W środę premier Donald Tusk poinformował o przyjęciu rozporządzenia, które ma uchronić kilka spółek przed ewentualnym przejęciem przez podstawiony kapitał z Rosji lub Chin. - Przyjęliśmy rozporządzenie, o którym wcześniej wspominałem, na mocy którego, wykaz podmiotów podlegających ochronie, mówimy o firmach, które podlegają ochronie wtedy, kiedy ktoś chciałby kupić te firmy. Ta lista była już dość pokaźna. Dołożyliśmy do tej listy takie firmy jak: Cyfrowy Polsat, P4 (operator sieci Play - PAP), TVN, Telewizja Polsat, T-Mobile i WB Electronics (to firma działająca w branży zbrojeniowej - przyp.) - powiedział szef rządu.
Oznacza to, że zmiana właściciela powyższych spółek będzie trudniejsza niż zwykłych firm. Sebastian Urban, radca prawny z Kancelarii Prawnej Media wyjaśniał w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że w praktyce zgodę musiałby wydać rząd po rekomendacjach m.in. Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy Agencji Wywiadu.
Kilka dni temu Zygmunt Solorz, właściciel Grupy Polsat Plus wydał oświadczenie, w którym pozytywnie odniósł się od inicjatywy premiera. Zapewnił też, że Polsat nie jest na sprzedaż. Od kilku miesięcy media spekulują jednak o tym, że Warner Bros. Discovery chce sprzedać TVN. Wśród potencjalnych kandydatów do przejęcia tej stacji pojawiają się m.in. węgierskie firmy, powiązane z premierem tego kraju Viktorem Orbánem. Najbliższym szefem rządu w Unii Europejskiej prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi. Sprzedaż aktywów telewizyjnych m.in. w Polsce monitoruje też grupa kontrolowana przez rodzinę byłego premiera Włoch Silvio Berlusconiego. Nieżyjący polityk przyjaźnił się z Putinem. Firma zapewniła sobie kilka miliardów euro kredytowania na inwestycje w Europie.
„Rząd Rzeczypospolitej Polskiej uzurpuje sobie kompetencje KRRiT”
W środę wieczorem Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji opublikowała komunikat „Rząd Rzeczypospolitej Polskiej uzurpuje sobie kompetencje KRRiT”. - Wpisanie największych prywatnych nadawców TVN SA i Telewizji Polsat przez Prezesa Rady Ministrów na rządową listę podmiotów strategicznych objętych ochroną państwa, z pominięciem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, jest próbą zawłaszczenia kolejnych kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji – poinformował regulator.
KRRiT przypomniała w stanowisku, że na podstawie Konstytucji i ustawy o radiofonii i telewizji jest „niezależnym od Rady Ministrów i organów administracji rządowej konstytucyjnym organem kontroli państwowej i ochrony prawa, wyłącznie właściwym do spraw radiofonii i telewizji, a stojącym na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji”. Zauważyła, że nie konsultowano z nią rozporządzenia.
Regulator nie wyklucza, że takie działanie może doprowadzić do konieczności wypłaty przez Skarb Państwa wysokich odszkodowań. - Jest niezgodne z przepisami prawa wyższej niż rozporządzenie rangi – tak z przepisami rangi konstytucyjnej, jak i rangi ustawowej, a w związku z tym te działania są bezprawne, bezskuteczne, mogące powodować szkodę w interesie prywatnym i publicznym. Mogą też sprowadzać odpowiedzialność karną niektórych osób za ich wprowadzenie, czy odszkodowawczą Skarbu Państwa za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej - zauważa KRRiT.
Regulator twierdzi, że rozporządzenie jest niezgodne z Konstytucją RP oraz przepisami rangi ustawowej. - Narusza art. 7 Konstytucji RP, który ustanawia tzw. zasadę praworządności zgodnie z którą Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. Może być nadmierną, bo wykraczającą poza już i tak narzucone przepisami ustawy o radiofonii i telewizji granice, ingerencją w prawo własności nie znajdującą przy tym uzasadnienia prawnego - czytamy w stanowisku KRRiT. Rada zauważa, że to kolejne po postawieniu w stan likwidacji mediów publicznych wejście w jej kompetencje.
