Power and Energy Industry Pompy ciepła w artykułach grozy W ostatnich tygodniach media internetowe, w tym duże i znane tytuły, zalały nas serią kontrowersyjnych artykułów na temat ogrzewania domów pompami ciepła. I choć warto docenić tak żywe zainteresowanie tą technologią, to problem w tym, że przedstawia się ją w „krzywym zwierciadle”, pomijając ogół faktów i elementarne zasady wiedzy technicznej. Wystarczy, że emocje czytelników rozpalą chwytliwe tytuły, straszące ogromnymi rachunkami, wybrane cytaty z wypowiedzi anonimowych użytkowników, a za podsumowania posłużą niezweryfikowane opinie czy wyliczenia równie anonimowych ekspertów. Cała narracja, niestety, świetnie wpisuje się w ogólnoeuropejską kampanię dezinformacyjną naszego wschodniego sąsiada, której celem jest sparaliżowanie odejścia od paliw kopalnych. Spróbujmy więc na chłodno przyjrzeć się niektórym „rewelacjom” z tych artykułów. Porażające historie i rzekomi eksperci Zacznijmy od podstawowej kwestii – wiarygodności informacji. W większości wspomnianych artykułów na pierwszy rzut poszły relacje rozżalonych posiadaczy pomp ciepła i absurdalnie wysokie kwoty rachunków za energię elektryczną. Co z tego, że to tylko jednostkowe, często skrajne przykłady, które tak naprawdę niczego nie dowodzą bez rozpoznania szczegółów, choćby tych zawartych w rachunkach, np. jaki jest okres rozliczeniowy, taryfa, ilość pobranej energii (i oddanej do sieci przy fotowoltaice) oraz jaka jest struktura zużycia. Zagrano na emocjach, zwiększono ruch na stronach internetowych i otworzono drogę do forsowania tezy o rzekomej nieopłacalności pomp ciepła. I to wszystko na skróty, wbrew doświadczeniom zdecydowanej większości zadowolonych użytkowników tych urządzeń oraz profesjonalnym analizom kosztów. Najbardziej jednak poraża to, że w roli ekspertów od technologii pomp ciepła występują całkiem anonimowe osoby, przedstawiające się np. jako instalator, hydraulik czy osoba zajmująca się instalacjami grzewczymi. Niestety, ich szeroko cytowane wypowiedzi ujawniają nie tylko brak wiedzy w zakresie wykonywania instalacji pomp ciepła, ale też niezrozumienie elementarnych zasad fizyki. Podobne opinie możemy spotkać na forach internetowych jako prywatne, niezweryfikowane wpisy, ale nie powinny one stanowić eksperckiego komentarza do artykułów w popularnych mediach. Warto pamiętać, że do bycia ekspertem upoważniają dopiero konkretne dokonania, pozycja zawodowa i powszechne uznanie, stąd nie ma tu miejsca na anonimowość. Poza tym żyjemy w dobie specjalizacji i sam fakt, że ktoś jest instalatorem czy hydraulikiem nie oznacza, że można go uznać za fachowca od pomp ciepła. W każdym razie lista przekłamań, półprawd i niedopowiedzeń serwowanych czytelnikom przez wspomnianych „ekspertów” jest bardzo długa. Trudno ich nie uznać za celową dezinformację, która ma wywołać strach i wątpliwości u osób, które mogą być zainteresowane ogrzewaniem domu pompą ciepła. Jednocześnie, jako sposób na uniknięcie wysokich rachunków, wskazuje się pozostanie (lub powrót, jeśli ktoś już skusił się na pompę ciepła) do tradycyjnych rozwiązań grzewczych – węgla i innych paliw stałych, a nawet bezpośredniego ogrzewania elektrycznego! Na potrzeby naszego artykułu ograniczmy się do pokazania 10 przykładów takiej dezinformacji, cytując fragmenty kontrowersyjnych artykułów. 1. Koszty instalacji pomp ciepła Fragment artykułu: Koszty instalacji pompy ciepła wynoszą 300 tys. zł, co czyni je nieosiągalnymi. Fakty: