Twórca "Super Expressu" protestuje

"Pod Twoim kierownictwem gazeta schodzi na psy i znika z rynku. Zrezygnuj!!!" - apeluje twórca "Super Expressu"

Redakcja Wirtualne Media
Redakcja Wirtualne Media
Udostępnij artykuł:

Ostatni o gazecie "Super Express" głośno jest z dwóch powodów: zamieszczenia szokującego zdjęcia zabitego w Iraku Waldemara Milewicza oraz spadającej sprzedaży gazety. Wczoraj otwarty list do redaktora naczelnego "SE" Mariusza Ziomeckiego, wystosował twórca gazety - Grzegorz Lindenberg. List został również przesłany naszej redakcji. Oto jego treść:- Piszę do ciebie, ponieważ nabrałem niezbitego przekonania, że pod Twoim kierownictwem gazeta, którą z ogromnym wysiłkiem stworzyłem i której poświęciłem kilka lat ciężkiej pracy, a której wiele osób oddało swoje umiejętności, zapał i nadzieje, schodzi na psy i znika z rynku. Do trzynastych urodzin jeszcze się doczołga. W czternaste wątpię.Jest zasadnicza różnica pomiędzy gazetą popularną - jaką z "Super Expressu" starałem się zrobić - a brukowcem, jaki z tej gazety robisz Ty. Brukowiec żyje z cynicznego grania na emocjach czytelników, z wykorzystywania ich przerażenia, nienawiści, wścibstwa, seksualnego podniecenia, zawiści. Im lepiej trafia w uprzedzenia i resentymenty, im bardziej czytelników ogłupia i szokuje, tym lepiej się, podobno, sprzedaje. Robienie takiej gazety wymaga bezczelności, pomysłowości i braku skrupułów. Nie chciałem takiej gazety robić, bo byłem - i nadal jestem - przekonany, że dziennikarstwo różni się od sprzedawania polukrowanego gówna jako czekolady.Starałem się stworzyć gazetę, której czytelnicy nie musieliby wstydzić się tego, że ją trzymają w ręce, a pracujący w niej wstydzić się, że w niej pracują, chociaż nie pracują w "Rzeczpospolitej". Można, bowiem robić gazetę dla ludzi, popularną. Informacyjno-rozrywkową, która jest przyzwoita. Nie wiem, co sądzą czytelnicy, ale jeśli chodzi o pracowników "Super Expressu", to myślę, że skutecznie udało Ci się ich przekonać, że określenie "szmatławiec" dobrze pasuje do gazety, w której pracują. I że nie są z tego dumni.Oczywiście, popełniałem błędy. Ukazywały się teksty i zdjęcia, których pewnie dzisiaj bym nie zamieścił. Zdarzało się, że dziennikarze zmyślali albo koloryzowali wiadomości. Ale to były błędy albo oszustwa, a nie polityka redakcyjna. Zdjęcia zabitego reportera to ostatnie, ale bynajmniej nie jedyne naruszenie zasad przyzwoitości ludzkiej i przyzwoitości dziennikarskiej. Takie działania w "Super Expressie" od roku stały się normą: zamieszczanie wiadomości zmyślonych samodzielnie albo przedrukowanych, wywoływanie lęku i nienawiści do Niemców, do Unii Europejskiej, nienawiści do polityków wszelkich partii, manipulowanie faktami i emocjami czytelników - nie będę podawał przykładów, ale obaj wiemy, jak wiele jest ich w każdym numerze. Wystarczająco dużo, żeby wiedzieć, że to nie przypadek, ale część Ttwojego planu radykalnej zmiany gazety. Dobrze, tylko co to ma wspólnego z dziennikarstwem, o którego właściwym uprawianiu pouczasz młodszych kolegów w książkach i felietonach?Jeśli uznajesz, że jedyne, co się liczy, to wzrost sprzedaży, to znaczy, że przestałeś zajmować się dziennikarstwem. Na tej drodze nie ma barier i nie ma końca upadku. Jeszcze bardzo daleko nie zaszedłeś, jeszcze nie było o obrzydliwych gejach, o manipulujących wszystkim Żydach, o brudnych cudzoziemcach odbierających naszym pracę. Ale będzie. I dlaczego zmyślać tylko wiadomości? Dziś opublikowałeś zdjęcie zabitego reportera, jutro pokażesz zdjęcia z jego sekcji zwłok, pojutrze sfałszowane zdjęcia ("ktoś nadesłał do redakcji") nekrofilii. Czemu nie, krzywa rośnie. Słyszałem w radiu, jak usprawiedliwiałeś decyzję o publikacji zdjęć martwego Waldemara Milewicza - chodziło ci rzekomo o to, żeby czytelnicy zrozumieli okropieństwo wojny. Kłamałeś. Po pierwsze, zdjęcia te nie pokazują żadnego okropieństwa, którego czytelnicy by nie znali, a wręcz przeciwnie - wydaje się z nich, że żadnej wojny nie ma, a zabity wygląda identyczne jak w każdej strzelaninie mafijnej. Po drugie, istnieje taka zasada, że nie pokazuje się twarzy zabitych, z uwagi na uczucia ich rodzin. Po trzecie, wykorzystałeś śmierć kolegi dla zarobienia pieniędzy. Wielokrotnie tłumaczyłeś, że publikowanie w gazecie rozmaitych rzeczy, których przyzwoitość ludzka a rzetelność dziennikarska nie dopuszcza, jest konieczne dlatego, że "czytelnicy mają prawo wiedzieć". Uważam, że w takim razie mają prawo wiedzieć, ile wynosi Twoja pensja a przede wszystkim - jaką premię masz obiecaną za wzrost sprzedaży gazety. Wiem, że są tu sumy poważne. Na śmierci kolegi Super Express zarobi pewnie z 900 złotych. Ty masz szansę na znacznie więcej. Ile?To, co robisz z "Super Expressem", jest nie tylko niemoralne i dziennikarsko nierzetelne. Jest też biznesowo bezsensowne. Nie wygrasz konkurencji z "Faktem" w robieniu głupiej, nierzetelnej i manipulacyjnej gazety. Oni mają za sobą gigantyczne pieniądze i 50 lat doświadczenia jednej z najobrzydliwszych gazet na świecie. Zawsze będą potrafili zrobić coś głupszego, bardziej chamskiego, bardziej obrzydliwego, lepiej zmyślonego. I będą mieli więcej kasy, żeby to wypromować.A od Twojej - a kiedyś i mojej - gazety odwrócą się czytelnicy. I reklamodawcy. Już dziś gazeta jest głęboko deficytowa. Jeśli straci następne 10% dochodów, będzie w bardzo poważnych kłopotach. A jeśli straci 20%, zbankrutuje. Ty się do tego przyczyniasz. Nie chodzi mi o pieniądze właścicieli, które im przepadną. Mam ich w nosie. Prezes firmy Bonnier tłumaczył mi kiedyś, że "Super Express" ma być gazetą popularną, ale taką, żeby jego ciotka mogła ją przeczytać bez wstydu i obrzydzenia. Albo się zmienił ten prezes, albo mu ciotka umarła. Jego problem. Mnie szkoda jest moich lat pracy i wysiłku, i wysiłku setek ludzi, którzy tą gazetę tworzyli.Jeszcze nie zdążyłeś wszystkiego zmarnować, jeszcze są w redakcji dobrzy dziennikarze, którzy starają się przynieść prawdziwego newsa. Zostały Ci dwa wyjścia. Robić dalej to, co robisz i doprowadzić "Super Express" do bankructwa albo zrezygnować i dać gazecie szansę. Ma jej już bardzo niewiele. Z każdym następnym dniem Twojego kierowania, z każdym świństwem, które jej robisz, ma jej mniej - napisał w liście otwartym Grzegorz Lindenberg. A jaka jest Państwa opinia? Zapraszamy do komentowania na dole strony.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów