Adam Michnik po śmierci brata: wiele wycierpiał z mojego powodu, choć nie z mojej winy

Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” (Agora) Adam Michnik w nekrologu poinformował o śmierci swojego przyrodniego brata Stefana - sędziego w okresie stalinowskim, w ostatnich latach bezskutecznie ściganego przez polski wymiar sprawiedliwości za zbrodnie sądowe. - Mój Brat wiele wycierpiał z mojego powodu, choć nie z mojej winy - stwierdził Adam Michnik.

tw/pap
tw/pap
Udostępnij artykuł:

W nekrologu Adam Michnik poinformował, że Stefan Michnik zmarł 27 lipca w Goeteborgu (początkowo mylnie napisano, że w Gettysburgu). - Kasi i wszystkim Bliskim składam serdeczne wyrazy współczucia - stwierdził.

- Mój Brat wiele wycierpiał z mojego powodu, choć nie z mojej winy. Żegnam Cię Stefanie - dodał naczelny „Gazety Wyborczej”.

grafika

Adam Michnik zaczepiany ws. zbrodni sądowych Stefana Michnika

Stefan Michnik w latach 1951-1953 roku był asesorem w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Warszawie. Mimo że nie ukończył studiów prawniczych, przewodniczył składom sędziowskim, które schwytanych żołnierzy podziemia niepodległościowego i członków dawnej partyzantki antyhitlerowskiej skazywały na śmierć lub wieloletnie więzienie.

W 1969 roku wyjechał do Szwecji, co pozwoliło mu uniknąć odpowiedzialności przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Adam Michnik w ostatnich latach był kilkakrotnie pytany o tę odpowiedzialność Stefana Michnika w sytuacjach publicznych, m.in. podczas pogrzebu gen. Wojciecha Jaruzelskiego w 2014 roku i jesienią 2016 roku na spotkaniu KOD w Piasecznie.

Naczelny „GW” reagował na to nerwowo. W lipcu 2017 roku po demonstracji opozycji w Warszawie ówczesny współpracownik TVP Info Ziemowit Kossakowski spytał Adama Michnika, kiedy przeprosi „za brata, który był stalinowskim mordercą”. - Jak ty, skur…synu, zmądrzejesz - odpowiedział Michnik.

Stefan Michnik przez 50 lat mieszkał w Szwecji

90-letni Stefan Michnik, którego wydania odmówił szwedzki sąd, dożywa starości w jednym z domów opieki w Goeteborgu, od lat nie udziela wywiadów mediom - informował PAP pod koniec 2019 roku. "Sądziłem, że służyłem swojemu krajowi" - to słowa z ostatniej rozmowy ze szwedzkim dziennikarzem

Z relacji opublikowanej na jednej ze szwedzkich stron internetowych z dnia otwartego w domu opieki można wnioskować, że Michnik jest zadowolony z warunków życia. Z artykułu, podkreślającego wyjątkowość tego przybytku z uwagi na możliwość kultywacji tradycji judaistycznych, wynika, że szczególnie ceni on sobie spotkania z innymi pensjonariuszami "przy kawie i domowych bułeczkach".

Stefan Michnik od lat nie wypowiada się w szwedzkich mediach. Ostatni raz udzielił wywiadu gazecie "Dagens Nyheter" w 1999 roku. "Sądziłem, że służyłem swojemu krajowi" - tak podsumował Michnik swoją rolę jako sędziego w tajnych procesach w latach 50. w Polsce.

Jak napisała wówczas gazeta "Dagens Nyheter", Michnik przebywa na emeryturze. Wcześniej pracował jako bibliotekarz na Uniwersytecie w Uppsali, mieszkał w domu jednorodzinnym w Storvreta pod Uppsalą.

Do Szwecji były sędzia stalinowski trafił wraz z grupą 2,5 tys. polskich migrantów, których po wydarzeniach marcowych 1968 roku, w latach 1969-71 przyjęło państwo szwedzkie. W "Dagens Nyheter" Michnik opowiadał, że będąc w ośrodku przejściowym dla uchodźców we Włoszech starał się o możliwość wyjazdu do USA, ale nie uzyskał pozwolenia, jak sądził, z powodu swojej komunistycznej przeszłości.

"Wchodziła więc w grę Szwecja albo Izrael. Nie wiele wiedząc o tym kraju (Szwecji) tu przyjechałem" - mówił Michnik.

Bez ekstradycji Stefana Michnika do Polski

W połowie października 2018 r. Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił wniosek prokuratora Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie i wydał Europejski Nakaz Aresztowania (ENA) wobec b. stalinowskiego sędziego. Sąd Rejonowy w Goeteborgu nie zgodził się jednak na wydanie Michnika, zwracając uwagę na jego szwedzkie obywatelstwo.

W uzasadnieniu sąd napisał także, że wszystkie przestępstwa, jakie według Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie popełnił Stefan Michnik, musiały zostać popełnione w latach 1951-1953 lub niedługo później. Oznacza to - jak podkreślono w protokole - że na podstawie obowiązujących w Szwecji do 1 lipca 2014 roku przepisów, domniemane zbrodnie Stefana Michnika uległy przedawnieniu w 1978 roku lub po upływie 25 lat od daty ich dokonania.

Wcześniej, od połowy 2007 roku, wniosek o ekstradycję Stefana Michnika rozważał Instytut Pamięci Narodowej. W lutym 2010 roku Wojskowy Sąd Garnizonowy w Warszawie na wniosek pionu śledczego IPN skierował wniosek o aresztowanie Michnika, w konsekwencji w październiku 2010 roku wydano w tej sprawie europejski nakaz aresztowania.

W połowie listopada 2010 roku sąd w Uppsali (tam mieszkał wówczas Stefan Michnik) odmówił wydania Michnika do Polski. Uzasadnił, że zarzucane mu przestępstwa w świetle prawa obowiązującego w Szwecji przedawniły się.

Stefan Michnik - życiorys

Stefan Michnik urodził się 28 września 1929 r. w Drohobyczu. Jego matką była Helena (Hinde) Michnik, działaczka komunizującego Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej i nauczycielka. Helena Michnik była także powiązana z Komunistyczną Partią Polski i Komunistyczną Partią Zachodniej Ukrainy. Ojcem Stefana Michnika był działacz komunistyczny Samuel Rosenbusch, który podobnie jak większość funkcjonariuszy KPP został rozstrzelany w trakcie zarządzonej przez Stalina likwidacji tej partii w 1937 r. Po wyjeździe Rosenbuscha do ZSRS w 1934 r. Helena Michnik przeniosła się do Lwowa i tam pracowała jako nauczycielka historii. Związała się z innym przedstawicielem agentury komunistycznej, Ozjaszem Szechterem. Ojczym Stefana Michnika był jednym z najwyżej postawionych funkcjonariuszy KPZU. W 1934 r. zasiadł na ławie oskarżonych w zorganizowanym w Łucku wielkim procesie kilkudziesięciu oskarżonych o przynależność do nielegalnej organizacji komunistycznej oraz dążenie do wprowadzenia dyktatury komunistycznej. Do 1939 r. Szechter odsiadywał wyrok. W czasie okupacji sowieckiej pracował w sowieckim banku we Lwowie. Po agresji Niemiec cała rodzina została ewakuowana do Uzbekistanu. Po 1945 r. Szechter nie osiągnął wysokiej pozycji w strukturze nowych władz, ponieważ jego towarzysze uznali, że wydawał innych oskarżonych w procesie z połowy lat trzydziestych. Pod koniec życia działał w opozycji antykomunistycznej. Zmarł w 1982 r.

Związki rodzinne predestynowały Stefana Michnika do służenia ideologii komunistycznej. Po powrocie do tzw. nowej Polski wstąpił w szeregi Związku Walki Młodej. Pracował jako elektryk w elektrowni na Powiślu. W 1947 r. został członkiem PPR. Już wkrótce wykorzystał możliwość stworzoną przez system: przestępstwa przeciwko władzom komunistycznym popełniane przez osoby cywilne mogły być bowiem sądzone przez sądy wojskowe. Władze potrzebowały sterowalnych i pewnych ideologicznie sędziów. W celu stworzenia tego rodzaju grupy w Warszawie powołano Oficerską Szkołę Prawniczą. Jej siedziba później została przeniesiona do Jeleniej Góry. Tam w 1949 r. zaledwie osiemnastomiesięczne szkolenie rozpoczął rekomendowany przez PZPR Stefan Michnik. W podaniu pisał, że pragnie zostać przyjęty do szkoły, która „kształci tych, którzy będą realizować dyktaturę proletariatu w praktyce”. W uzasadnieniu złożonego w sierpniu tego samego roku podania o przyjęcie do wojska pisał: „Będąc członkiem PZPR i ZMW, pracą swą w Odrodzonym Wojsku pragnę przyczynić się do zbudowania socjalizmu w Polsce. Ojciec mój jako komunista był prześladowany przez sanację. Nauczył mnie nienawidzieć wszelki ucisk i kochać wolność. Podczas mego pobytu w ZSRR widząc jak naród radziecki walczy o swą niepodległość, doszłem do przekonania, że tylko taki ustrój jest zdolny do walki o życie, o lepsze jutro. Pragnę, by w Polsce zapanował taki ustrój [pisownia oryginalna]”.

Według zachowanych dokumentów Stefan Michnik wykazywał się wielką pilnością w nauce oraz „ideologicznym przywiązaniem do władzy ludowej”. W 1999 r. w wywiadzie przeprowadzonym przez Roberta Mazurka Stefan Michnik nazwał szkołę w Jeleniej Górze „szkołą janczarów”. O zaufaniu aparatu bezpieczeństwa świadczy też podjęcie współpracy z Głównym Zarządem Informacji Wojska Polskiego. Oficerom prowadzącym TW „Kazimierczak” relacjonował zachowania innych uczniów szkoły. Za przekazywane informacje otrzymywał wynagrodzenie sięgające 1 tys. zł miesięcznie. Szybko awansował do funkcji rezydenta GZI WP.

Współpraca Stefana Michnika z Informacją Wojskową trwała także po rozpoczęciu jego pracy w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Warszawie w marcu 1951 r. Nadzorował tam kilku informatorów GZI. 22-letni sędzia został przydzielony do składów zajmujących się tzw. procesami odpryskowymi sprawy gen. Stanisława Tatara. Były one kluczowe w ówczesnej rozgrywce partyjnej wymierzonej we Władysława Gomułkę i jego najbliższe otoczenie. „Używano nas – młodych sędziów – do rozpoznawania tych spraw, dlatego że nas łatwo można było dostosować do systemu, używać jako bezwiedne narzędzie terroru w stosunku do niewinnych ludzi. Nam wtedy imponowało powiedzenie o zaostrzającej się walce klasowej i nieprawdę powie ten, kto by twierdził, że wtedy z niechęcią rozpatrywał sprawy. Ja wiem, że raczej ludzie garnęli się do tych spraw, sam muszę przyznać, że kiedy dostałem pierwszy raz poważną sprawę, to nosiłem ją przy sobie i starałem się, żeby mi tej sprawy nie odebrano” – wspominał Stefan Michnik w czasie odwilży 1956 r. Warto podkreślić, że nie był najmłodszym z sędziów w sprawach politycznych. Sędziami w procesach politycznych zostawali też 21-letni absolwenci szkoły w Jeleniej Górze.

W kwietniu 1951 r. Stefan Michnik skazał na karę dożywotniego więzienia żołnierza Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, Stanisława Bronarskiego „Mirka”. W kolejnych procesach skazywał żołnierzy AK, NSZ i WiN. We wszystkich powtarzały się te same zarzuty: szpiegostwa, próby obalenia przemocą władzy ludowej, spisku w wojsku. W jednym z procesów skazał na śmierć mjr. Zefiryna Machallę, żołnierza walczącego we wrześniu 1939 r., a następnie w Polskich Siłach Zbrojnych. W styczniu 1952 r. wyrok został wykonany.

Działania Stefana Michnika zostały nagrodzone m.in. przez możliwość zasiadania w składzie sędziowskim, którego przewodniczącą była Helena Wolińska. Na dobrą opinię o Stefanie Michniku wpłynął również dokument podpisany przez płk. Mieczysława Widaja. W opinii dołączonej do wniosku o awans dla Stefana Michnika na stopień porucznika pisał: „Jest bez reszty oddany władzy ludowej i sprawie budownictwa socjalistycznego oraz wykazuje entuzjastyczny stosunek do Związku Radzieckiego”.

W kwietniu 1953 r. Stefan Michnik zasiadał w składzie sądu pod przewodnictwem Widaja, który skazał na karę śmierci mjr. Andrzeja Rudolfa Czaykowskiego, żołnierza WP w 1939 r., oficera Armii Krajowej, który w 1949 r. powrócił z Wielkiej Brytanii z rozkazami od Rządu RP na Uchodźstwie. Stefan Michnik uczestniczył w egzekucji Czaykowskiego. Szczątków jednego z ostatnich emisariuszy do komunistycznej Polski dotąd nie odnaleziono.

W czerwcu 1953 r. Stefan Michnik zakończył współpracę z GZI WP i służbę w komunistycznym wymiarze sprawiedliwości. Jako doświadczony funkcjonariusz został kierownikiem gabinetu metodycznego Fakultetu Wojskowo-Prawniczego w Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie. W tym czasie studiował na Wydziale Prawa UW.

Pod koniec 1956 r. nastawienie wobec sędziów wojskowych się zmieniło. W grudniu powołano Komisję dla zbadania odpowiedzialności byłych pracowników Głównego Zarządu Informacji, Naczelnej Prokuratury Wojskowej i Najwyższego Sądu Wojskowego, która do historii przeszła jako Komisja Mazura. W jej raporcie stwierdzono liczne „fakty łamania praworządności w wojskowym wymiarze sprawiedliwości”. Wśród spraw, w których doszło do wymienionych przez Komisję nieprawidłowości, wymieniono te prowadzone przez Stefana Michnika. Raport utajniono. Treść dokumentu opublikowano dopiero w 1999 r. Jego jedyną konsekwencją było przesunięcie niektórych oficerów do rezerwy. Wśród nich znalazł się kpt. Stefan Michnik. Po opuszczeniu wojska krótko pracował jako adwokat, a następnie jako redaktor w Wydawnictwie Ministerstwa Obrony Narodowej.

W 1968 r. na fali sprowokowanej przez komunistów nagonki antysemickiej Stefan Michnik został zwolniony z pracy i wyrzucony z partii. Rok później wyjechał do Szwecji. Tam nawiązał kontakty z Radiem Wolna Europa i paryską „Kulturą”, w której publikował artykuły podpisane jako „Karol Szwedowicz”. W ostatnich latach pracował jako bibliotekarz w miasteczku Storvreta koło Uppsali.

Oddolną formą oceny działań stalinowskiego sędziego jest wydany w 2017 r. przez Społeczny Trybunał Narodowy wyrok infamii. „Stefan Michnik [...] wykazywał się wielką gorliwością w podejmowaniu zadań, domagał się, by powierzać mu sprawy rangi najwyższej, chciał zwalczać wroga klasowego, robił to z pełną świadomością, w pełni dobrowolnie, nie mogąc być nieświadomym, kogo skazuje na śmierć” – podkreślił zasiadający w tym gremium historyk i działacz opozycji, prof. Tomasz Panfil.

Jeden z najwybitniejszych znawców funkcjonowania komunistycznego wojskowego aparatu represji, prof. Krzysztof Szwagrzyk, oceniając zakres odpowiedzialności Stefana Michnika, stwierdził: „Na pewno nie był to człowiek pokroju Heleny Wolińskiej, której zakres kompetencji był znacznie większy. Ale to nie oznacza, że Stefan Michnik był nic nieznaczącym prawnikiem, który niczego złego w tym okresie nie zrobił. Musimy pamiętać, że w latach pięćdziesiątych uczestniczył w procesach politycznych i orzekał wyroki śmierci”.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu