony jako „czarny charakter” - czytamy

Na warsztat wzięto też hollywoodzką superprodukcję „Furia” z Bradem Pittem w jednej z głównych ról (do obejrzenia m.in. na Netflix), mimo że nie ma w niej wzmianki o Polsce. Sporządzający raport zwracają jednak uwagę na to, ze pojawiający się w filmie żołnierze Wehrmachtu przedstawieni są jako pozytywne jednostki, w przeciwieństwie do żołnierzy SS.

- Wehrmacht jedynie wykonuje rozkazy swoich dowódców, naziści z SS są demoniczni. Kulminacyjna scena oblężenia unieruchomionego czołgu Sherman atakowanego przez hordy esesmanów przypomina sceny z sagi tolkienowskiej, gdy pokazywane są walki z orkami. Sceny „wyzwalania Niemiec od nazistów” przypominają te z Francji z lipca 1944 roku i nie mają nic wspólnego z prawdą historyczną - czytamy w raporcie. - Jest to zatem kontynuacja fałszywego mitu o „dobrym Wehrmachcie” - oceniono.

„Spory sądowe nierekomendowane”

Autorzy raportu analizowali też biznes streamingowy dostrzegając jego potencjał i możliwości wpływu w kontekście polskich zamiarów i realizacji filmów historycznych. Eksperci wskazują też na zagrożenia: ich zdaniem przekaz medialny będzie podlegał coraz głębszej personifikacji, co - w powiązaniu z mediami społecznościowymi - przyczyni się do pogłębienia zjawiska tzw. baniek informacyjnych.

W konkluzji całego sprawozdania napisano, że wchodzenie w spory sądowe z twórcami zza oceanu są nierekomendowane. „Wejście w otwarty konflikt z Holywood jest wizerunkowo dla Polski niekorzystne i kontrproduktywne. Trzeba szukać innego rodzaju wpływu na usunięcie treści pokazujących Polskę w niekorzystnym świetle”.

Jakie to wpływy? Na przykład protesty konsumenckie. „W Polsce jest ponad 3 miliony użytkowników Netflixa – ich mobilizacja może przynieść pozytywne rezultaty”. Innym sposobem wpływania na treści zamieszczane na platformach VoD ma być „nawiązanie relacji z ludźmi, którzy zarządzają w nich treściami”, gdyż „jedynie osobiste kontakty, umożliwią większy niż do tej pory dostęp polskiej oferty programowej”.

Dziennikarze: scenario kolejnej kompromitacji

Działacz społeczny i publicysta Jan Śpiewak napisał na Twitterze: „Czy ja dobrze rozumiem, że Reduta Dobrego Imienia obejrzała 500 filmów na Netflixie w poszukiwaniu szkalujących jedyny słuszny kraj na świecie treści i ktoś im jeszcze za to zapłacił? Robota na czasy pandemii marzenie, niestety ominęło mnie to ogłoszenie o pracę”. - Liga Przeciw Zniesławieniom sprawdziła, czy #Netflix albo HBO zakłamują polską historię i przenoszą "kod polskości". Przy okazji sama parę razy minęła się z prawdą historyczną i doradziła przemilczanie antysemityzmu - stwierdził Bartosz Wieliński z „Gazety Wyborczej”.

- Ale że w sensie Panu nasze państwo płaciło przez kilka lat za binge-watching? – zapytał na Twitterze pisarz i publicysta Wojciech Engelking. - Taki raport bym nawet rozumiał, ale robiony przez kompetentnych ludzi, nie pana od PFN, który w trosce o dobre imię narodu tropił kiełbasy i wiertarki sędziów. I raport tajny, by na jego bazie coś z popkultury pojąć i planować z poziomu rządu. A tak to scenario kolejnej kompromitacji – skomentował Marcin Zasada z „Dziennika Zachodniego”.

- Ale macie pojęcie, że Reduta ustawi stronę główną Netflixa na jakiś czas. Może jakieś przecieki na dzisiejszy wieczór – napisał na swoim koncie dziennikarz Adam Buła.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Prasa umiera? Skądże! Wydawca "Vogue Polska" wprowadzi do Polski kolejny luksusowy tytuł [TYLKO U NAS]

Prasa umiera? Skądże! Wydawca "Vogue Polska" wprowadzi do Polski kolejny luksusowy tytuł [TYLKO U NAS]

"Święta marzeń" w piosence Polsatu na Boże Narodzenie. Ibisz świętym Mikołajem

"Święta marzeń" w piosence Polsatu na Boże Narodzenie. Ibisz świętym Mikołajem

Będzie mega fuzja. Netflix kupuje Warner Bros. Discovery bez telewizji

Będzie mega fuzja. Netflix kupuje Warner Bros. Discovery bez telewizji

Gwiazdor Modern Talking na Sylwestrowej Mocy Przebojów Polsatu. Obok Zenek Martyniuk, Beata Kozidrak i Skolim

Gwiazdor Modern Talking na Sylwestrowej Mocy Przebojów Polsatu. Obok Zenek Martyniuk, Beata Kozidrak i Skolim

Globalna awaria Cloudflare. Nie działała Canva, Downdetector i sklepy online

Globalna awaria Cloudflare. Nie działała Canva, Downdetector i sklepy online

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące