SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Prokop i Mozil w T-Mobile to słaby prztyczek dla Play (opinie)

Udział Marcina Prokopa i Czesława Mozila w kampanii T-Mobile nie jest dużą stratą wizerunkową dla poprzednio promowanego przez nich Play, ponieważ spot T-Mobile jest oparty na formacie reklamowym konkurenta i nie wnosi niczego oryginalnego - oceniają dla Wirtualnemedia.pl stratedzy reklamowi.

W rozpoczętej w piątek kampanii T-Mobile wysoki Marcin Prokop symbolizuje duży zasięg tej sieci, a sympatyczny Czesław Mozil zapewnianą przez nią świetną obsługę klienta. Spot telewizyjny tak jak poprzednie reklamy T-Mobile rozgrywa się w windzie, gdzie bohaterowie wspólnie decydują się przejść do promowanej sieci.

Tymczasem Prokop i Mozil latem ub.r. wystąpili w kilku kampaniach Play: prezenter TVN reklamował Formułę WWW (zobacz spot) i Play Online (obejrzyj to), a muzyk - Formułę Mini Max na Kartę (zobacz reklamy). W spotach odwiedzali punkt sprzedaży tej sieci i zachęceni ofertą przechodzili do niej.

>>> Marcin Prokop: nie przywiązuję się do marek. Play: mamy nowe gwiazdy

Niedawno to Playowi udało się przejąć gwiazdy promujące wcześniej konkurencyjną sieć. W styczniu i lutym br. w jego reklamach występował kabaret Mumio (przeczytaj więcej i zobacz spoty), poprzednio przez wiele lat związany z Plusem.

Czy zatem utrata Prokopa i Mozila na rzecz T-Mobile to duży cios wizerunkowy dla fioletowego operatora? - Sam pomysł na reklamę T-Mobile jest słuszny i zabawny: obnażenie zadziornej taktyki Play polegającej na angażowaniu wielu sławnych osób, nieraz przejmowanych od konkurencyjnych marek. Jednak reklamy Play z celebrytami były śmieszne, a tutaj brakuje tego dowcipu. Coś tu dla mnie nie gra, coś zgrzyta - ocenia dla Wirtualnemedia.pl Marcin Kalkhoff z BrandAuditors. Rafał Broniarek z Ogilvy Brand Consulting uważa, że wielu odbiorców dostrzeże, że Prokop i Mozil przechodzą do T-Mobile właśnie z Play, ponieważ gwiazdorzy tę drugą sieć promowali stosunkowo niedawno i w kilku szeroko zasięgowych kampaniach. - Taka strategia jest krótkoterminowa: sprytny zabieg przejęcia gwiazd od konkurencji, o którym pewnie będzie głośno, ale przez chwilę - dodaje. Innego zdanie jest Franciszek Toeplitz z One Eleven: - Akurat tych dwóch panów jest w telewizji tak dużo, a każdy z nich przybiera tyle ról, że powoli to, gdzie już byli, a raczej gdzie jeszcze nie byli, jest trudne do zapamiętania dla zwykłego śmiertelnika.

Nasi rozmówcy zwracają, że uwagę, że kampania T-Mobile jest oparta na formacie kreatywnym „Gwiazdy przechodzą do Play”, który od ponad roku stosuje fioletowy operator.

- Działania Play musiały odcisnąć swoje piętno i faktycznie można odnieść wrażenie, że „wszyscy” są w tej sieci. T-Mobile stwierdziło, że coś musi z tym zrobić, i mamy tego dowód - trudno stwierdzić czy to bardziej reakcja i walka z konkurentem na to, kto pokaże się w jego reklamie, czy też taktyka podyktowana wpływem znanych osób na decyzje zakupowe - komentuje Paweł Loedl z VML Poland. - Paradoksalnie nowy spot T-Mobile to sukces Play i dowód na to jak, bardzo kampania tej drugiej sieci z celebrytami i sprzedawcami wpłynęła na rynek i konkurentów - dodaje.

Jednocześnie spoty T-Mobile z celebrytami (w poprzednich wystąpił Zbigniew Wodecki - zobacz to) są zdaniem strategów słabsze od reklam Play. - Mam wrażenie, że spot z Prokopem i Mozilem jest dziwnie zagrany, brakuje w nim kropki nad i, jest trochę sztywniacko zagrany - mówi Marcin Kalkhoff. - Co tu jest platformą kreatywną? Winda? Czasem w reklamach śpiewa Wodecki, czasem nastolatek gapi się na biust, czasem dzieje się coś zupełnie innego, a teraz pojawiają się w niej celebryci. To trochę jakby ktoś wymyślił, że zrobi kampanię z windą, a dalej… jakoś to będzie - ocenia Franciszek Toeplitz. - Wrzucając do swojej platformy kreatywnej „Winda” celebrytów, T-Mobile sprawił, że staje się ona coraz bardziej nijaka i mało wyróżniająca - uważa Paweł Loedl.

Prokopowi i Mozilowi w kampanii T-Mobile brakuje też wiarygodności. - Konsumenci mogą stwierdzić, że pewnie za kilka miesięcy obaj będą już w innej sieci, skoro tak często je zmieniają - mówi Paweł Loedl. - Powtarzanie przez T-Mobile hasła konkurencyjnej sieci wywołuje u odbiorców konfuzję. Dla niektórych niejasne staje się, kto do kogo i po co przechodzi - dodaje Marcin Kalkhoff.

Mimo że w ostatnim okresie znane osoby pojawiły się także w reklamach Orange (bohaterowie „Rodzinki.pl” jako „Boscy w sieci” - obejrzyj ostatni spot) oraz Plusa (Joanna Brodzik i Paweł Wilczak promują SmartDom - zobacz więcej), według naszych rozmówców Play pozostaje królem celebryckich reklam w branży telekomunikacyjnej. - Zdecydowanie dominuje skalą swoich działań w tym zakresie. Mimo utraty Prokopa i Mozila na rzecz T-Mobile, nadal kojarzony jest jako sieć z wieloma gwiazdami - ocenia Rafał Broniarek.

- W przypadku Play obecność znanych osób to już ugruntowany sposób na zaprezentowanie i sprzedanie oferty. W tej walce na celebrytów T-Mobile już zawsze będzie krok do tyłu, zawsze będzie reakcjonistą, będzie odpowiadał na to, co zrobi Play - stwierdza Paweł Loedl. - Siłą kampanii Play nie była obecność Prokopa i Mozila, ale to, że byli kolejnymi, którzy pojawili się w słynnym już salonie. Martwić można się w sytuacji, jeśli nowy spot T-Mobile nie będzie jednostkowym przypadkiem, a początkiem działań mających regularnie podkopywać wiarygodność Play. Ciężko w tej chwili stwierdzić, czy to nastąpi - dodaje.

Z kolei zdaniem Franciszka Topelitza prawdziwymi gwiazdami reklam Play stali się nie celebryci, tylko para pracowników punktu sprzedaży, a zwłaszcza bohaterka grana przez Barbarę Kurdej-Szatan. - Nie wiem, czy to był od początku zabieg celowy, ale w Play role się odwróciły i celebryci stanowią właściwie dodatek do tej sympatycznej pary. Jeżeli twórcy reklam Play zdają sobie z tego sprawę (w co nie wątpię), to raczej nie podpisują długofalowych (droższych!) umów na wyłączność, bo z ich perspektywy to, czy dana gwiazda wystąpi później gdzieś indziej, nie ma większego wpływu na całość kampanii - ocenia.

W piątek Play zaczął kampanię wprowadzonej właśnie Formuły Rodzina 4.0 z udziałem Anny Przybylskiej i Pawła Małaszyńskiego (zobacz szczegóły).

Kampanię T-Mobile z Marcinem Prokopem i Czesławm Mozilem oceniają Marcin Kalkhoff, Rafał Broniarek, Paweł Loedl i  Franciszek Topelitz.
Pełne komentarze na kolejnej podstronie.

  • 1
  • 2

Dołącz do dyskusji: Prokop i Mozil w T-Mobile to słaby prztyczek dla Play (opinie)

22 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Rabek
Dwóch zakochanych w sobie snobów o niewielkim intelekciku zatrudnionych do wmawiania ludziom , że gorsze jest lepsze.
odpowiedź
User
Branżowa
Pomysł nawet i niezły ale realizacja beznadziejna. Po pierwsze, jak się robi coś takiego to trzeba mieć odwagę do końca a nie wyciąga się gwiazdy od innego operatora a potem one gadają o miłej obsłudze Klienta (jakby to kiedykolwiek skłoniło mnie do zmiany operatora...). Po drugie, sposób realizacji tej całej serii w windzie woła o pomstę do nieba - moja konsumencka inteligencja czuję się obrażona przez reklamy w których albo wyje pan Wodecki albo podskakuje Mozil w krótkich portkach... Litości...
odpowiedź
User
Loster
Czy ja wiem czy taki słaby, cały play wybrał jako głównego partnera roamingowego własnie TM ;) także moim zdaniem nieźle im sie to udało.
odpowiedź